Powstanie „hiperkobiecości” w modzie
Media społecznościowe odegrały rolę w przekształceniu niegdyś wywrotowej kultury feministycznej w globalną i dochodową sensację.
Na przykład popularna obecnie koszulka z grafiką „We Should All Be Feminists” pochodzi w latach 1970. XX wieku i została wydrukowana dla Labyris Books, pierwszej feministycznej księgarni w Nowym Jorku, w okresie, gdy wartości feministyczne po raz pierwszy wkroczyły do kultury głównego nurtu.
Kilkadziesiąt lat później, w 2017 roku, Dior zaczął sprzedawać t-shirt z tym samym stwierdzeniem. Został spopularyzowany przez modelki na wybiegach i pochwalony przez znane osobistości na Instagramie – i nadal jest dostępny na Sklep internetowy Diora za skromne 920 dolarów.
To świetny przykład tego, jak feminizm został utowarowiony dla mody w XXI wst stulecia, niezależnie od tego, jak powolny postęp nastąpił za kulisami.
Co zabawne, zgodnie z rosnącą liczbą dowodów na to, że kobiety na stanowiskach dyrektorskich w końcu zajmują miejsca przy stole mody, była główna przeczucie Diora, Atoine Arnault, przekazał stanowisko dyrektora generalnego swojej córce Delphine Arnault na początku 2023 r.
Pomijając nepotyzm, chodzi o to, że feminizm objawił się w modzie jako główny atut, a nie sama branża podejmująca poważne kroki, aby zaspokoić to, czego faktycznie chcą kobiety – równe szanse, zaprojektowane ubrania by kobiety dla kobiety, aby były praktyczne i stylowy i przede wszystkim inkluzywny.
Weźmy na przykład gwałtowny wzrost „domek letniskowy,''Barbiecore” i nieunikniony powrót topy w stylu gorsetu. Każdy z tych stylów skupia kobiety w męskim spojrzeniu – gospodynię domową, lalkę o idealnych proporcjach lub uwodzicielkę z dziarskimi piersiami i wciętą talią.
Istnieje również ostatnio spopularyzowany „balettrend, który czerpie inspirację z (jak się domyślacie) dosłownych baletnic, które zazwyczaj są niezwykle smukłe i delikatne.
Choć obiektywnie nie ma nic złego w trendzie ubierania się w subtelne odcienie różu, musimy zrozumieć, że takie trendy – jeśli w dużej mierze wyznaczają je i na których korzystają mężczyźni – wzmacniają pogląd, że kobiety powinny ubierać się po to, aby je podziwiać, być obiekt rozrywki i nie mówiąc już o tym, że jest lekki jak powietrze.
Przekłada się to bezpośrednio na rzeczywistość, jaką jest oglądanie na wybiegu bardziej krągłych modelek nadal rzadkość. Tak naprawdę wielu znanych projektantów płci męskiej, takich jak Karl Lagerfeld, a do niedawna globalne marki, takie jak Chanel i Balenciaga, odrzuciło pogląd, że na ich marki wpływa ruch body pozytywny.
W stale zmieniającym się krajobrazie mody feministycznej odzież ma wpływ na wywoływanie głębokich dyskusji na temat kobiecych ciał, wyborów i władzy.
Jednak w obszarze przedstawień głównego nurtu nadal utrzymuje się niepokojący trend – taki, który gloryfikuje hiperkobiecość, a następnie promuje szczupłość jako uosobienie idealnej kobiety.
Coraz więcej ludzi zaczyna zdawać sobie sprawę ze złożonego nakładania się mody, polityki i oczekiwań społecznych. Przykładem wezwań do marek, aby „działały lepiej” w przestrzeni internetowej jest świadomość, że biali dyrektorzy kreatywni nadal dominują w luksusowych domach mody i najpopularniejszych markach – a także w tym, co my, społeczeństwo, nosimy.
W miarę kontynuacji tego ruchu wybieg staje się platformą nie tylko do prezentowania stylu, ale także do reprezentowania od dawna oczekiwanych zmian w postrzeganiu kobiet nie tylko jako obiektów piękna, ale jako równych istot ludzkich.