Kiedy wszystko zaczęło się zmieniać w przemyśle muzycznym?
Należy zauważyć, że przez długi czas muzyka hip-hopowa była niemal wyłącznie pompatyczna i przechwalająca się w tonie, przynajmniej jeśli chodzi o główny nurt.
„Epoka błyszcząca” wczesnych lat 50. sprawiła, że artyści tacy jak XNUMX Cent, Diddy i TI spopularyzowali nastroje ultramacho rapu z lat dziewięćdziesiątych na bardziej komercyjnej scenie, wprowadzając jednych z największych klubowych hitów tamtej dekady. Wzywam cię do znalezienia ktoś to nie zacznie przeskakiwać do „In Da Club” z lat 2003, gdy tylko naciśniesz „play”. Ma również ponad miliard wyświetleń na YouTube.
Jednak sytuacja zaczęła się zmieniać wraz z pojawieniem się „College Dropout” Kanye Westa, niespodziewanego hitu wydanego w 2004 roku. Ten album wprowadził do mainstreamu alternatywną estetykę i smaki, które drastycznie różniły się od popularnych wówczas gangsterskich artystów rapowych, takich jak G-Unit, DMX i 50 Cent. Kontrast między nerdym, podmiejskim opowiadaniem Westa a antagonistycznym brzmieniem lat 50. wyostrzył się w 2007 roku, kiedy obaj artyści rywalizowali o sprzedaż swoich nowych albumów – i 50 Cent przegrał.
Wydawało się to był to moment, w którym w branży zaczął dominować bardziej emocjonalny i pełen wyznania hip-hop. Kanye wydał później „808s & Heartbreak” w 2008 roku, radykalne odejście od jego poprzedniej pracy, która otwarcie badała depresję i smutek. Album bezpośrednio zainspirował wiele dzisiejszych największych wykonawców, w tym The Weeknd, Travis Scott, Drake, Juice WRLD, Future i wiele innych.
Nawet akty, które osiągnęły szczyt w latach dziewięćdziesiątych, takie jak Eminem i Jay Z, zaczęły zmieniać swój ogólny ton i wyrażać prawdziwą bezbronność w późniejszych karierach. Zarówno „Recovery”, jak i „4:44” odwróciły ego i rzuciły światło na depresję, niepewność i słabość w sposób, który po prostu nie odbiłby się od widzów dziesięć czy piętnaście lat wcześniej.
Kim są dziś najwięksi świadomi twórcy zdrowia psychicznego?
Nowa chęć hip-hopu do demonstrowania eklektycznego zakresu emocji i doświadczeń rosła przez następną dekadę, dopasowując się do ogólnej zmiany kulturowej w kierunku bardziej otwartego omawiania dobrego samopoczucia psychicznego.
Emo-pułapka gwałtownie wzrosła w ciągu ostatnich pięciu lat. Aktorzy tacy jak Juice WRLD, Lil Peep, Mac Miller, wszyscy odnieśli ogromny sukces przed swoją przedwczesną śmiercią, a podziemni artyści, którzy uformowali swoją estetykę w tym gatunku, nadal rozkwitają. Warto tu wspomnieć o Pollari, Brakence, Shrimp i Koi, a także o większych nazwach, takich jak Powfu, Aries, Trippie Redd i Post Malone.
Wszyscy ci artyści mówili o niepokoju i zdrowiu psychicznym w swojej muzyce, przyjmując nastrojowe dźwięki i ponury styl, który wywodzi się z tych początkowych, przełomowych momentów późnych lat dziewięćdziesiątych. Dzisiejszy popularny hip-hop, rap i trap skupiają się na melodyjnych refrenach i huczącej perkusji, z syntezatorami i wygładzonymi wokalami, które mogą być równie terapeutyczne, co pozornie pesymistyczne.
Jest to dalekie od czasów świetności 50 centów – i przemawia do pokolenia, które często boi się o przyszłość.
Czy powinniśmy być zaniepokojeni?
Istnieje argument, że słuchanie muzyki, która „normalizuje” samobójstwo lub lęki, wyrządza więcej szkody niż pożytku, zwłaszcza słuchaczom wrażliwym. Łatwo zrozumieć, dlaczego niektórzy – zwłaszcza ci, którzy nie są fanami muzyki – mogą myśleć, że smutny rap fetyszyzuje ból, zamiast go leczyć, ale badania sugerują dotychczasowy naprzeciwko jest prawdziwy.
W tym celu Alex Kresovich skomentował, że zmiana w naszej muzyce popularnej ma „ogromne implikacje dla tego, jak młodzi ludzie postrzegają zdrowie psychiczne lub jak patrzą na siebie, gdy mają problemy, o czym wiemy, że robią to miliony młodych ludzi”. Muzyka może służyć jako źródło emocji – i pomaga znacznie większej liczbie ludzi, niż szkodzi.
Nie tylko hip-hop podejmuje bardziej delikatną tematykę. Billie Eilish jest prawdopodobnie największym aktorem na świecie, a duża część jej materiału dotyka depresji i lęku. Piosenkarze tacy jak 24kGoldn, Joji i YUNGBLUD również używają swoich platform do omawiania zdrowia psychicznego i płynności seksualnej.
To ekscytujący i różnorodny czas dla muzyki popularnej, która wyewoluowała daleko poza wypolerowane i sztucznie skonstruowane postacie gwiazd popu z lat XNUMX. Żyjemy w emocjonalnie trudnych i burzliwych czasach, więc ma sens, że nasze największe hymny będą odzwierciedlać niespokojny nastrój pokolenia, które przeżywa pandemie, zmiany klimatyczne, depresję gospodarczą i Bóg wie, co jeszcze.
Ten hit z Juice WRLD różne w końcu nie możesz wyjść z domu.