Opcja dla użytkowników Instagrama, aby dostosować swoje reklamy, została wprowadzona na początku czerwca, a kategoria „kontrola masy ciała” została dodana dopiero w tym tygodniu. Czy to wystarczy, aby stłumić toksyczną kulturę, która jątnie na platformie, która ma obsesję na punkcie wyglądu?
Pośród wzrostu wartości pozytywnych dla ciała w taktykach marketingowych i wśród ogółu społeczeństwa można by pomyśleć, że nie będziemy już musieli mieć do czynienia z nieumyślnym wyświetlaniem reklam odchudzających w naszych kanałach informacyjnych w mediach społecznościowych.
Niestety tak nie jest.
Firmy rozprowadzające suplementy odchudzające chcą robić swoje, a niewielka grupa influencerów jest nadal bardziej zaniepokojona łatwą prowizją, którą zarabiają, gdy „WPISZ MÓJ KOD, ABY UZYSKAĆ 10-PROCENTOWĄ ZNIŻKĘ! <3' nad próbami promowania zdrowego stylu życia wśród swoich odbiorców.
Na przykład nie tak dawno Kim K dostał się pod ogień do promowania lizaków tłumiących apetyt or kiedy praktycznie każdy influencer, o którym słyszałeś pozowała z saszetkami Flat Tummy Tea lub żelkami z przeczyszczającymi.
Ale wygląda na to, że będziemy w stanie to zablokować (przynajmniej w większości) teraz, gdy Instagram umożliwił nam wybór rodzaju reklam, które widzimy na naszych osiach czasu.