Menu Menu

Machine Gun Kelly wypuszcza „Krwawe Walentynki” – recenzja

Ten nowy singiel jest odejściem od jego typowej hiphopowej estetyki, która przynosi gardłową pop-punkową produkcję przypominającą wczesne albumy Blink 182 z wczesnych lat dziewięćdziesiątych.

Otrzymasz wybaczenie, że wiesz, kim jest Machine Gun Kelly, dzięki temu dissowemu utworowi Eminema „Rap Devil”, który upuścił w 2018 roku.

Jest na scenie od dłuższego czasu i nigdy mu się nie udało naprawdę przenikają mainstream w sposób, jakiego można by się spodziewać. Łącząc punkową stylistykę ze smakami trapu, rapu i hip-hopu, ma brzmienie idealne do radia, ale pozostaje w dużej mierze zewnętrzną nazwą, przynajmniej jeśli chodzi o topowych raperów.

Może się to jednak zmienić wraz z jego najnowszym projektem, który… podobno być całkowicie popowo-punkowym albumem, który nawiązuje do wczesnych lat 41-tych prowadzonych przez gitarę akordów mocy takich zespołów, jak Sum 182, Green Day i Blink XNUMX. Jeśli ten nowy singiel „Bloody Valentine” jest czymś do przejścia, możemy być w na nostalgiczną ucztę powrotną. Posłuchaj poniższego utworu.

To prosta piosenka, która zagłębia się w utartą tematykę – Kelly jest zauroczony kimś, kto wydaje się bawić jego emocjami i nie odwzajemnia uczuć w ten sam sposób. Pomimo ostrej powierzchowności i emocjonalnie naładowanego liryzmu, utwór sam w sobie jest zabawnym, skocznym hymnem pop-punka, jego gitary są satysfakcjonująco zadziorne, a bębny Travisa Barkera zasilają zapierającą dech w piersiach energię, która płynie przez cały czas. W rzeczywistości brzmi bardziej jak Blink 182 niż którykolwiek z dwóch ostatnich rzeczywisty Blink 182 albumy, co jest dziwaczne.

Będę pierwszym, który przyzna, że ​​nie jestem największym fanem Machine Gun Kelly. Chociaż jego utwór Eminem diss „Rap Devil” jest często klaunowany przez wściekłych fanów Marshalla, wciąż był to szanowany wysiłek i pomógł wprowadzić jego nazwisko do bardziej hip-hopowego dyskursu. Poza tym utworem i garstką singli, do tej pory nigdy nie udało mi się naprawdę pokochać Machine Gun Kelly. „Bloody Valentine” jest moim ulubionym utworem, który porzucił do tej pory i mam wielką nadzieję, że cały LP będzie kontynuował tę samą linię odważnego, starego dobrego pop punka.

Możemy nawet uzyskać tutaj niektóre funkcje, takie jak Neck Deep, Blink 182, a nawet Real Friends. Wszystkie te zespoły absolutnie pasowałyby do tego stylu i wniosłyby wiele do stołu. Cały album nosi tytuł „Tickets To My Downfall” i ukaże się w tym roku.

Nie wiadomo jednak, kiedy rzeczywiście będziemy mogli zobaczyć te utwory na żywo, dzięki trwającej sytuacji koronawirusa. Na razie wszyscy będziemy musieli zadowolić się grą na gitarze powietrznej w naszych salonach.

4
na 5

„Bloody Valentine” to certyfikowany pop punkowy banger.

Jeśli ten szorstki, popowo-punkowy utwór jest czymś, do czego można się przejść, to kolejny projekt Machine Gun Kelly może być w stanie odtworzyć ducha wczesnych lat zerowych.

dostępność