Menu Menu

„Mąka zawstydzająca” to najnowszy trend blokowania

Ponieważ w Wielkiej Brytanii występują powszechne niedobory mąki, a coraz więcej osób zajmuje się pieczeniem, aby zabić czas w kwarantannie, media społecznościowe stały się siedliskiem sporów o to, kto najbardziej zasługuje na podstawowy składnik kuchni.

Kilka tygodni po zamknięciu i dni stały się nie do odróżnienia. Każdego ranka budzisz się i sięgasz po jedyną rzecz, która zapewnia jakąś formę połączenia ze światem zewnętrznym — telefon. Oczy tylko na wpół otwarte, instynktownie zaczynasz przewijać swoje różne konta i pośród memów o izolacji, coraz bardziej niespójnych postów od przyjaciół i rodziny oraz szalonych wiadomości, które aktywnie próbujesz zignorować, zauważasz powracający temat.

Całe bochenki na zakwasie zawinięte w ściereczki, wyglądające tak apetycznie jak coś prosto z Bake Off. Chleb bananowy sączący się chyba o jedną za dużo kawałków czekolady, artystycznie postawiony na drewnianej desce. Bułeczki, babeczki, babeczki — co tylko chcesz. Wygląda na to, że wszyscy i ich matka zajęli się pieczeniem, ale dlaczego?

Ponieważ świat utknął w domu, mamy o wiele więcej czasu do zabicia, niż byliśmy do tego przyzwyczajeni. Nic więc dziwnego, że powstaną nowe hobby. Zwłaszcza hobby, które nieco wypełniają pustkę pozostawioną przez nasze ulubione piekarnie (*kaszel* Greggs *kaszle*), które niestety zostały zmuszone do zamknięcia drzwi dla publiczności do odwołania. A wraz ze wzrostem ryzyka z każdą podróżą do sklepów, sensowne jest również to, że ludzie chcieliby uniknąć niepotrzebnych podróży na rzecz małej eksploracji kulinarnej.

Jednak, choć jest to praktyczne i zdrowe, ponieważ pieczenie jest „rzeczą do zrobienia” podczas kwarantanny, alejki supermarketów w Wielkiej Brytanii zostały opróżnione, a niedobór mąki w szczególności – wraz z już zwiększonym niepokojem narodowym – doprowadził do nowego zjawisko: zawstydzanie mąką.

W połączeniu z ciągle rosnącym zapotrzebowaniem na więcej, ciągły brak pudrowego białego złota na półkach sklepowych dziwacznie prowadzi do poważnych niepokojów. Do tego stopnia, że ​​gdy kraj jest zamknięty w swoich domach, ci, którym nie udaje się zdobyć rzeczy, nie mają innego wyjścia, jak zgłosić swoje obawy online.   

Zrzut ekranu niedoboru mąki na Facebooku

Szczególnie na forum Mumsnet i Facebooku, wściekłe grupy zaczęły wściekle wyrażać swoje oburzenie na niedobór mąki, rozpoczynając zaciekłą wojnę na słowa o to, kto najbardziej zasługuje na podstawowy składnik kuchni.

Wylęgarnie nadużyć, te strony internetowe są zalewane postami od doświadczonych piekarzy skierowanych do tak zwanej „brygady zakwasowej” (nowych piekarzy) i rodziców, którzy po prostu chcieli zabawić swoje dzieci przy pomocy domowej roboty Play-Doh.

„Pieprzone rzemiosło”, powiedziała zwykła piekarz i matka dwójki dzieci, Jen do Vice. „Można to oczywiście wykorzystać do wypieku chleba i nadal można kupić Play-Doh na Amazon, ale nie można dostać mąki z miłości lub pieniędzy. To bardzo marnotrawne i nieodpowiedzialne. Jeśli to już było w ich szafkach, w porządku, ale tak naprawdę wychodzenie i kupowanie czegoś, czego brakuje, aby zrobić Play-Doh, to wygłup!

Są też nowicjusze, młodsze pokolenia, które postanowiły nauczyć się nowej umiejętności, aby zachować zdrowy rozsądek i „powstrzymać się od płaczu w Sainsbury's” (powiedział jeden z użytkowników grupy kulinarnej na Instagramie). Zrozumiale defensywne wobec swoich „praw do mąki”, z wysokimi napięciami, brutalne ugniatanie gigantycznej bryły ciasta okazuje się świetnym środkiem łagodzącym stres i źródłem rozpraszania w tych trudnych czasach.

„Jeśli ludzie chcą zająć się pieczeniem, pozwól im” – powiedziała do Vice właścicielka agencji zajmującej się zarządzaniem celebrytami i PR, Mayah Riaz. „Rozumiem zamieszanie związane z brakiem papieru toaletowego, ale dlaczego „starej szkoły” piekarze nie reagują tak samo na brak makaronu? W tej chwili brakuje wszystkiego i kogo to obchodzi? To sprawia, że ​​ludzie są zajęci i szczęśliwi, z pewnością to jest najważniejsze podczas kryzysu.

Zrzut ekranu niedoboru mąki Mumsnet

Dziwne jest jednak to, że w Wielkiej Brytanii nie ma w ogóle niedoboru mąki. 

Wielka Brytania jest w rzeczywistości bardzo samowystarczalna, jeśli chodzi o produkcję tego składnika, z 51 młynami działającymi obecnie w całym kraju (jest to według National Association of British and Irish Flour Millers, o którym nie wiedziałem, że jest rzeczą zarówno). Problem polega więc niestety na tym, że łańcuch handlowy – w którym zwykle spada większość produkcji mąki – albo całkowicie się zamknął, albo jest obecnie niezwykle ograniczony.

Zasadniczo, z powodu nieoczekiwanych wydarzeń, które miały miejsce od początku tego roku, młynarze walczą o przekierowanie swoich produktów do supermarketów i piekarni, których półki pozostają puste, ponieważ łańcuch dostaw stara się nadążyć. I chociaż inne często kupowane w panice produkty, takie jak makaron, papier toaletowy i środek do dezynfekcji rąk, stosunkowo szybko wracają na półki, brak samopieki, żyta i mocnej bieli z powodu tych komplikacji jest naprawdę problematyczny tylko dla niektórych ludzie: osoby z ograniczeniami żywieniowymi. 

Podczas gdy regularne wyczerpanie mąki utrzymuje się, ludzie udają się do sekcji „Free From” swoich lokalnych sklepów spożywczych i, kosztem tych, którzy na tym polegają, napełniają swoje wózki tak dużą ilością bezglutenowej mąki, jak tylko mogą.

„Dla tych z nas, którzy mają ograniczenia dietetyczne, nie możemy po prostu zamówić dania na wynos lub skorzystać z tego, co możemy znaleźć w supermarkecie” – powiedziała Vice terapeutka żywieniowa Jenna Farmer. „Tak wiele osób w społeczności bezglutenowej nie może opanować podstaw, takich jak bezglutenowy makaron i mąka, ponieważ zostało to złapane przez tych, którzy go nie potrzebują”.

Niezależnie od tego, do czego to wszystko się sprowadza — zawstydzania, kłótni, wyzwisk,  oburzenie — to nuda. Bo pod koniec dnia tak naprawdę nie chodzi o to, kto zrobił idealne ciasto, prawda? Wydaje się raczej mało prawdopodobne, aby w innych okolicznościach ludzie tak bardzo przejmowali się brakiem mąki, ponieważ w „normalnej” rzeczywistości bylibyśmy zbyt zajęci robieniem innych rzeczy. Chodzi o to, że wszyscy mają coraz więcej dosyć, że zabrakło serii Netflix do objadania się lub nowych miejsc do odkrycia podczas jedynego usankcjonowanego przez rząd spaceru dnia, więc przekuwają tę frustrację w nienawiść w Internecie.

„W tej chwili wiele osób jest znudzonych i ma niewiele do roboty” – mówi psycholog sieciowy Graham Jones. „Więc spędzanie czasu w sieciach społecznościowych i forach, narzekając na błahe rzeczy, daje im poczucie, że coś robią, przyczyniają się i pomagają innym. To psychologiczna manifestacja nastrojów narodowych w czasie kryzysu”.

Nuda nie jest taka zła, może prowadzić do zaskakujących rzeczy. Ludzie wytwarzają dużo więcej własnego jedzenia, uświadamiają sobie, że być może nie muszą tak bardzo polegać na Deliveroo, dużo oszczędzają w tym procesie, a co najważniejsze, coraz bardziej docenia ciężką pracę związaną z zawiłościami pieczenia.

„Przed koronawirusem sprzedaż ciasta była jak wyrywanie zębów” – powiedziała Vice zawodowa cukierniczka Hannah Halliday. „Ludzie uważają nas za rzecz oczywistą. Widzą, że mogą kupić ciasto w supermarkecie za 10 funtów i oczekują, że ręcznie robione wypieki będą równie tanie. To, że ktoś mówi, że twoja forma sztuki i praca nie jest tak wiele warta, jest zawsze psychicznie destrukcyjna.

Ale pod koniec dnia żadne „mączne zawstydzanie” nigdy nie zniechęci Brytyjczyków do robienia szarlotki lub pięknego, chrupiącego bochenka do podania ze świeżym dżemem malinowym. Skoro już to zostało powiedziane, dlaczego zamiast tego nie zastanowić się nad tym, jakie szczęście mamy, że martwimy się tymi rzeczami i unikamy gromadzenia zapasów tam, gdzie nie jest to konieczne? Aha, i chociaż pieczenie jest cudowne, czy naprawdę potrzebujesz mąki że desperacko zasługiwać na przeklinanie nastolatka na Facebooku? Może nie, co?

dostępność