Menu Menu

Wyjaśnienie trwających protestów na amerykańskich uniwersytetach

Studenci w całych Stanach Zjednoczonych wzywają swoje uniwersytety do zbycia firm czerpiących korzyści z izraelskiej okupacji i wojny w Gazie. Ruch wywołał pytania o bezpieczeństwo uczniów i wolność słowa w czasach szczególnie naładowanych politycznie.

W zeszłym tygodniu na kampusie Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku wybuchły protesty przeciwko wojnie w Gazie, a podobne demonstracje miały miejsce w innych instytucjach w całych Stanach Zjednoczonych.

Studenci wzywają swoje uniwersytety, aby pozbyły się firm czerpiących zyski z izraelskiej wojny i okupacji w Palestynie, w tym dużych firm technologicznych, takich jak Amazon i Google, które są częścią Kontrakt na przetwarzanie w chmurze o wartości 1.2 miliarda dolarów z rządem izraelskim.

Technologie te były wykorzystywane przez izraelskie siły zbrojne (IDF) przez całą wojnę w Gazie, które zgłosiły ponad 34,000 XNUMX Palestyńczyków zginęło w zaledwie sześć miesięcy.

Protesty rozpoczęły się 17 kwietnia na Uniwersytecie Columbiath, w ramach którego uczniowie rozbili ponad 50 namiotów na zielonym terenie, utworzyli „Strefę Wyzwoloną”.

Demonstracja trwała tylko półtora dnia, zanim interweniował prezydent Kolumbii Nemat Shafik.

W liście do społeczności Kolumbii Shafik napisał, że obóz „narusza zasady uniwersytetu, poważnie zakłóca życie na kampusie oraz stwarza nękającą i zastraszającą atmosferę dla wielu naszych studentów”.

Niedługo potem wezwano policję, aby aresztowała ponad 100 demonstrantów, a wielu zostało zabranych ze związanymi rękami.

Niektórym studentom – w tym żydowskim protestującym solidarnie z Palestyną – groziło zawieszenie i eksmisja z akademików.

Jakie są główne cele protestujących?

Grupą przewodzącą protestom jest Columbia University Apartheid Divest (CUAD).

Utworzony w 2016 r. CUAD opowiada się za Columbia i Barnard College i zwraca się do obu instytucji o ujawnienie swoich inwestycji i zbycie firm wspierających izraelskie operacje wojskowe w Gazie.

Oprócz zbycia inwestycji CUAD przedstawił pięć innych żądań.

Wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni w Gazie, zaprzestania programu podwójnego dyplomu Kolumbii na Uniwersytecie w Tel Awiwie, położenia kresu izraelskiej ucisku Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie i koniec z tym nielegalna okupacja terytorium palestyńskiego.

W całym kraju studenci innych uniwersytetów naśladują ten ruch w Kolumbii.

Studenci Uniwersytetu Nowojorskiego wzywają do zamknięcia kampusu uniwersytetu w Tel Awiwie i do „wydzielenia się uczelni od wszystkich korporacji pomagających w ludobójstwie”, szczególnie skierowanych przeciwko producentom broni i zakazujących badań nad technologią broni przynoszącą korzyści Izraelowi.

Dodatkowe protesty odbywają się także przy ul Uniwersytet Yale, Cornell UniversityThe Uniwersytet Północnej Karoliny, Uniwersytet Miami, Temple University w Filadelfii i nie tylko.

Uczucia młodych ludzi w Ameryce

Studenci uniwersytetów poczuli się zmuszeni do działania w świetle ciągłego wsparcia rządu USA dla Izraela, który otrzymuje 3.8 miliarda dolarów na pomoc wojskową każdego roku.

Pomimo ogólnoświatowego oburzenia prezydent Joe Biden nadal silnie wspierał Izrael podczas wojny w Gazie. On niedawno zatwierdzony znaczny pakiet środków finansowych zapewniający dodatkową pomoc w wysokości 17 miliardów dolarów.

Podczas protestu na kampusie Uniwersytetu Nowojorskiego 25-letni doktorant stwierdził:

„Jako uczniowie, którzy uczą się na lekcjach o kolonializmie, prawach ludności tubylczej i skutkach pokojowych protestów w historii, byłoby skrajną hipokryzją – lub całkowicie podważyłoby sens naszej edukacji – gdybyśmy nie podjęli działań .'

Protesty podsycają także ataki izraelskiego wojska na palestyńskich studentów, nauczycieli i instytucje akademickie w Gazie.

W ostatnich dniach Organizacja Narodów Zjednoczonych wskazał że 87 procent szkół na terytorium Palestyny ​​zostało uszkodzonych lub zniszczonych od czasu rozpoczęcia ataku IDF na Gazę na początku października.

Ta przemoc spowodowało śmierć prawie 5,500 studentów, 261 nauczycieli i 95 profesorów uniwersyteckich.

Przedstawiciele ONZ kwestionowana czy była to wykalkulowana próba „całkowitego zniszczenia palestyńskiego systemu edukacji”, nazywając go „scholastobójstwem”.

Rosną obawy w związku z antysemityzmem

Doniesienia amerykańskich mediów wzbudziły obawy dotyczące antysemityzmu podczas protestów.

Jednak tego typu zdarzenia były szeroko komentowane, np przeprowadzane przez osoby z zewnątrz którzy przyłączyli się do protestów, a nie studenci.

Niezależnie od tego, skąd pochodzi mowa nienawiści, co zrozumiałe, spowodowało to, że żydowscy studenci zgłaszali, że czują się niebezpieczni na swoich kampusach.

Podejmując środki ostrożności, 22 kwietnia Uniwersytet Columbia przeszedł na nauczanie zdalnend.

Odpowiadając na doniesienia o mowie nienawiści podczas protestów, prezydent Joe Biden stwierdził: „Ten rażący antysemityzm jest naganny i niebezpieczny — i absolutnie nie ma na niego miejsca na kampusach uniwersyteckich ani gdziekolwiek w naszym kraju”.

Słowa Bidena spotkały się z krytyką ze strony tych, którzy argumentowali, że „namalował wszystkich protestujących tym samym pędzlem” i nie odróżnił retoryki antysemickiej od uzasadnionej krytyki polityki Izraela.

Nic dziwnego, że izraelski premier Benjamin Netanjahu błędnie scharakteryzował protesty, sugerując, że „antysemicki tłum przejął czołowe uniwersytety” i porównując je do wieców nazistowskich w Niemczech na początku XX wieku.

Tymczasem obywatele Izraela, którzy sprzeciwiają się wojnie w Gazie, protestują przed domem Netanjahu.

Czy ingerencja policji jest atakiem na wolność słowa?

To trudna sytuacja dla amerykańskich uniwersytetów, które od dawna stoją na straży polityki wolności słowa podobnej do Pierwszej Poprawki.

Zasady te zasadniczo zezwalają na każdy rodzaj wolności słowa, chyba że prowadzi to do bezpośredniej przemocy lub gróźb. Jednak w ostatnich miesiącach uniwersytety zostały zmuszone do ponownego przemyślenia swojego stanowiska w sprawie wolności słowa w obliczu ciągłego narastania napięć politycznych.

Podsumowując, protestujący studenci uważają, że natychmiastowe zbycie udziałów nie polega wyłącznie na karaniu przedsiębiorstw zaangażowanych w ucisk. Uważają, że oznaczałoby to również symboliczne zwycięstwo w szerszej walce o sprawiedliwość społeczną.

Jednak na dzień dzisiejszy żaden uniwersytet nie zobowiązał się publicznie do zbycia firm powiązanych z Izraelem, a eksperci uważają, że większość będzie do tego niechętna.

Kontynuacja ogólnokrajowych protestów ukazuje ciekawy i jasny obraz wyzwań, przed którymi stoją główne instytucje, gdy młodzi ludzie wspólnie buntują się przeciwko niesprawiedliwości.

dostępność