Menu Menu

Dlaczego londyńska strefa ultra-niskiej emisji jest już kontrowersyjna

Kierowcy pojazdów o wysokiej emisji będą musieli odkaszlnąć gotówkę, jeśli chcą podróżować w nowo rozszerzonej londyńskiej strefie ultra-niskiej emisji. Wraz z terenem obejmującym drogi okrężne oraz liczne osiedla mieszkaniowe, odbiera prezydent miasta dużo sprzeciwu ze strony mieszkańców, właścicieli firm i rad.

Jeśli niedawno przeprowadziłeś się do stolicy Anglii lub kiedykolwiek ją odwiedziłeś, prawdopodobnie byłeś zszokowany, gdy następnym razem, gdy wydmuchałeś, wnętrze twojego nosa było całkowicie czarne.

Uroczy, Wiem. Ale to prawda.

Londyńczycy Zaakceptuj to jako niezbyt wielki efekt uboczny mieszkania w jednym z najbardziej tętniących życiem miast na świecie. Jednak uświadomienie sobie, że jest to spowodowane ciągłym narażeniem na zanieczyszczenie powietrza, jest trudną do przełknięcia pigułką.

Oprócz kurzu i brudu wznoszonego przez pociągi metra, w londyńskim powietrzu unoszą się inne niebezpieczne zanieczyszczenia. Trzy najbardziej niepokojące to drobne cząstki stałe (PM2.5 i PM10) oraz dwutlenek azotu (NO2), które pochodzą głównie z transportu miejskiego i ogrzewania pomieszczeń.

Z biegiem czasu te zanieczyszczenia mogą wywołać lub pogorszyć choroby układu oddechowego, takie jak astma. W ostatnich latach zła jakość powietrza w stolicy była bezpośrednio związana ze śmiercią śp przynajmniej jedno dziecko – 9-letnia Ella Kissi-Debrah.

Dzieci są szczególnie wrażliwe, ale substancje te są niebezpieczne również dla dorosłych. Wskazują na to badania przeprowadzone przez Urząd Marszałkowski około 4,000 XNUMX Londyńczycy każdego roku umierają przedwcześnie z powodu złej jakości powietrza w mieście.

Mając nadzieję, że sytuacja się nie pogorszy, burmistrz Londynu Sadiq Khan ogranicza korzystanie z pojazdów emitujących duże ilości spalin, rozszerzając Strefę Ultra-Low Emissions Zone (ULEZ).

Nie wszyscy są z tego zadowoleni, więc przyjrzyjmy się plusom i minusom – dobrze?

Co to jest ULEZ i jak komplikuje życie kierowcom?

Strefa ultra niskiej emisji w Londynie istnieje od 2019 roku.

Do tej pory wymagało to od kierowców samochodów, które nie spełniają wymogów normy niskiej emisji do uiszczania opłat za podróżowanie w wyznaczonych Strefach Zatłoczenia. Dokładniej, w 21 najbardziej ruchliwych i najbardziej centralnych dzielnicach Londynu.

Ale ponieważ rosną obawy dotyczące niebezpieczeństw związanych z wysokim poziomem zanieczyszczenia powietrza, Sadiq Khan został przeniesiony do rozszerzenia ULEZ na wszystkie 32 londyńskie dzielnice. Zasada weszła w życie dzisiaj, 30 stycznia.

Strefa obejmuje teraz główne drogi okrężne, a także koce w dzielnicach mieszkaniowych na zewnętrznych obrzeżach miasta, na przykład Kingston Upon Thames i Bromley. Kierowcy samochodów niezgodnych z przepisami praktycznie nigdzie w Londynie będzie za to pobierana opłata w wysokości 12.50 GBP dziennie.

Nic dziwnego, że ludzie szaleją. Życie w Londynie było drogie już przed pandemią, przed inflacją i zanim kryzys kosztów życia uderzył w krótkim odstępie czasu.

Teraz nie jest najlepszy czas dla właścicieli firm, rodzin – lub przeciętnie zarabiających – na inwestowanie w nowy pojazd, który spełnia normy emisji nowo rozbudowanego ULEZ.

Ci, którzy nie będą mogli ulepszyć swoich pojazdów, zostaną obciążeni roczną opłatą w wysokości 3,000 funtów za podróżowanie po strefie. To wysoka cena, którą dwie trzecie mieszkańców określiło jako „Niedrogo''chwyt gotówkowy„umieszczone przez”mający obsesję na punkcie ekologii„Sadiq Khan.

Jak dotąd 11 z 19 londyńskich rad nowo dodanych do ULEZ rozważa podjęcie kroków prawnych w imieniu swoich mieszkańców. Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby liczba ta wzrosła w nadchodzących miesiącach.

Rząd Wielkiej Brytanii próbuje uspokoić mieszkańców i właścicieli firm swoim największym w historii programem dotacji o wartości ok ogromne 110 milionów funtów. Pomoże uprawnionym osobom w złomowaniu lub wymianie starych pojazdów na przyjazne dla środowiska alternatywy.

To wszystko brzmi dość ponuro, ale w duchu zabawy w adwokata diabła… czy może być tu jakiś plus?


Niesprawiedliwa zasada czy konieczna adaptacja dla lepszej przyszłości?

Biorąc pod uwagę, że nie jeżdżę, nie polegam na pojeździe w pracy, a nawet nie mam prawa jazdy w tej sprawie, przyznam, że uprzedzenia prawdopodobnie wpłyną na mój następny argument.

Ale podobnie jak większość ludzi zaniepokojonych zanieczyszczeniem powietrza w Londynie, stale rosnącą globalną emisją gazów cieplarnianych i ogólnym stanem planety – nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ruch mający na celu oczyszczenie naszych dróg z pojazdów o wysokiej emisji był nieunikniony.

Przyjdź! jakieś statystyki pomóc w namalowaniu obrazu.

Sektor transportu odpowiada obecnie za 30 procent światowej emisji dwutlenku węgla. Co najmniej 70 procent tych emisji pochodzących z transportu jest powodowanych przez samochody, furgonetki, ciężarówki, autobusy i inne pojazdy.

W Londynie konkretnie transport drogowy jest odpowiedzialny za Wzrost o 28 wszystkich emisji dwutlenku węgla wytwarzanych przez stolicę. Wpływ pojazdów na środowisko był masowo podkreślany podczas pandemii, kiedy całkowita emisja CO2 w Londynie spadła Wzrost o 59 podczas pierwszej blokady.

Mimo to trudno zignorować, że Sadiq Khan mógł źle rozszerzyć ULEZ. Odsunięcie 5 milionów kierowców od pojazdów o wysokiej emisji wymaga wielu wstępnych planów, które wydają się być przeoczone.

Jeśli lokalni mieszkańcy powinni skłaniać się ku pojazdom elektrycznym (EV), musi istnieć odpowiednia podaż pojazdów elektrycznych dostępnych na sprzedaż. W tej chwili popyt na pojazdy elektryczne jest wyższy niż podaż z powodu wciąż utrzymujące się problemy z łańcuchem dostaw.

Nawet gdyby zapasów było wystarczająco dużo, londyńczycy potrzebowaliby mnóstwa strategicznie rozmieszczonych stacji ładowania zlokalizowanych w całym mieście. Ale złe planowanie i powolna realizacja oznaczają, że tak tylko 45,000 stacje dostępne w całej cała Wielka Brytania.

Wreszcie, dla kierowców ciężarówek z silnikiem Diesla – których jest 30,000 XNUMX w Londynie – Raporty Auto Traders mając do sprzedaży tylko 5,181 samochodów dostawczych spełniających londyńskie kryteria niskiej emisji.

Zasadniczo egzekwowanie ULEZ to gorący bałagan. Chociaż może to wymusić obniżenie poziomu emisji w mieście, pociągnie to za sobą wiele już borykających się z problemami firm.

Tylko czas pokaże, czy dotacje rządowe i działania wystarczą, by załagodzić chaos.

dostępność