Google, wszechobecna wyszukiwarka, której wszyscy używamy do rzetelnych i bezstronnych badań, może wkrótce zacząć wypierać informacje na „drażliwe tematy”. Czy czeka nas burza cenzury?
Flagowa platforma Alphabet, Google, jest w tym tygodniu pod poważnym ostrzałem w związku z cenzurą, a rosną obawy, że uprzedzenia mogą wkrótce zdyskredytować platformę jako niezawodną wyszukiwarkę.
Wywołane przymusową rezygnacją dr Timnit Gebru, badacz/naukowiec AI w Google, Reuters od tego czasu przeciągnął przepisy Google nałożone w zeszłym roku, które stwierdzały, że dokumenty dotyczące drażliwych tematów będą poddawane coraz bardziej rygorystycznej weryfikacji, zanim zostaną opublikowane.
Dr Timnit Gebru, który wcześniej kierował 12-osobowym zespołem badawczym, podobno został w tym miesiącu pokazany w Google za zakwestionowanie nakazu niepublikowania wyników, które analizowały etyczną integralność sztucznej inteligencji i jej potencjał wpływania na pokrzywdzone społeczności.
Z tego czatu dowiedziałem się, że zostałem zrezygnowany. Od mojego bezpośredniego raportu w szoku, który próbował się ze mną skontaktować. Następnie poinformowałem moją przełożoną Samy po tym, jak poinformowała mnie. Właśnie dołączyła do naszego zespołu w maju. @Jeffdean. nie ma słów, aby opisać to i twoje późniejsze gazoligthing pic.twitter.com/xClkzrmoWQ
- @[email chroniony] na Mastodon (@timnitGebru) 28 grudnia 2020 r.
Zgodnie z drobnym drukiem Google, bardziej rygorystyczny proces weryfikacji dokumentów badawczych miał początkowo na celu powstrzymanie ujawniania tajemnic handlowych, ale ostatnie wydarzenia wskazują na znacznie szerszą praktykę, która może wkrótce doprowadzić do duży spory cenzury.
Eksplozja badań nad rozwojem i szybką integracją technologii sztucznej inteligencji doprowadziła do opublikowania ponad 200 artykułów tylko w zeszłym roku, a jako wielcy właściciele tej technologii – na przykład wykorzystując sztuczną inteligencję do personalizowania kanałów treści użytkowników YouTube – Google jest wyraźnie stara się chronić swoją reputację. . W rzeczywistości byli pracownicy Google ujawnili nawet, że urzędnicy firmy wezwali autorów badań do „nadania pozytywnego tonu” podczas omawiania wewnętrznych zmian lub integracji technologii. Sądząc po samym napływie niezadowolonych byłych pracowników, wydaje się, że taka ingerencja jest również powszechna.