Niedawny wyrok Ruby Franke, która udzielała w Internecie porad rodzicielskich, wywołał dyskusję na temat bezpieczeństwa tzw. „udostępniania” w mediach społecznościowych.
Kiedy Ruby Franke została skazana na cztery kary więzienia, na obecnie usuniętym kanale YouTube zatytułowanym „2.3 Passengers” miało 8 miliona obserwujących.
Założeniem kanału było udzielanie porad rodzicielskich, zjawisko znane w Internecie jako „sharinging”. A zdaniem milionów obserwujących Franke była w tym – rzekomo – dobra. Wraz z partnerką biznesową Jodi Hildebrant Franke zbudowała udaną karierę dzięki swoim filmom o rodzicielstwie, zgromadziła oddaną publiczność w całym kraju i mocno ugruntowała swoją pozycję „influencerki” dla rodziców.
Jednak kilka tygodni temu Franke została uznana za winną znęcania się i zaniedbywania dzieci. Wyrok zapadł po tym, jak jej niedożywiony 12-letni syn uciekł przez otwarte okno z domu Hildebranta i poprosił sąsiada o jedzenie. Miał otwarte rany i był związany taśmą klejącą.
Kiedy na miejsce przybyła policja, znalazła inną córkę Franke w podobnym stanie, a Franke i Hildebrant zostali szybko zatrzymani.
Po aresztowaniu najstarsza córka Franke, Shari, lat 20, udostępniła na Instagramie usunięte już zdjęcie funkcjonariuszy policji z podpisem „Wreszcie”. Jej odpowiedź sugeruje długotrwałe znęcanie się ze strony Franke i brak interwencji władz.
Sprawa zrodziła pytania dotyczące roli osób wpływających na rodzicielstwo i zagrożeń związanych z „dzieleniem się” w Internecie.
Żyjemy w świecie nieustannie przenikanym przez media społecznościowe, przez co granica między tym, co publiczne, a tym, co prywatne, staje się coraz bardziej krucha. Franke podkreśla, jak nadmierne dzielenie się informacjami może prowadzić do poważnych konsekwencji – nie tylko w postaci kary dla niej samej, ale także w postaci rozpowszechniania dezinformacji wśród innych.
W zeszłym tygodniu rodzina Franke napisała listy do sędziego ze stanu Utah przed wydaniem wyroku, wyjaśniając, że po spotkaniu ze swoją partnerką biznesową Jodi Hilderant przeszła „głębokie pranie mózgu”.
– Miała urojenia. Miała tak głębokie wypranie mózgu, że nie mogliśmy jej rozpoznać” – napisali.
„Podczas jej kariery w YouTube […] nigdy nie troszczyłem się o nią ani o jej dzieci” – brat Franke, Beau Griffithsa– napisano w pisemnym oświadczeniu.
„Byłem pod wrażeniem, jak hojna i życzliwa zawsze była dla moich dzieci. Wiele nauk zawartych w programie Connexions [zajęciach dla rodziców Hildebranta] było rozsądnych i dobrych” – kontynuował. „Niestety, jak później odkryłem, właśnie to uczyniło program tak niebezpiecznym”.