Zgodnie z postanowieniami globalnego traktatu, wodorofluorowęglowodory powinny wymierać. Związki te stanowią główne zagrożenie dla naszego klimatu, ale nadal istnieje duże zapotrzebowanie ze strony podejrzanych przedsiębiorstw, które nie chcą zmian.
Nie, to nie jest lewicowa propaganda. Z technicznego punktu widzenia emisje gazów cieplarnianych są sprzedawane na czarnym rynku. Ale jak i dlaczego?
Agencja Ochrony Środowiska stara się odzwyczaić planetę od gazów zwanych wodorofluorowęglowodorami (HFC), zanim potencjalnie wywołają one nadmierne globalne ocieplenie.
Jak na ironię, te sztuczne związki stosuje się przede wszystkim jako chłodziwa w urządzeniach gospodarstwa domowego, takich jak lodówki, zamrażarki i klimatyzatory samochodowe. Twoje lokalne lodowisko i supermarket prawdopodobnie uwielbiają te rzeczy.
Skąd pochodzą wodorofluorowęglowodory?
Powstał w latach 1990. XX w. jako następca chlorofluorowęglowodorów (CFC), po międzynarodowym zakazie stosowania czynników chłodniczych ze względu na niszczenie zasobów planety warstwa ozonowa, HFC okazały się upartym zagrożeniem dla innego kryzysu egzystencjalnego, jakim jest zmiana klimatyczna.
Niektóre wersje HFC, znane z zatrzymywania ciepła słonecznego, podobno mają pewien potencjał ocieplenia 14,800 razy wyższy niż dwutlenek węgla w ciągu stulecia. Jest to niepokojące, biorąc pod uwagę starzejące się urządzenia i nieszczelności sieci rurociągów a los.
Wkrótce po tym, jak te rewelacje wyszły na światło dzienne, EPA zlekceważyła HFC jako „super gazy cieplarniane” i w 2016 r. wprowadzono w życie zakrojone na szeroką skalę plany wycofywania z obrotu. Ta przełomowa ustawa, obejmująca ponad 150 krajów, stała się znana jako Poprawka Kigali.
Będąc od około ośmiu lat oznaczona jako „substancja kontrolowana”, EPA otrzymała uprawnienia do ograniczania lub zwiększania ilości HFC, którymi dostawca lub firma może handlować – w zasadzie na zasadzie „Twój ojciec mówi nie i to jest „ostateczny” typ scenariusza.
Firmy uważane za wykonujące niezbędne prace mają pewną swobodę, w tym producenci inhalatorów, producenci półprzewodników i Ministerstwo Obrony, ale nie rozważa się żadnych nowych zastosowań HFC.
Podaż jest ograniczona i maleje z roku na rok aż do 2026 r., kiedy to, miejmy nadzieję, produkcja i konsumpcja osiągną zaledwie 15% historycznych poziomów bazowych.
Jednak przy coraz mniejszej liczbie odbiorców korporacyjnych w równaniu pojawiają się nikczemni handlarze i przemytnicy, aby wypełnić próżnię i zgarnąć zyski, a popyt konsumencki jest nadal bardzo żywy.