Menu Menu

Mały Simz „Drop 6” – recenzja

Jeden z najlepszych londyńskich artystów powraca z szybką EPką, która utrzyma nas w trakcie zamknięcia, i jest to kolejny solidny wpis w i tak już mocnej dyskografii.

Little Simz jest tam z najlepszymi z nich, jeśli chodzi o brytyjski rap i grime.

Jej ostatni album „GREY Area” był naprawdę fantastyczny, zwięzły i drobiazgowo opracowany pamiętnik zmagań w relacjach, zmieniających się priorytetów dzięki nowo odkrytemu bogactwu i buffom, które promieniowały pewnością siebie. Teraz wróciła nieco ponad rok później z EP-ką zatytułowaną „Drop 6”, zbiorem pięciu krótkich utworów, które przynoszą wszystkie jej najlepsze cechy liryczne z powrotem na czołówkę brytyjskiej sceny.

Produkcja Little Simz zawsze była odświeżająco minimalna, trzymając się strun basowych i szybkich bębnów, które dają jej głosowi przestrzeń, której potrzebuje, aby odpowiednio wygiąć każdy takt i linię. Jej wiersze są po brzegi wypełnione osobowością i wnikliwymi obserwacjami, nawet jeśli cztery z utworów trwają mniej niż trzy minuty.

Pomyśl o tym projekcie jak o rozszerzeniu 'GREY Area', kolejnej aktualizacji rok później, która daje nam jeszcze kilka anegdot i historii z życia Małego Simza. To jeszcze kilka stron na końcu długiego wpisu do pamiętnika, mającego na celu utrzymanie ruchu w tym okresie otchłani pozornie niekończącego się zamknięcia.

W „Drop 6” nie ma żadnych wielkich, bombastycznych hitów. Nic nie ma w sobie agresji ani wrzasków, które wyniosą takie utwory, jak „Offence” czy „Boss” z jej ostatniego albumu, ale jej zdolność do tworzenia przekonujących krótkich kawałków pozostaje tak samo silna. Moim osobistym faworytem jest „powinieneś zadzwonić do mamy”, radosna, kolorowa piosenka, która pozwala Little Simz na rozwianie wątpliwości i egzystencjalnych myśli oraz daje słuchaczom kilka linijek motywacji na dokładkę.

„might bang, may not” ma chyba najbardziej intensywny instrumentalny utwór na EPce, z grzmiącą syreną nad niską linią basu, gdy Little Simz szybko pluje na górę. Zbliża się do największych momentów „Szarej Strefy”, ale pozostaje zauważalnie bardziej zaniżony. „cholera racja” jest nieco bardziej zrelaksowana, ponieważ Little Simz przypomina słuchaczom o jej miejscu w grze, zastanawiając się nad jej początkami w mieście i zmianą okoliczności, gdy jej rozgłos wzrósł. 'where's my lighter' dopełnia delikatniejszy dźwięk fortepianu, z chrupiącym, przesterowanym wokalem i marzycielskim refrenem z Alewyi, jedynego utworu na EPce.

Nie wziąłbym tej EPki jako wskazówki, dokąd Little Simz może zmierzać w przyszłości. Oczywiste jest, że „Drop 6” istnieje jako trochę zabawy, praca serwisu fanów, która daje słuchaczom więcej tego, co czyni ją naprawdę wspaniałym współczesnym raperem i artystą. To nie jest ogromny, gęsty album starannie skonstruowanych utworów, a raczej przelewanie się wewnętrznych monologów na przyjemne, akustyczne bity.

Absolutnie warto go posłuchać, a jeśli jeszcze nie byłeś na pokładzie, jest to świetne miejsce na rozpoczęcie pracy Little Simz. Gdy skończysz z „Drop 6”, pamiętaj, aby zakręcić „SZARYM obszarem” – nie pożałujesz.

4
na 5

„Drop 6” to lekka kolekcja solidnych utworów, która ugruntowuje pozycję Little Simz jako czołowego londyńskiego artysty.

Ta EPka to gorączka szybkich taktów, akustycznych instrumentów i anegdot, które sprawią, że będziesz wracać w kółko. Fantastyczny projekt.

dostępność