Ponieważ Instagram staje przed presją, aby przestać wyświetlać tylko to, co uważa za „najbardziej wciągające”, nadszedł czas, abyśmy ocenili wpływ treści inżynieryjnych, które wpływają na nas w sposób, od którego w przeciwnym razie byśmy uniknęli.
Całkiem niedawno uczestniczyłem w wydarzeniu przeznaczonym dla osób o podobnych poglądach, aby zebrać się i porozmawiać o swoich zainteresowaniach.
W odległej części Wielkiej Brytanii sygnał telefoniczny był ograniczony (a przynajmniej tak mi się wydawało) i spędziłem dzień na poznawaniu nieznajomych, słuchając ich z pasją dzielących się spostrzeżeniami na tematy, o których niewiele wiedziałem.
Zrozumiesz więc moje zdziwienie, gdy następnego dnia otworzyłem Instagram i natychmiast zobaczyłem reklamę czegoś, o czym dowiedziałem się zaledwie 24 godziny wcześniej.
Ale wszyscy tam byliśmy, prawda? Zatrzymany w naszych utworach przez wstrząsającą świadomość, że nasze urządzenia rzeczywiście mogą nas słuchać.
I bez względu na to, ile razy prosimy nasze aplikacje, aby tego nie monitorować naszą aktywność, interakcja online w 2022 r. nadal oznacza bycie obleganym przez zalecenia generowane przez system, podczas gdy wszystko, czego naprawdę chcemy, to przeglądanie naszych kanałów w sposób, w jaki sami je przygotowaliśmy.
Najbardziej widocznym tego przykładem jest wieloletnia decyzja Instagrama o odejściu od chronologicznie uporządkowanej strony głównej, aby zamiast tego faworyzować treści, które uważa za „najbardziej angażujące” dla użytkowników.
Negatywne odepchnięcie w końcu pojawia się, gdy twórcy i scrollers podobnie umieścić zwiększone ciśnienie na platformie, aby przestać próbować naśladować swojego głównego konkurenta i przywrócić nam doświadczenie, z którym autentycznie się łączymy.
Ponieważ, jak jestem pewien, jesteście świadomi, maszynowe szacunki naszych pragnień, z którymi musimy stale się zmagać, nie ograniczają się do produktów, które wielokrotnie popychają nas manipulacyjne strategie marketingowe.
Obejmują one również szeroki wachlarz „sugerowanych postów”, którymi jesteśmy regularnie bombardowani.
Wyczerpany dzięki połączeniu tych dwóch elementów, wielu z nas kieruje się obecnie czymś, co określa się mianem „algorytmicznego niepokoju”, w którym obawa, że technologia bardziej kontroluje nasze wybory niż my, przełożyła się na powszechną niechęć do dalszego jej kupowania .
Nawet niekwestionowani wpływowi Kardashianie – w dużej mierze uważani za istotę kultury cyfrowej ze względu na ich zbiorowe śledzenie ponad 1 mld - podziel się tym odczuciem, przenosząc się do historii z zeszłego tygodnia, by wyrazić tęsknotę za Instagramem z przeszłości.
Chociaż ich wkład najprawdopodobniej wywoła zmiany, Kim i Kylie nie są tymi, którzy zmagają się ze skutkami filtrowania informacji społecznych. Raczej ci, którzy polegają na Instagramie, aby opublikować tam swoje imiona.
Najlepiej wyjaśnia to Jeremy'ego D. Larsona, który uważa, że algorytmiczne rekomendacje Spotify i automatyczne playlisty odbierają radość ze słuchania muzyki, skracając proces organicznego odkrywania.