Snap ogłosił własnego chatbota w stylu ChatGPT o nazwie „Moja sztuczna inteligencja”, który jest dostępny dla płacących subskrybentów, a ostatecznie dla wszystkich. Jest to zapowiadane bardziej jako wirtualny przyjaciel niż wszechmocna maszyna do pisania.
Bycie na czele krzywej niekoniecznie zawsze jest najlepsze. W dziedzinie technologii siedzenie z założonymi rękami i uczenie się na błędach rywali może czasem być lepszą receptą na sukces.
Z niecierpliwością obserwując komercyjny wyścig sztucznej inteligencji między Microsoft a Alphabet (ChatGPT kontra Bard), Snap stara się ich unikać kosztowne pomyłki własnego, gdy wkracza w generatywną sztuczną inteligencję.
Pośród rywalizacji o stworzenie najlepszej wszechmocnej maszyny do pisania Snap koncentruje się zamiast tego na czymś o bardziej rekreacyjnym charakterze.
W tym tygodniu firma ogłosił „Moja sztuczna inteligencja”, nowa funkcja, która zapewnia użytkownikom wirtualnego przyjaciela, który jest stale w stanie gotowości podczas korzystania z aplikacji. Nowatorski pomysł polega na tym, że przycisk chatbota zostanie przypięty nad wiadomościami, a „zabawny i eksperymentalny pomocnik” będzie mógł zostać wezwany w dowolnym momencie.
Snapchat ogłosił My AI:
– dostępne dla abonentów Snapchata Plus
– w zasadzie ChatGPT, który robi mniej
– obsługiwane przez ChatGPT pic.twitter.com/SfelrAX3xy—Pete (@nonmayorpete) 27 lutego 2023 r.
We wczesnych materiałach promocyjnych Snapa ktoś pyta Moja sztuczna inteligencja napisać haiku o swoim „przyjacielu mającym obsesję na punkcie sera”, na co bot odpowiada: „Miłość Luki do sera, goudy, brie i camemberta roztapia serca, nie tylko ser”. Kiedy skończysz trzymać się za boki, możemy przejść dalej.
Technologia działa na najbardziej wyrafinowanej (i obecnie nieopublikowanej) wersji ChatGPT OpenAI, GPT-3.5. Jednak w przeciwieństwie do dostępnych demonstracji generatora języka online, autorzy Snap dostosowali oprogramowanie specjalnie do Snapchata.