Kanadyjska firma właśnie skierowała swoją stumilionową pałeczkę z dala od wysypiska. Te jednorazowe przedmioty są przekształcane w meble, a nawet wnętrza restauracji w McDonald's.
Kiedy zajadamy się ramenem w porze lunchu, prawie nie myślimy o tym, jak powstały nasze pałeczki lub gdzie ostatecznie trafią.
Cóż, w przypadku przedmiotu, który służy całemu celowi życia w około pół godziny, Ameryka Północna podobno importuje od 40 do 50 miliardów par każdego roku. Większość inwentarza jest wykonana z bambusa i pochodzi z Chin, co oznacza, że jest nieustannie przewożona tysiące mil za oceanem.
Chyba, że jesteś z Joey Tribbiani Przyjaciele, te kije zwykle lądują w koszu po użyciu, co oznacza, że tony potencjalnie przydatnego bambusa ulegają degradacji na wysypiskach. Kanadyjska firma Wartość cięcia stara się jednak zakończyć to marnotrawstwo, właśnie odwracając swoją stumilionową pałeczkę od przestarzałego zapomnienia.
Działa w 12 miasta na całym świecie ta zaradna firma zbiera te przybory od sieci restauracji, takich jak Wagamama i PF Chang's, stołówek ze szkół i uniwersytetów oraz biur korporacyjnych od partnerów, w tym Slack i Vancouver International Airport.
Wszystkie zostały wyposażone w specjalne pojemniki do recyklingu drewna/bambusa, które są odbierane co tydzień. Towary są następnie dostarczane do najbliższej „zdecentralizowanej mikrofabryki”, której zdaniem firmy część z nich została zablokowana 138,000kg CO2 poprzez transport na krótkie odległości.