Menu Menu

Brytyjski strażnik, który zdemaskuje marki modowe winne greenwashingu

Urząd ds. Konkurencji i Rynków przygotowuje się do nazwania i zawstydzenia firm odzieżowych sprzedających „zrównoważoną” odzież w cenie premium.

Chcąc kupić nowy strój, możemy pomyśleć, że postępujemy słusznie, kierując się prosto do sekcji „przyjaznych dla środowiska” lub „zrównoważonych” popularnych sklepów odzieżowych.

Ale przy tak wielu markach oskarżanych o „greenwashing” w ostatnich latach, jak możemy ufać, że detaliści są? faktycznie pozyskiwanie etycznych materiałów i stosowanie bardziej ekologicznych procesów produkcyjnych za kulisami?

Według brytyjskiego Urzędu ds. Konkurencji i Rynków (CMA), większość odzieży, którą widzimy oznakowaną ekologicznymi etykietami, nie jest zrównoważonym wyborem, jako że sprzedają je marki.

Organ marketingowy powiedział, że „całe linie odzieży” są reklamowane jako opcje przyjazne dla planety (i sprzedawane po wyższej cenie) bez żadnego dowodu na to, czy sposób ich wytwarzania, dostarczania i pakowania jest korzystniejszy dla środowiska.

CMA twierdzi, że podszewka odzieży z metkami „zrównoważonymi” wymaga dowodu, że cały proces produktu został zmodyfikowany w celu zmniejszenia jego wpływu na środowisko.

Aby pociągnąć firmy do odpowiedzialności i poinformować kupujących, organizacja rozpoczęła śledztwo w sprawie brytyjskiego sektora mody i wkrótce opublikuje pełną listę firm winnych praktyk greenwashingu.

Spełnienie wymagań konsumentów dotyczących produktów, które mają mniejszy wpływ na planetę, spowodowało, że sprzedawcy dodali sekcje „świadome” lub „przyjazne dla planety” do swoich kolekcji w sklepach stacjonarnych i internetowych.

Ubrania wykonane w sposób etyczny mają prawie gwarancję, że będą miały wyższą cenę, ale to koszt, który 60 procent kupujących z chęcią zapłaci za to w zamian za spokój, wynika z badań przeprowadzonych przez CMA.

Już samo to doprowadziło do tego, że uznane na całym świecie marki fast fashion wprowadziły niewielkie zmiany w produkcji, aby sprzedawać droższe ubrania szyte ekologicznymi metkami. Dobra na Ciebie donosi, że H&M, Zara, ASOS należą do najgorszych przestępców tego typu greenwashingu.

Zwodnicze zwroty, takie jak „wykonane z włókien pochodzących z recyklingu”, sprawiają, że kupujący wierzą, że to, co kupują, to część garderoby w swoim drugim stylu życia. W większości przypadków materiały pochodzące z recyklingu będą stanowić tylko 10-20 procent użytych tekstyliów.

Do tej pory większość dużych detalistów odzieżowych postawiła sobie ambitne cele w zakresie zrównoważonego rozwoju i stworzyła asortyment, który zobowiązuje się do mniejszego wpływu na środowisko, ale w rzeczywistości znaczna większość pozostałych linii produktów plasuje się bardzo słabo w indeksie zrównoważonego rozwoju.

Greenwashing może przechylić rynek na korzyść dużych detalistów.

Kiedy giganci szybkiej mody wygłaszają przesadne twierdzenia o „zieloności” swoich produktów, odzyskują lojalność klientów, którzy w przeciwnym razie przestaliby u nich robić zakupy z powodu narastających obaw o środowisko.

W rezultacie mniejsze firmy, które dokładają rzeczywistych i znacznych wysiłków, aby wyprodukować zrównoważone linie odzieży, tracą swoją przewagę konkurencyjną.

Po dochodzeniu CMA marki wymienione na liście przestępców greenwashingu zostaną poproszone o wprowadzenie zmian w swoich twierdzeniach reklamowych dotyczących ekologii. Jeśli marki odmówią przestrzegania przepisów, ryzykują postawieniem ich przed sądem.

Dochodzenie będzie pierwszym tego rodzaju działaniem w Wielkiej Brytanii, które, jak przewiduje CMA, będzie pojawiać się częściej, ponieważ młodzi konsumenci domagają się większej przejrzystości od marek, u których kupują.

Miejmy nadzieję, że te rewelacje sprawią, że giganci szybkiej mody w końcu zostaną zmuszeni do porzucenia swoich podstępnych praktyk greenwashingu. Aby to zrobić, będą musieli wprowadzić zmiany, które zaowocują produktami lepszymi dla naszej planety – od początku do końca.

dostępność