Menu Menu

Czas poważniej potraktować owadzią apokalipsę

Naukowcy od lat krzyczą o tragicznych konsekwencjach gwałtownego spadku populacji owadów i nadszedł czas, abyśmy zwrócili na to uwagę.

Pierwszy Globalny Przegląd Naukowy populacji owadów pojawiło się w 2019 r. i posłużyło do podkreślenia czegoś, o czym społeczność entomologów była już dobrze świadoma: owady na świecie zmierzają ku wyginięciu. Raport posunął się nawet do nazwania gwałtownej redukcji „wymieraniem”, stwierdzając, że z łatwością doprowadziłoby to do „katastroficznego załamania się ekosystemów przyrody”.

Minął prawie rok, a sytuacja tylko się pogarsza. Analiza pokazuje, że ponad 40% gatunków owadów ginie, a jedna trzecia jest zagrożona. Ich tempo wymierania jest ośmiokrotnie szybsze (tak osiem) niż ssaków, ptaków i gadów. Całkowita masa owadów na ziemi spada o około 2.5% rocznie.

Konsekwencje tego zdziesiątkowania są dalekosiężne. To nie oznacza tylko pustego słoika z miodem. Owady zapylają rośliny, które jemy. Zjadają je ssaki, które my jemy. Stanowią integralny i niezastąpiony aspekt biosfery. Poproszeni o wyobrażenie sobie, co by się stało, gdyby owady całkowicie zniknęły, naukowcy zwykle znajdują słowa takie jak „chaos, upadek, Armageddon” i „apokalipsa”.

A przyczyna tego wszystkiego? Zgadłeś. Nas.

 

Jak bardzo jest źle?

Zły. Obecna ogólnoświatowa utrata bioróżnorodności jest popularnie znana jako szóste wymieranie: to szósty raz w historii świata, w którym duża liczba gatunków zniknęła w niezwykle szybkim następstwie, tym razem spowodowanym nie przez asteroidy czy epoki lodowcowe, ale przez ludzi. Kiedy myślimy o utracie bioróżnorodności, zwykle myślimy o ostatnich nosorożcach północnych chronionych przez uzbrojonych strażników lub o niedźwiedziach polarnych ginących na czapach lodowych. Zagłada to emocjonalna tragedia, którą wszyscy rozumiemy – słowo to wywołuje poczucie trwałości.

Wymieniliśmy i opisaliśmy milion gatunków owadów, oszałamiającą gamę komarów, ognistych i froghopperów (tak, możesz je wszystkie wygooglować) i inne rodziny owadów, których nawet eksperci nie potrafią nazwać. Istnieje 12,000 20,000 rodzajów mrówek, 400,000 200 odmian pszczół i prawie 20 XNUMX gatunków chrząszczy. Trochę zdrowej gleby, metr kwadratowy i głębokość dwóch cali może z łatwością być domem dla XNUMX różnych gatunków roztoczy, z których każdy ma do wykonania nieco inną pracę. A jednak entomolodzy szacują, że cała ta niesamowita, absurdalna i niedostatecznie zbadana różnorodność stanowi być może tylko XNUMX% rzeczywistej różnorodności owadów na naszej planecie – że istnieją miliony gatunków owadów, które są całkowicie nieznane nauce.

To właśnie sprawia, że ​​2.5% rocznej straty w ciągu ostatnich 25-30 lat jest tak szokujące. Jako ekolog Sánchez-Bayo powiedział Guardian w wywiadzie „jest bardzo szybki. Za 10 lat będziesz miał o jedną czwartą mniej [owadów], za 50 lat pozostanie tylko połowa, a za 100 lat nie będziesz miał żadnych”.

W zeszłorocznym raporcie wybrano 72 najlepsze badania dotyczące ginięcia owadów, aby ocenić ogólne trendy, stwierdzając, że motyle i ćmy są jednymi z najgorszych. Liczba gatunków motyli w Anglii spadła o 58% w latach 2000-2009. Pszczoły również zostały poważnie dotknięte, a tylko połowa gatunków trzmieli znalezionych w USA w 1949 r. była obecna w 2013 r. Liczba kolonii pszczół miodnych w USA wynosiła sześć milionów w 1974 roku, ale teraz jest poniżej trzech milionów.

Niewielka liczba niezwykle zdolnych do adaptacji gatunków, takich jak pszczoła z Afryki Zachodniej, rośnie, ale nie na tyle, aby zrównoważyć duże straty. Szybkość i skala strat była oszałamiająca nawet dla entomologów, którzy już i tak martwili się pszczołami i świetlikami, czy zwiększoną czystością szyb samochodowych na całym świecie.

Jakie są konsekwencje?

"Istnieją powody do zmartwień" - stwierdza w raporcie Francisco Sánchez-Bayo, naukowiec z Uniwersytetu Sydney w Australii. "Jeśli tego nie zatrzymamy, całe ekosystemy zapadną się z powodu głodu."

Owady stanowią podstawę piramidy ekologicznego żywienia, zjadane przez wszystko, od ptaków przez małe ssaki po ryby. Jeśli odmówią, ma się rozumieć, że wszystko inne również.

Świadczą także kilka innych nieocenionych i niedocenianych usług dla ludzkości. Około trzy czwarte wszystkich roślin kwitnących jest zapylanych przez owady, a także przez rośliny, które wytwarzają ponad jedną trzecią światowych zasobów żywności. Biliony owadów przemykających z kwiatka na kwiatek zapylają około trzech czwartych naszych upraw żywności, co jest usługą wartą nawet 500 miliardów dolarów każdego roku.

Jedząc i będąc zjadanymi, owady zamieniają rośliny w białka i napędzają wzrost wszystkich niezliczonych gatunków – w tym ryb słodkowodnych i większości ptaków – które polegają na nich jako pożywieniu, nie wspominając o wszystkich stworzeniach, które jedzą te stworzenia. Brak owadów to brak jedzenia. Co oznacza brak ludzi. To nie wymaga naukowca rakietowego.

Kolejna usługa owadów za kulisami? Usuwanie odpadów i obieg składników odżywczych. Bez owadów, takich jak żuki gnojowe i inne rozkładające się substancje rozkładające i usuwające odpady zwierzęce i roślinne, nasze otoczenie byłoby co najmniej mniej niż przyjemne.

W zasadzie bez owadów żylibyśmy w jałowym świecie. Ekosystemy załamałyby się, przyroda w ogóle by uschła i rozpadła się, i doszłoby do kryzysu głodowego, jakiego nie widzieliśmy wcześniej.

Kopacz? Owady nie muszą nawet całkowicie wyginąć, aby tak się stało. Naukowcy zaczęli mówić o tak zwanym „wymieraniu funkcjonalnym”, w przeciwieństwie do wymierania liczbowego. Funkcjonalnie wymarłe zwierzęta i rośliny są nadal obecne, ale nie są już wystarczająco rozpowszechnione, aby wpływać na działanie ekosystemu. Można to określić jako wytępienie nie gatunku, ale wszystkich jego wcześniejszych interakcji ze środowiskiem – wymarcie zapylania i rozprzestrzeniania się nasion oraz drapieżnictwa, które może być niszczące, nawet jeśli niektóre osobniki nadal się utrzymują. Im więcej interakcji zostaje utraconych, tym bardziej nieuporządkowany staje się ekosystem.

A Papier 2013 w czasopiśmie Nature, w którym modelowano zarówno naturalne, jak i generowane komputerowo sieci pokarmowe, sugerowano, że utrata nawet 30% liczebności gatunku może być tak destabilizująca, że ​​inne gatunki zaczną całkowicie wymierać liczebnie. W niektórych obszarach taki wpływ jest już odczuwalny. Na przykład w Portoryko od 24 r. wyginęło ponad 1996 gatunki żab z powodu utraty zaopatrzenia w żywność.

Łatwo zobaczyć, jak ten efekt domina może doprowadzić do kryzysu żywnościowego u ludzi raczej wcześniej niż później.

 

Co możemy z tym zrobić?

Istnieją dwie główne przyczyny tego szybkiego spadku liczby owadów: industrializacja i globalne ocieplenie.

Jak każdy gatunek na ziemi, owady reagują na przemiany świata w warunkach zmiany klimatu. Zmagają się także z powszechną konwersją, poprzez urbanizację, intensyfikację rolnictwa i generalne przekształcanie przestrzeni naturalnych w ludzkie. Obecnie jest coraz mniej zasobów, które „pozostają” dla stworzeń niebędących ludźmi, a zasoby, które pozostały, są często skażone.

Rzeczą, która mogłaby ostatecznie pomóc populacjom owadów bardziej niż cokolwiek innego, byłoby przeciwdziałanie zmianom klimatu. Oczywiście jest to gigantyczne zadanie, które w idealnym świecie znalazłoby się na pierwszym miejscu w każdej politycznej agendzie na świecie.

Poza tym ochrona i zarządzanie mają kluczowe znaczenie. Nowe metody uprawy, które wymagają mniejszej ilości pestycydów lub po prostu tworzenia bardziej przyjaznych dla środowiska i mniej toksycznych pestycydów, będą miały ogromny wpływ na współistnienie ludzi i owadów.

Faktem jest, że obecnie po prostu nie mamy wystarczających informacji na ten temat. Nie przeprowadzono wystarczających badań, ponieważ degradacja owadów nie jest najjaśniejszym tematem rozmów polityków, a nawet aktywistów, co oznacza, że ​​badania są poważnie niedofinansowane. Systemy mogą być wdrażane tylko wtedy, gdy organy naukowe otrzymają zasoby do właściwej analizy i pomiaru określonych wpływów ekologicznych na różne gatunki owadów. Dopiero gdy naprawdę zrozumiemy niuanse różnych skutków, możemy zacząć naprawiać.

Z pewnością nie jest to łatwe rozwiązanie. Jednak uświadomienie sobie tego problemu jako przyszłych decydentów politycznych to z pewnością pierwszy krok. Jeśli problem zostanie poważnie potraktowany przez następne pokolenie rządów i liderów biznesu, zrównoważony ekosystem może nadal być w naszym zasięgu.

Więc jeśli zobaczysz odwodnioną pszczołę, daj jej trochę wody z cukrem, dobrze?

dostępność