Menu Menu

Wyciekły raport pokazuje, że Instagram wie, że szkodzi zdrowiu psychicznemu

Wyciekła wewnętrzna prezentacja przedstawiająca dwa lata badań nad psychologicznymi skutkami Instagrama. Raporty są sprzeczne z publicznymi narracjami przedstawicieli firmy na temat platformy.

Do tej pory wszyscy zdajemy sobie sprawę z potencjalnie negatywnych konsekwencji korzystania z mediów społecznościowych, niezależnie od tego, czy wiedza ta została zdobyta dzięki naszym osobistym cierpieniom, czy niekończącym się wiadomościom i raportom akademickim na ten temat.

Jedynymi osobami, które całkowicie nie chcą przyznać się do jego szkodliwych skutków, są ludzie na szczycie dwóch najpopularniejszych platform internetowych – w szczególności dyrektor generalny Mark Zuckerberg.

Oczywiście Zuckerberg tonie w gotówce z Facebooka i Instagrama, więc jest mało prawdopodobne, że w najbliższym czasie zobaczymy publiczne przyznanie się do winy, które zagroziłoby zaangażowaniu użytkowników. Jednak za kulisami historia wygląda inaczej.

Facebook, który jest właścicielem Instagrama, od 2019 roku dokłada wszelkich starań wewnętrznie, aby zmierzyć swoją prawdziwą władzę nad naszymi stanami psychicznymi. Opublikowana została ujawniona przez The Wall Street Journal prezentacja firmy, która ujawniła swoje odkrycia.

Co mówi raport?

Korzystając z grup fokusowych, ankiet i badań w czasopismach, zebrano szczegółowe informacje zwrotne od użytkowników platform w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Dane konsekwentnie wspierały pogląd, że Instagram jest szkodliwy dla większości młodych ludzi, ale zwłaszcza dla nastoletnich dziewcząt.

Jeden slajd z raportu z 2019 r. mówi: „pogarszamy problemy z ciałem 1 na 3 nastoletnie dziewczyny”, podczas gdy raport z marca 2020 r. stwierdza, że ​​„trzydzieści dwa procent nastoletnich dziewcząt i czternaście procent nastoletnich chłopców powiedziało, że kiedy czują się źle z powodu ich ciała, Instagram sprawił, że poczuli się gorzej”.

Kierownicy marketingu, zespoły projektowe produktów i analitycy danych sugerowali, że jest to spowodowane „porównaniem społecznym”, zachowaniem polegającym na mierzeniu własnej wartości osobistej, atrakcyjności i sukcesu w porównaniu z innymi. Wewnętrznie uzgodniono, że ten zwyczaj porównywania jest ułatwiony i jest unikalny dla Instagrama.

Środowisko rozwijane w aplikacji zostało nazwane „perfekcyjną burzą”, aby tak się stało. To praktycznie dało początek kulturze influencerów, opanowało ukierunkowaną reklamę i obsługuje filtry zmieniające twarze – wszystko to może podsycać poczucie nieadekwatności użytkowników.

Nie powinno więc dziwić, że respondenci stwierdzili, że „obwiniają Instagram za wzrost poziomu lęku i depresji”, nawet nie będąc podpowiadani na temat zmagań psychicznych.

Naukowcy byli najbardziej zszokowani, gdy odkryli, że wśród osób, które zgłosiły myśli samobójcze, 13 procent w Wielkiej Brytanii i 6 procent w USA uważało, że Instagram odegrał pewną rolę.

Jak Facebook umywa ręce od społecznej odpowiedzialności?

Przed tym wyciekiem Facebook bagatelizował swoją rolę w wpływaniu na zdrowie psychiczne nastolatków. Raport jest dowodem na to, że firma nie tylko doskonale zdaje sobie sprawę z możliwości wpływania na samopoczucie użytkowników, ale także nie chce podejmować tego tematu publicznie.

W rzeczywistości Mark Zuckerberg był nieugięty, sugerując, że platformy społecznościowe mają „większe prawdopodobieństwo pozytywnego wpływu na zdrowie psychiczne” w marcu tego roku. Tymczasem szef Instagrama, Adam Mosseri, powiedział, że czytał raporty, że wpływ platform na zdrowie psychiczne użytkowników jest „dość mały”.

Nawet teraz szef polityki publicznej Instagrama bronił badania na swoim blogu, mówiąc, że wszystkie reportaże na temat wycieku koncentrują się na „ograniczonym zestawie ustaleń i [rzucają] je w negatywnym świetle”.

Co dzieje się dalej?

Cóż, być może słyszeliście, że Zuckerberg wymyślał plany wprowadzenia „Instagram Youth”, wersji platformy przeznaczonej dla 13-latków i młodszych. Spotkało się już z pewnym sceptycyzmem ze strony decydentów, rodziców i organów regulacyjnych, ale nie wydaje się, aby miało to nastąpić.

W odpowiedzi na ujawniony raport amerykańscy senatorowie napisali list do Marka Zuckerberga, powołując się na jego marcowe zeznania, w których stwierdził, że doświadczenia w mediach społecznościowych są „bardzo pozytywne” dla użytkowników.

Podczas tego samego przesłuchania w Kongresie stwierdził, że wewnętrzne badania firmy dotyczące doświadczeń nastolatków na jego platformach były niejednoznaczne – o czym teraz wiemy, że są nieprawdziwe.

Senatorowie oskarżyli firmę o zbytnie zblazowanie podczas przesłuchania poprzez „udzielanie wymijających odpowiedzi, które wprowadzały w błąd i ukrywały wyraźne dowody znacznej szkody”.

List sugeruje, że Facebook porzucił wszelkie plany rozwoju platform skierowanych do młodzieży, a także prosi o udostępnianie wszelkich innych raportów skoncentrowanych na użytkownikach, które przeprowadzili wewnętrznie lub zewnętrznie.

Oczywiste jest, że straciliśmy znaczną część zaufania, a senatorowie zastanawiają się, „co może ukrywać Facebook”, porównując ich do firm Big Tobacco, które glamourowały papierosy, znając jednocześnie szereg poważnych zagrożeń dla zdrowia.

Czy to może przekształcić się w pełnoprawny pozew, głęboko zmieniający interfejs najpopularniejszej na świecie – i toksycznej – aplikacji mediów społecznościowych? Miejmy nadzieję, że dla dobra naszego pokolenia i przyszłych.

dostępność