Dzięki War of the Worlds VR Experience zespół Thred może zaświadczyć, że rynek VR nie jest całkowicie zbankrutowany: jest po prostu lepiej umieszczony w rękach ekspertów.
VR ma niejednolity początek. Istniejące już od ponad pięciu lat zestawy słuchawkowe jeszcze nie znalazły adopcji wśród mas. W szczytowym momencie inwestorzy pompowali 253 mln USD w start-upy VR i AR w Los Angeles i Dolinie Krzemowej, kiedy technologia wydawała się odpowiednia, by wbić się w rynek gier, inwestycje w VR dramatycznie spadły w ostatnich latach. To, co wydawało się być przyszłością rozrywki, w dużej mierze zakończyło się fiaskiem, a ci, którzy zainwestowali w zestaw słuchawkowy, zwykle znajdowali ograniczoną gamę tytułów kompatybilnych z VR, do których mogliby wskoczyć, dzięki czemu ich zakupy są niewiele większe niż drogie przyciski do papieru.
Jako nie-gracz nie myślałem zbyt wiele o spadającym rynku VR, ale jestem pewien, że dla wielu reprezentował on wiele zrujnowanych nadziei i marzeń. Nie tylko z których kilka firm z Kalifornii który zebrał miliony dolarów tylko po to, by zamknąć lub zwolnić dziesiątki pracowników.
Osobiście jednak żyłem z błogością, omijając te pełne wibracji budki w centrach handlowych, w których młodzi sprzedawcy wrzucają niczego niepodejrzewającym konsumentom zestawy słuchawkowe VR, aby uzyskać „zmieniający życie” bezpłatny okres próbny. Nie, dziękuję, nie dla mnie, jestem całkiem zadowolony w trzech wymiarach.
Tak więc, kiedy otrzymaliśmy e-mail w biurze Thred sugerujący, że wpadniemy do Banku w Londynie, aby wypróbować nowe immersyjne doświadczenie VR, byłem gotów odmówić. Ale, jak się okazuje, Wojna świata: wciągające doświadczenie Jeffa Wayne'a Miałem trochę więcej, niż początkowo się spodziewałem. Po pierwsze, nie było w tym żadnego elementu związanego ze światem gier. Zamiast tego zapożyczył z dwóch dziedzin, które były znacznie mocniejsze w mojej sterówce: literatury i teatru.
War of the Worlds: The Immersive Experience przedstawia się jako interaktywny teatr – spektakl rozłożony na około dwie godziny, obejmujący cały budynek, który w dużej mierze opiera się na VR. Został zainspirowany przez HG Wellsa Wojna światów i zapożycza ścieżkę dźwiękową z muzycznej wersji tekstu Jeffa Wayne'a, która była emitowana w latach 70-tych.
Reasumując, mamy science fiction, numery muzyczne, literaturę XIX wieku, sztukę performance, lata 19. i VR. Powiedzieć, że obejmują wszystkie podstawy, jest niedopowiedzeniem. Ale moją uwagę przykuła mieszanina koncepcji „coś dla każdego”, więc zdecydowałem się dołączyć do zespołu WotW:TIE (jak zostanie to tutaj nazwane) z ich życzliwą ofertą wraz z sześcioma innymi członkami zespołu Thred.
Kiedy w czwartkowe popołudnie wpadliśmy do naszego przydzielonego miejsca, byliśmy początkowo zaskoczeni a) lokalizacją (Bank znajduje się w centrum Londynu, jak to tylko możliwe) oraz b) całkowitym oddaniem dziełu, które wystawiono. Hol był w komplecie z poczekalnią i barem, o którym zostaliśmy rzetelnie poinformowani, serwował tematyczne jedzenie i napoje (koktajl „promienia ciepła” wyglądał szczególnie atrakcyjnie). Tekst HG Wellsa jest uważany za jedno z pierwszych połączeń XIX-wiecznej estetyki i technologii analogowej, która jest obecnie znana jako „steam punk”, i ta koncepcja jest mocno wbijana w sedno.
Było tam duże metalowe urządzenie z warstwowymi tarczami i kołami, które, jak sądzę, było parową punkową choinką, wszyscy barmani nosili kamizelki, latające gogle i meloniki, a z sufitu w nieregularnych odstępach dosłownie tryskała para.
Agresja, z jaką przypadkowo ujawniła się kolorowa para, oraz surrealistyczne, poruszające się grafiki przedstawiające obce trójnogi i płonące wiejskie domy zdobiące ściany, powiadomiły mnie, że może czeka mnie bardziej „przerażające” (w dosłownym sensie) doświadczenie niż ja. w banku.
Przypuszczam, że powinno to być sugerowane, ponieważ historia Wellsa rzekomo dotyczy inwazji obcych, w której miliony ludzi brutalnie giną, ale szczerze mówiąc zawsze uważałem, że materiał źródłowy jest sterylny i nieporęczny, a nie naprawdę przerażający. Jednak od razu stało się oczywiste, że twórcom tego doświadczenia VR nie będzie przeszkadzała ta sama gadatliwość co Wells i nie pozwolą, by kampowość musicalu z lat 70. przeszkodziła im odstraszyć was.