Menu Menu

Beyoncé usuwa z nowego albumu blaszane bełty po luzie

Decyzja piosenkarki o wycofaniu tekstu z jej nowej piosenki „HEATED” wywołała mieszany odzew. 

„Renesans” Beyoncé, niesamowita, 62-minutowa kakofonia tańca i kultury towarzyskiej, ożywił nas – przymilnych i radosnych – z harówki niekończącej się fali upałów.

Gdy rzucamy naszymi kończynami do tych 16 nowych utworów, wydaje się, że królowa Bey nie może zrobić nic złego. Jej oddany „Beyhive” – legion notorycznie posłusznych fanów – nie są jedynymi, którzy stukają okularami. „Renesans” zgodnie ze swoją nazwą odmłodził nas wszystkich.

Beyoncé wspomniała o albumie podczas wywiadu z Bazar Harpera w 2021 r., mówiąc im: „Przy całej izolacji i niesprawiedliwości w ciągu ostatniego roku, myślę, że wszyscy jesteśmy gotowi na ucieczkę, podróżowanie, miłość i śmiech. Czuję narastający renesans i chcę być częścią pielęgnowania tej ucieczki w każdy możliwy sposób”.

Z pewnością osiągnęła swoje cele, dostarczając nam pastisz gatunków i dźwięków, które odzwierciedlają niezliczone sposoby, w jakie musimy się łączyć, kochać, płakać i rozwijać się. To katharsis w najprawdziwszej postaci. Ale mimo, że „Renaissance” podbił nasze serca w ciągu kilku dni od premiery, nie uniknął kontrowersji.

Osaczona pomiędzy bezczelną duszą i maksymalizmem utworu „HEATED”, Beyoncé zawarła słowo „sp*z”, powszechnie uważane za abilistyczne obelgi.

Od tego czasu zobowiązała się do usunięcia tekstu, co potwierdzili jej przedstawiciele w zeszłym tygodniu w oświadczeniu; „Słowo, które nie jest używane celowo w szkodliwy sposób, zostanie zastąpione”. Nie jest jasne, kiedy i jak nastąpi zmiana.

Decyzja Beyoncé o przepisaniu utworu nadeszła zaledwie kilka miesięcy po tym, jak koleżanka Lizzo została wezwana do usunięcia tego samego słowa ze swojej piosenki ”.Wrrr„. W tym czasie podzieliła się długim oświadczeniem z przeprosinami na Instagramie. „Jako gruba czarna kobieta w Ameryce używałam przeciwko mnie wielu krzywdzących słów, więc rozumiem, jakie mocne słowa mogą mieć”.

Podobnie jak Lizzo, Beyoncé szybko podjęła działania. Ale wezwanie do przepisania rozgniewało wielu w społeczności Czarnych, którzy uważają reakcję za „nadmierną reakcję”.

W poście napisanym przez Impact fani Beyoncé wypowiadali się na temat tego słowa. „Sp*z” jest często używane jako obraźliwe określenie na określenie osób niepełnosprawnych ze spastycznym porażeniem mózgowym – które wpływa na ich zdolność do kontrolowania mięśni w całym ciele.

Jednak od czasu wydania „HEATED” wielu podkreślało użycie tego słowa w społeczności Blacków.

Jaclyn McRavin podzieliła się swoim rozumieniem „sp*z” na Twitterze, stwierdzając „jako czarna osoba niepełnosprawna, sp*z nie jest oszczerstwem w naszej społeczności. Istnieją dziesiątki piosenek czarnych ludzi, których to słowo oznacza zaszaleć. To jak fraza „stać się głupia [sic]”.

Inni uznali reakcję na utwory Beyoncé i Lizzo za „przygnębiającą” cenzurę czarnych artystek.

@chantellyyy powiedziała swoim zwolennikom: „Nigdy nie wiedziałem, że [sp * z] jest oszczerstwem do czerwca, kiedy Lizzo otrzymała za to sprzeciw. Po prostu wiem, że my w czarnej społeczności używamy tego w nieszkodliwy sposób, ponieważ zdecydowanie to powiedziałem.

Inni argumentowali, że niezależnie od osobistej interpretacji, negatywna reakcja na artystów takich jak Beyoncé pokazała, że ​​powinniśmy unikać używania terminów, które mogłyby zostać uznane za obraźliwe dla innych.

Hanna Boska podzielił się serdecznym artykułem w Guardianie krótko po wydaniu „HEATED”. Diviney był częścią wirusowego luzu, który skłonił Lizzo do zmiany tekstu w „GRRLS”, po tym, jak napisała na Twitterze o tym, jak termin „sp*z” jest adolistyczny i niszczy jej własne doświadczenie życia z porażeniem mózgowym.

„Myślałam, że zmieniliśmy przemysł muzyczny i rozpoczęliśmy globalną dyskusję o tym, dlaczego język aableistyczny – celowy lub nie – nie ma miejsca w muzyce” – powiedziała Guardianowi. „Ale chyba się myliłem, bo teraz Beyoncé odeszła i zrobiła dokładnie to samo”.

Podobnie jak inni w społeczności osób niepełnosprawnych, Diviney szybko zwrócił uwagę na monopol Beyoncé na dyskurs kulturowy. „Ilekroć [ona] chociaż oddycha, staje się to momentem kulturalnym. Często jest wzorem dla przemysłu muzycznego”.

Debaty wokół obraźliwych słów, takich jak „sp*z”, krążyły od lat. Ale ostatnie kontrowersje Beyoncé dowiodły, że nie jesteśmy bliżej rozwiązania.

Chociaż konieczne jest, aby gwiazdy były aktywne w odpowiedzi na krytykę, a to uspokaja, że ​​zarówno Lizzo, jak i Beyoncé udowodniły, że są sojusznikami, Diviney podkreślił, że ostatecznie osoby niepełnosprawne „zasługują na coś lepszego”. „Jestem taka zmęczona”, powiedziała o całej męce. – Nie chcę znowu tej rozmowy.

Nadszedł czas, by zdrowa społeczność wzięła na siebie odpowiedzialność za edukację, zamiast czekać na wezwanie do „niezamierzonego” faux pas.

dostępność