Otwarcie w telewizji krajowej
Jako osoba z zewnątrz oglądająca po raz pierwszy, interakcja między tymi młodymi i śmiesznie wysportowanymi ludźmi, którzy z dnia na dzień stali się sławni, ma wyjątkową, ludzką cechę. W czasach, gdy liczba obserwujących ma pierwszeństwo, a doskonałe profile online są normą, dziwnie odświeża się widok luki i emocjonalnej rozmowy, która nie zawsze jest obliczona.
Jasne, to wszystko jest trochę wymyślne i zbyt dramatyczne. Joe mówi swojej niezupełnie-dziewczynie Lucie, że „nie ufa jej” już po dwóch dniach. Tommy wpadł do środka i zasadniczo spowodował, że cała sprawa się rozpoczęła. Ale bałagan, niezdecydowanie, egoizm i nieustanne pogawędki w tę iz powrotem są związane z codziennym plebsem, takim jak my. Dla grupy tak skupionej na swojej estetyce i wizerunku, nieumiejętność radzenia sobie z społecznie naładowaną sytuacją jest uspokajająca.
Lucie, obecnie najpopularniejsza uczestniczka serialu z chłopcami, musiała zmierzyć się z poważnym poczuciem winy i presją ze strony Joe po tym, jak została wybrana przez Tommy'ego jako nowa para. To zrozumiałe, że doprowadziło to do pewnego emocjonalnego rozstroju. Widząc, jak reaguje na trudny scenariusz w sposób, w jaki większość ludzi by rozsądnie, czuła się autentyczna i znacznie mniej ochestowana niż jej nieskazitelny, efektowny profil na Instagramie. To przypomnienie, że wszyscy jesteśmy normalni, bez względu na to, jak bardzo wygląd tak jakbyśmy zawsze żyli naszym „najlepszym życiem”.
Może wydawać się trochę sprzeczne z intuicją opisywanie całkowicie skonstruowanej serii rzeczywistości – w której każda osoba na ekranie jest wybierana ręcznie – jako „prawdziwa” lub autentyczna. Love Island to prosta rozrywka, która wie, na czym stoi i nie udaje niczego innego. Ale, co dziwne, usunięcie influencerów z mediów społecznościowych z ich bańki imponujących kafelków na Instagramie i postów na Twitterze pozostawia ich na równi z normalnymi ludźmi. Są tak samo niezdarni jak wszyscy inni – niezależnie od ich siły w mediach społecznościowych.
Po prostu spójrz na twarz Joe. dramat.
Znak czasu?
Może to być dystopijny trop epoki, w której żyjemy, ale hit ITV 2 w jakiś sposób wstrzykuje trochę człowieczeństwa z powrotem do ery zdefiniowanej przez liczbę obserwujących, co może być nieco niepokojące, w zależności od tego, gdzie stoisz. Kiedyś największe programy reality show, takie jak Big Brother, X Factor i brytyjski Mam Talent, były krytykowane za promowanie idealistycznych standardów, które były prawie niemożliwe do spełnienia.
Oczywiście Love Island nadal boryka się z tym sprzeciwem. Jednak skupienie się na interakcji jeden-do-jednego i osobistej chemii jest wyraźnym przeciwieństwem alternatywnych opcji online, z których korzysta wielu młodych ludzi w świecie rzeczywistym, takich jak Tinder, Bumble i Hinge. Skupiamy się bardziej niż kiedykolwiek na naszym cyfrowym „ja” i sposobie, w jaki sprzedajemy nasze życie innym ludziom, niezależnie od tego, czy dotyczy to naszej kariery, czy naszych relacji.
Struktura spektaklu, w której ludzie zmuszeni są poznawać się wyłącznie offline, jest dziś prawdopodobnie uważana za niezwykłą, ale to ta bliska intymność sprawia, że te gwiazdy czują się ludźmi. Widzimy, jak wspaniali ludzie płaczą, kłócą się i śmieją, co przypomina nam drobny dramat, którego wszyscy doświadczyliśmy w pewnym momencie naszego życia.
To jak patrzenie w lustro, z wyjątkiem tego, że odbicie wpatrujące się we mnie wygląda o wiele lepiej w szortach plażowych niż kiedykolwiek bym mogła. na pewno nie wspomnę że w moim profilu na Tinderze.