Menu Menu

Nowe prawo dotyczące cyberflashowania, które daje nadawcom niechcianych aktów karę więzienia

Cyberflashowanie będzie teraz uznawane za przestępstwo w Wielkiej Brytanii i Walii. Przestępcy ryzykują karą taką samą maksymalną karę, jak nieprzyzwoite obnażenie.

Wielka Brytania i Walia rozprawiają się z cyberflashowaniem, wprowadzając nową ustawę, która wsadzi sprawców do dwóch lat więzienia.

Cyberflashing to rodzaj molestowania seksualnego, który jest możliwy dzięki telefonom komórkowym, mediom społecznościowym, aplikacjom randkowym i funkcjom bezprzewodowego udostępniania zdjęć na smartfonach – na przykład AirDrop.

I podczas gdy „wyślij akty” miało swój moment jako łatwe do zapamiętania wyrażenie w przestrzeniach internetowych, Instagram od tego czasu zakazał wyrażenia, prawdopodobnie dlatego, że bycie odbiorcą niesprowokowanego, wyraźnego zdjęcia lub prośby tego rodzaju może być bardzo niepokojące.

To też nie jest rzadkością. Badania opublikowane w 2020 r. znalazłem to trzy czwarte dziewcząt w wieku od 12 do 18 lat otrzymało niezamówione akty od chłopców lub starszych mężczyzn. Nie byłoby złym domysłem stwierdzenie, że ta liczba również rośnie wraz z wiekiem.

W Londynie liczne kobiety donoszą będąc zdjęciami z AirDropped podczas podróży metrem. W Nowym Jorku pasażerowie metra mają podzielili się podobnymi historiami, skłaniając prawodawców do rozważenia wzmocnienia przepisów dotyczących tego rodzaju działalności cybernetycznej.

Decyzja o włączeniu cyberflashowania do brytyjskiego projektu ustawy o bezpieczeństwie w Internecie wynika z nowych przepisów kryminalizowanie upskirtingu, która polega na tym, że ktoś robi zdjęcie pod ubraniem innej osoby bez jej wiedzy lub zgody – często publicznie.

Zamknięcie w przestrzeniach, takich jak metro lub wagon metra, z kimś, kto uważa wysyłanie zdjęć o charakterze erotycznym do niczego niepodejrzewającego odbiorcy za godne rozrywki, jest zarówno bardzo inwazyjne, jak i niepokojące.

Niezależnie od tego, czy jesteś w drodze do pracy, wyjeżdżasz do przyjaciela, czy wybierasz się na wieczorne wyjście, zobaczenie takiego zdjęcia w telefonie jest niczym zawstydzającym.

Powoduje to również, że odbiornik musi się zastanawiać, kto mógł go wysłać lub kto inny mógł go również otrzymać, będąc zbyt oszołomionym, zawstydzonym lub bojącym się spróbować się dowiedzieć.

W 2015 roku brytyjska policja transportowa rozpoczęła swoje pierwsze śledztwo w sprawie tego rodzaju zdjęć zrzuconych z powietrza, jednak nie było śladu, kto wysłał plik, ponieważ zdjęcie zostało (oczywiście) szybko odrzucone.

Od tego czasu władze zalecają odbiorcom niechcianych, seksualnych obrazów, aby zaakceptowali plik – pomimo natychmiastowej i instynktownej reakcji na DECLINE, DECLINE.

Chociaż zatrzymanie zdjęcia prawdopodobnie nie będzie niczyją pożądaną decyzją, władze twierdzą, że gdy ofiary zgłaszają incydent, dane ze zdjęcia mogą być następnie wykorzystane do zlokalizowania sprawcy i oskarżenia go w sądzie.

Sophie Gallagher, która padła ofiarą niespodziewanego zdjęcia penisa podczas podróży londyńskim metrem w 2017 roku, rozpoczął rozmowę kwalifikacyjną kobiety, które niechętnie zostały poddane temu samemu doświadczeniu.

37-latka z Leicester ujawniła swoją taktykę, aby powstrzymać regularne prośby o AirDrop podczas podróży: „Zmieniłem imię mojego iPhone'a na telefon służbowy Johna i zdjęcia penisa natychmiast się zatrzymały. Z biegiem czasu ochrona mojej tożsamości jako kobiety stała się po prostu drugą naturą”.

W Waszyngtonie podróżnik w metrze powiedziany, „Czułem się zgwałcony. W [powozie] było co najmniej 15 osób. Nikt nie chichotał ani nie robił niczego, co skłoniłoby mnie do myślenia: „Zdecydowanie to oni”. Pomyślałem: „Nie dawaj im satysfakcji, prawie nie ruszaj się, udawaj, że to się nie stało”, ponieważ prawdopodobnie szukają reakcji”.

Wiele kobiet podzielało poczucie zagrożenia lub obawy, że zostaną śledzone ze stacji po tym, jak zostały odebrane przez cyberflashowanie. Inni mówili, że po odważnym rozejrzeniu się po podziemnym wagonie… zauważyłem mężczyznę przyglądającego się i uśmiechającego się złośliwie na nich.

Bez względu na wiek i lokalizację większość kobiet opisuje to doświadczenie jako „przerażające”, „obrzydliwe”, „szokujące” i „przerażające” – i najwyższy czas, by akt cyberbłysków został poważnie potraktowany przez wymiar sprawiedliwości.

Oprócz rozprawienia się z niechcianymi obrazami udostępnianymi w sferze publicznej, nowy brytyjski projekt ustawy o bezpieczeństwie w Internecie nałoży na firmy zajmujące się mediami społecznościowymi obowiązek dbania o zapobieganie rozprzestrzenianiu się nielegalnych treści i działań – na przykład wykorzystywania seksualnego dzieci, nieodpowiednich treści, takich jak: a także cyberprzemoc.

W przypadku firm, które naruszą ustawę, brytyjskie Biuro Komunikacji (OFCOM) będzie miało prawo nakładać grzywny w wysokości do 10 procent globalnego obrotu gospodarczego platformy.

Chociaż nie rozwiąże to problemu ułatwianego przez funkcję AirDrop firmy Apple – która pokazuje odbiorcom podgląd zdjęć, zanim zdecydują się zaakceptować lub odrzucić – warto wiedzieć, że zmiana ustawień telefonu na „odbieraj tylko od kontaktów” może zapobiec nieprzyjemnym obrazom nieoczekiwanie wysłane na Twój telefon.

To bardzo niefortunne, że kobiety muszą podjąć te środki, aby chronić przypadkowe zdjęcie penisa przed pojawieniem się w ich telefonie, gdy po prostu próbują sobie poradzić, zamiast niechcianych aktów, które nie są wysyłane przez totalnych dziwaków.

I chociaż przepisy dotyczące cyberflashowania są opracowywane w innych częściach świata – takich jak amerykańskie stany Teksas, Kalifornia, Nowy Jork, Wirginia i Wisconsin – trudno nie postrzegać tego rodzaju nękania jako głęboko zakorzenionego problemu kulturowego.

Nowe przepisy mogą być krokiem naprzód w walce ze sprawcami nękania przez cyberflashowanie, ale będzie to możliwe tylko po fakt. Oczywiste jest, że zajęcie się toksyczną kulturą otaczającą zachowania seksualne w Internecie jest czymś, nad czym będziemy musieli kontynuować pracę w miarę postępu technologicznego.

dostępność