Wielu z nas wyszło z pandemii, pytając, dlaczego tak gorliwie kontynuujemy oddawanie czci przy ołtarzu zabiegania. Wyczerpany, przytłoczony i na skraju całkowitego załamania koncepcja slow life nigdy nie wydawała się bardziej pociągająca.
Czy to ja, czy wydaje mi się, że zanosi się na sprzeciw? kultura zgiełku?
Rozsierdzony przez kontrowersyjny komentarz Molly-Mae „wszyscy mamy te same 24 godziny na dobę” na początku tego roku i ponownie zapalony wypowiedzi Kim K w podobnym tonie z zeszłego miesiąca, rozmowa o tym, dlaczego tak gorliwie nadal modlimy się przy ołtarzu zajętości, kiedy wiedzieć to nie robi nam nic dobrego, to takie, które jest obecnie powszechne w mediach społecznościowych.
Nic dziwnego, po pandemii, z której większość z nas wyszła z wyczerpania, przytłoczenia i na krawędzi całkowitego załamania do punktu, w którym musimy zdecydować, czy iść tryb goblina, obejmując nasze najbardziej dzikie ja lub po prostu być zwiedzionym.
Ale kiedy zrobiło się tak źle?
Realistycznie od jakiegoś czasu zmierzamy w kierunku tego rozliczenia.
Dzieje się tak dlatego, że zwłaszcza w erze cyfrowej nie jest niczym niezwykłym, że jest się podświadomym naciskiem, że bycie zajętym oznacza bycie produktywnym, a bycie produktywnym oznacza odniesienie sukcesu.
To szczęście jest nieosiągalne, jeśli nie zarabiamy na każdej chwili na jawie.
Chociaż większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że jesteśmy wypalony dopóki nie wkradł się do nas, wchodząc w przekonanie, że latanie przez życie z zawrotną prędkością jest ważnym wskaźnikiem tego, jak dobrze sobie radzimy, całkowicie uniemożliwia nam zebranie sił, by wytrwać w takim tempie, w jakim jesteśmy.
Połącz to z licznymi blokadami, które mają wypaczyło nasze poczucie czasu (Jestem pewien, że nie jestem jedynym, który uważa lata 2020 do 2022 za czarną dziurę nicości) i nic dziwnego, że czujemy się wyczerpani fizycznie, psychicznie i emocjonalnie.
„Wykorzystujemy zajęcie jako cudowną, okropną oderwanie od życia, bólu, emocji i rzeczy, z którymi nie chcemy się zmierzyć” – mówi Karolina Dooner, Autor Zmęczony jak kurwa.
„To odwracanie uwagi od uczenia się przebywania ze sobą i jest podstępne, ponieważ jest to bardzo społecznie akceptowany uzależnienie”.