Menu Menu

Opinia – obsesja mediów społecznościowych na punkcie „estetyki” musi się skończyć

Chociaż prawdopodobnie nie ma nic złego w czerpaniu inspiracji z trendów jako środka do samodzielnej eksploracji, sama ilość prezentowana nam codziennie przez media społecznościowe staje się coraz bardziej problematyczna zarówno dla naszego dobrobytu, jak i planety.

Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się przerzucać tożsamość?

Trendy, estetyka i grupy niszowe są rytuałem przejścia dla nastolatków odkrywających siebie i tak było od wielu dziesięcioleci.

Teraz, dzięki mediom społecznościowym, Gen Zers może czerpać inspirację bezpośrednio z Internetu, kształtując swoją osobowość prawie całkowicie na innych.

Na przykład w ciągu ostatnich kilku miesięcy TikTok i Instagram roiły się od treści, które zachwycają się nową mikroetykietą.

Od e-dziewczynek, czystych dziewczyn i miękkich dziewczyn, po Cottagecore, mroczną akademię i babcię z wybrzeża, liczba opcji jest przytłaczająca.

Nie wspominając o niekończących się podkategoriach, które mieszczą się w tej estetyce, zapewniając dalsze niszowe specyfiki już bardzo szczególnym stylom.

Wszystkie te odkrywcze koncepcje i spojrzenia wzmacniają ideę, że to, co konsumujemy, definiuje nasze poczucie siebie.

Czy kładąc coraz większy nacisk na powierzchowny „styl” naszego wyglądu zewnętrznego, tworzymy echo konsumpcyjnego poszukiwania tożsamości, które odrzuca nasze indywidualne cechy i dobre samopoczucie?

Czy w tym celu popadliśmy w samozadowolenie, pozwalając algorytmom dyktować, z którą „grupą” powinniśmy się sprzymierzyć?

Kupowanie odzieży, makijażu i biżuterii w stylu fast fashion ze względów estetycznych ma ogromny wpływ na środowisko i może pozostawić nas w mniejszym kontakcie z samym sobą niż poprzednie pokolenia młodych ludzi.

 

Niepokojące koszty środowiskowe kultury estetycznej

Ze względu na cykliczny charakter internetu prawie wszystko można uznać za „nową” estetykę, docierającą do ludzi szybciej niż kiedykolwiek i szybko się zmieniającą.

Nawet jeśli trend się rozpłynie, nie zniknie. Zamiast tego pojawi się ponownie jako ten sam etos zapakowany w inny pakiet – pomyśl o trajektorii „Dziewczyny szefowej” do „Ta dziewczyna”.

Niestety, chociaż prawdopodobnie nie ma nic złego w czerpaniu inspiracji ze stylów, zainteresowań i nawyków, które prezentują te poddane recyklingowi wersje poprzednich trendów, nigdy nie jest zbyt długo, zanim zostaną one odebrane przez firmy, które chcą dotrzeć do stale zmieniającej się grupy demograficznej.

W rezultacie ta kultura ciągłego dostosowywania się do tego, kim jesteśmy lub kim chcemy być, rozwinęła się w kolejną kapitalistyczną próbę skłonienia nas do kupowania, marnowania i powtarzania, pomimo niestrudzonych ostrzeżeń, że ten wzorzec (który rażąco komodyfikuje autentyczność) jest całkowicie nie do utrzymania .

„Każda z tych różnych odmian estetyki popycha ludzi do poprawy siebie dla własnego dobrobytu pomimo społeczeństwa, które nas wypala” – pisze Christianna Silva dla Mashable.

Nadmierna konsumpcja, a nie przeludnienie, napędza kryzys klimatyczny | Litery | Opiekun

„Postępując w ten sposób, faktycznie popychają ludzi do lepszego utrzymywania kapitalistycznego status quo społeczeństwa. To właśnie ta część oszustwa: trend estetyczny służy temu społeczeństwu, które nas wypaliło”.

Marki zachęcające nas do wydawania pieniędzy na osobistą reinnowację mają szkodliwy wpływ na środowisko i są jedną z sił napędowych nadkonsumpcji w 2022 roku.

Każda nowa estetyka, która się pojawia, zawiera falę ludzi gotowych zaszaleć na odpowiadających im towarach i działaniach towarzyszących, które później odrzuca się na bok.

„Ponieważ pływy rynkowe popychają kolejny duży element na szczyt kanałów mediów społecznościowych”, firmy jednocześnie promują przyspieszone cykle produkcyjne, generując ogromne ilości odpadów”, pisze Ashley Lee dla Harvard Crimson.

„I to zwiększone zużycie wiązało się z niewyobrażalnie wysokimi kosztami środowiskowymi: nadmierne zużycie wody, uwalnianie mikrowłókien i materiałów toksycznych oraz składowiska po brzegi składowane”.

Trudność w ustaleniu tożsamości w ramach barier estetycznych

Podnosząc pytanie, czy to zaszło za daleko, niedawno natknąłem się na tweeta zapowiadającego najnowszą estetykę, nazwaną „Ciepła dziewczyna".

Tym, co mnie zaskoczyło, nie była śmieszna nazwa (chociaż jest to doskonały przykład tego, jak specyfikacje stają się coraz bardziej szczegółowe), ale jej przekaz, wyraźna próba umieszczenia ludzi w pudełkach zbyt niszowych, aby ktokolwiek inny mógł się z nimi kontaktować. To dowód na to, jak odstraszający może być nieustanny napływ trendów.

Pomimo argumentu, że trendy estetyczne stanowią wzór dla ludzi, którzy mogą nie wiedzieć, od czego zacząć, nie każdy jest zapraszany do udziału w każdej „społeczności”.

Zazwyczaj treści promujące tę estetykę to: bielone, brak inkluzywności, i zakłada, że ​​widzowie pochodzą z uprzywilejowanej pozycji lub są zamożni, podtrzymując piętno, o które walczyliśmy na długo przed mediami społecznościowymi.

„Kiedy od najmłodszych lat rozwijamy własny charakter i osobowość, uczymy się tego, co lubimy, czego nie lubimy i tak dalej” – mówi trener neurolingwistyki. Rebeka Lockwood.

https://twitter.com/HpImfn/status/1580432242991456256

„To jest tak rozległe, a jednak jeśli uważamy, że musimy trzymać się pewnego zestawu zasad, może to być szkodliwe dla czyjegoś wzrostu i rozwoju. Ważne jest, aby nie wyznaczać standardów, do których możemy czuć się przywiązani, ale pozwolić sobie na płynność w podejściu do życia i rzeczy, które lubimy”.

Wszystkie te postacie online nie mają wiele autentyczności w stosunku do osób, które je adoptują. Wielu chwyta się tego, co rozwodnionego „wyglądu” lub „wibracji”, które tego dnia mogły trafić na ich kanały, opierając się na algorytmie, który pokieruje ich niezależnymi wyborami.

Kiedy dochodzi do skrajności, ludzie podświadomie dopasowują się do pożądanych „postaci”, nawet jeśli koliduje to z tym, co naprawdę chcieć. Pozostawanie w ten sposób w naszych strefach komfortu nie tylko utrudnia postęp na szerszą skalę, ale może również nas odczłowieczyć.

Jak mamy zbudować prawdziwą tożsamość, jeśli dostosowujemy się do ideałów zaprojektowanych dla masowego odwoływania się na TikToku i Instagramie?

„Algorytm, w którym utknęliśmy, jest tak uzależniający i tak silny, że uwzględnia nasze uprzedzenia i naraża nas na osoby i rzeczy, które są do nas podobne lub z którymi czujemy się komfortowo”, mówi użytkownik TikTok, @usiłowaćsoc.

Algorytmy rekomendacji TikTok sprawiają, że zdobycie sławy jest zaskakująco łatwe | Przegląd technologii MIT

„To wypaczone postrzeganie rzeczywistości, na które jesteśmy narażeni, radykalizuje nas na co dzień i ma niszczący wpływ na naszą tożsamość”.

„Stałe zestawy reguł, w które trzeba się wpasować, mogą być wyczerpujące, nie mówiąc już o tym, że reguły zmieniają się tak często, jak pojawia się nowa estetyka. Nie pozwalasz sobie na bycie sobą i wywierasz na siebie presję, aby spełnić oczekiwania estetyczne, co oznacza, że ​​prawdopodobnie ciągle „robisz”, a nie „jesteś”. To nie jest zdrowe i prowadzi do wypalenia.

To ważny punkt. Nie, nie możemy się rozgryźć bez prób i błędów, ale pogoń za kulturą estetyczną jest ewidentnie przegraną grą.

Zarzuca dużą sieć na to, jak postrzegamy siebie i świat, ucząc nas oddawania się płytkiemu spełnieniu natychmiastowej gratyfikacji i takiej, w którą dobrze byłoby przestać kupować na dobre.

Od tego zależy nasze dobro i planeta.

dostępność