Menu Menu

Samoloty elektryczne mogą być bliższe rzeczywistości niż sądziliśmy

Zdeterminowany, aby zapewnić światu bezemisyjną przyszłość, szwedzki start-up jest w trakcie oddawania do użytku 30-miejscowego samolotu pasażerskiego zasilanego bateriami do 2028 roku.

Jeśli nie jesteś członkiem rodziny Kardashian, dobrze wiesz, że latanie jest straszne dla środowiska.

W rzeczywistości, chociaż nierealistyczne byłoby założenie, że w końcu możemy całkowicie z niego zrezygnować, rezygnując z tego środka transportu – który stanowi 2.5 procent globalnego zanieczyszczenia atmosfery – to jedna z najbardziej wpływowych rzeczy, które jako jednostki możemy zrobić, aby zmniejszyć nasz ślad węglowy.

Podróż samolotem jest jednak wygodna, szybka i (najczęściej) opłacalna.

Z tego powodu nasza zdolność do pokonywania dużych odległości z dużą prędkością, dzięki czemu możemy łatwo odkrywać, odwiedzać tych, których kochamy i uczestniczyć w międzynarodowych spotkaniach biznesowych, prawdopodobnie nigdy nie wyjdzie z mody.

Niezależnie od tego, coś musi się zmienić, jeśli chcemy zapobiec dalszemu ogrzewaniu Ziemi.

Szczególnie jeśli weźmiesz pod uwagę ilość spalanych paliw kopalnych, aby zasilić ponad 9,700 samolotów, które są na niebie w danym momencie.

Do tej pory rozwiązań było bardzo mało, co może dziwić, biorąc pod uwagę coraz szybszy rozwój zrównoważone technologie w dziedzinie pojazdów elektrycznych włącznie z samochody, pociągi, A nawet łodzie.

Dzieje się tak, ponieważ lotnictwo jest niezwykle trudne do zelektryfikowania, a największym problemem jest waga akumulatora.

Próba pełnego zelektryfikowania samolotu przy użyciu dzisiejszych akumulatorów oznaczałaby wyeliminowanie jakiejkolwiek przestrzeni dla pasażerów i ładunku. Nawet wtedy mógłbyś latać tylko przez niecałą godzinę.

Ponadto paliwo do silników odrzutowych może pomieścić około 50 razy więcej energii w porównaniu z akumulatorami na jednostkę masy, co czyni je atrakcyjną ekonomicznie opcją.

Aby rozwiązać ten dylemat, należy opracować nowe baterie zdolne do przechowywania większej ilości energii, ale jeszcze do tego nie dotarliśmy.

Na razie naszą najlepszą próbą jest model wykorzystujący kombinację baterii i paliwa, znany również jako hybryda.

Ta hybrydyzacja obejmuje również układ napędowy, obszar wspomagania samolotu, który zarządza startami i wznoszeniem. Podczas kołowania na pas startowy samolot hybrydowy zużywałby tylko energię elektryczną, oszczędzając dużo paliwa i minimalizując emisje netto podczas całego lotu.

Kierowanie wysiłkami na rzecz wprowadzenia tej innowacji na rynek to start-up znany jako Serce Aerospace.

Raczej słusznie, jest to szwedzki, z kraju odpowiedzialnego za ustanowienie ruch flygskam który ma na celu zniechęcenie ludzi do latania w celu udaremnienia zmian klimatycznych.

Jej aktualnym projektem jest ES-30, 30-miejscowy samolot pasażerski z czterema napędzanymi elektrycznie śmigłami, który jest przeznaczony do obsługiwania miejsc oddalonych o 200 kilometrów wyłącznie za pomocą energii elektrycznej.

Planowany zapasowy hybrydowy turbogenerator, zasilany przez zrównoważone paliwo lotnicze, może podwoić ten zasięg do 400 km. Och, i to nie zajmuje więcej niż trzydzieści minut ładować.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze – zakłada się, że da Air Canada już pokazała wiarę w ES-30 przez złapanie 30 z nich – samoloty zostaną oddane do użytku już w 2028 roku.

„Jeśli chcesz porównać samoloty elektryczne z konwencjonalnymi samolotami na zasięgu, cóż, jeszcze nas tam nie ma” – mówi dyrektor naczelny i założyciel Andersa Forslunda.

„Ale to, co możemy zaoferować, to niski poziom hałasu, zero emisji, co oznacza, że ​​jest to dobre nie tylko dla klimatu, ale także dla lokalnego środowiska i zanieczyszczeń w pobliżu lotnisk. Jest to krok naprzód w powolnym postępie w wyścigu o ekologiczny lot komercyjny”

dostępność