Menu Menu

Czy Netflix ma problem z pseudonauką?

Gwyneth Paltrow Laboratorium Goop to tylko wierzchołek góry lodowej.

Laboratorium to obiekt zapewniający kontrolowane warunki, w których można prowadzić badania naukowe i eksperymenty. Szokująco, Gwyneth Paltrow i jej ekipa nie spędzają czasu w laboratoriach podczas nowego programu Netflix Laboratorium Goop ponieważ nie ma faktycznej nauki. I, jeśli mamy być szczerzy, nie ma nic szczególnie „kontrolowanego” w grupie uprzywilejowanych białych kobiet na magicznych grzybach, które podczas płaczu wygłaszają bezpodstawne twierdzenia o medycynie alternatywnej (zdarza się to w pierwszym odcinku).

Laboratorium Goop jest „dokumentem” (czytaj: informacyjno-reklamowym) o trendzie wellness prezentowanym przez samozwańczą guru zdrowia Gwyneth i jej gaggle, a każdy odcinek zaczyna się od zrzeczenia się odpowiedzialności. „Następująca seria ma na celu rozrywkę i informowanie, a nie udzielanie porad medycznych”. Dla wymagającego widza jest to mniej więcej tak potrzebne, jak klauzula „nieoparta na rzeczywistych wydarzeniach historycznych” pojawiająca się wcześniej Gra o Tron.

Mimo to, wymagający konsumenci nie byli, jeśli chodzi o firmę medycyny alternatywnej Goop, należącą do Paltrow. Waginalne jadeitowe jajo wymienione na jej stronie nadal się wyprzedaje pomimo $145,000 pozew przeciwko niemu za nieuzasadnione twierdzenia, że ​​przedmiot poprawia zdrowie dna miednicy i pomaga leczyć depresję. To sprzedaż oleju węża w najlepszym wydaniu, a fani na całym świecie płacą do 1000 funtów za sztukę aby zobaczyć, jak Paltrow zachwala ją na własne oczy (przypuszczalnie, jeśli wepchniesz program do tych, które pokażą twoją porcję, możesz porozmawiać z drzewami lub coś takiego).

Chociaż fotelowi intelektualiści (i, żeby być uczciwym, sporo profesjonalnych ginekologów) od lat wyśmiewało Goopa, infiltracja Netflix przez markę nabrała osobistego charakteru. Sześciodcinkowa seria zapowiada wycieczkę po świecie medycyny alternatywnej, podczas której ekipa Goop zajmuje się leczeniem energią, terapią zimnem i zanurzeniem się w świecie mediów – a ludzie nie są z tego zadowoleni.

Chociaż Netflix stara się przekonać nas, że program Paltrow nie przedstawia się jako nauka medyczna, serial stara się nadać aurę autorytetu. W odcinkach pojawiają się lekarze i naukowcy z wewnętrznego kręgu Paltrowa, a także manipulujące emocjonalnie fragmenty płaczliwych zwolenników, którzy twierdzą, że alternatywna terapia uratowała im życie. Trochę aluzji do starannie dobranych badań dopełnia aurę naukowego rygoru, jednocześnie zgrabnie unikając wszelkich pytań.

Obecnie, pomimo krytyki i 17,000 2000 polubień na swoim zwiastunie (w porównaniu do mniej niż XNUMX polubień), Laboratorium Goop siedzi dumny na pasku „trendy” Netflixa i powoduje, że niektórzy zwiastują całkowity koniec platformy streamingowej.

Kiedy pierwotnie pojawił się na scenie, Netflix reklamował się jako niedrogi sposób na bojkotowanie ocen, które zagarniają tandetną telewizję sieciową. W swoich archiwach wymienił szereg wysokiej jakości programów i filmów, a kiedy zaczął produkować własne programy, podniósł standard telewizji na całym świecie. Zrozumiano, że dzięki Netflixowi płacisz za doskonałość.

Teraz, po włączeniu usprawiedliwienia naukowego Paltrow, można odnieść wrażenie, że kontrola jakości spada. Nie chodzi tylko o to, że Netflix przypisał swoją nazwę do czegoś obiektywnie śmieci, ale o to, że z Laboratorium Goop zarabiają na trendzie antyintelektualizmu. Alternatywne myślenie medyczne w swojej ekstremalnej formie (takiej, która zachęca do lewatywy z żółtka jaja zamiast chemioterapii w przypadku guza) pochodzi z tych samych ciemnych zakątków spiskowej krainy, co negacja antyszczepionkowców, płaska ziemia i negowanie zmian klimatycznych.

Współczesna demonizacja „intelektualnej elity” doprowadziła do tej pory do odrodzenia się odry w krajach rozwiniętych i znacznie utrudniła nam radzenie sobie z kryzysem klimatycznym. Rozprzestrzenianie się dezinformacji skierowało ekspertów przeciwko postrzeganym interesom klasy robotniczej, a przy obecnym tempie prawda w mediach stanie się pojęciem abstrakcyjnym. Jako źródło treści z pewnym ukrytym autorytetem (treści Netflix muszą być oświetlone na zielono, w przeciwieństwie do, powiedzmy, treści na YouTube), wielu twierdzi, że Netflix ma obowiązek bojkotować treści, które sugerują, że istnieje alternatywa dla recenzowanej nauki.

„Godzinę temu wszedłem i anulowałem subskrypcję”, z dumą ogłasza redditor MdotR on wątek o serii. – Przed wyjazdem pytają cię, dlaczego. Wybrałem „Inne” i napisałem „Goop. Nie mogę poprzeć szerzenia dezinformacji”. MdotR jest jednym z tłumów, które ujawniły swoje niezadowolenie, odmawiając Netflixowi wkładu finansowego. Niestety dla tych niedocenianych bohaterów i niestety dla nas wszystkich, ten program nie jest bezprecedensowy. Szybkie zagłębienie się w sekcję „dokumenty” pokazuje, że Netflix od lat promuje pseudonaukę.

Brać Co za zdrowie jako jeden przykład. Dokument od twórców creator Cowspiracy był hitem, kiedy zadebiutował na Netflix w 2017 roku. Pozornie krytykujący przemysł mięsny i mleczarski, dokument jest mistrzowskim wykładem z wyselekcjonowanych badań naukowych, zniekształconych danych i ubierania polemiki jako nauki. W pewnym momencie film próbuje sugerować, że jedzenie jednego jajka dziennie jest równie niezdrowe, jak palenie pięciu papierosów. Chociaż przeprowadzono kilka badań sugerujących, że jaja są nieco rakotwórcze, to raczej popycha retorykę.

Magiczna Pigułka – dokument Netflix z 2017 r. o rzekomych korzyściach diety ketogenicznej – jest równie błędny. Mówiące głowy w filmie dokumentalnym twierdzą, że przejście na dietę bogatą w tłuszcze, ale ubogą w węglowodany, jest lekarstwem na wszystko, od astmy i autyzmu po raka. Chociaż istnieją dowody na to, że dieta ketogeniczna zmniejsza napady padaczkowe u dzieci, w badaniach na ludziach nie ma wystarczających dowodów na poparcie twierdzeń zawartych w filmie.

To tylko drapanie powierzchni archiwów bzdur Netflixa.Laboratorium Goop nie jest katalizatorem, ale symptomem problemu pseudonaukowego, który platforma streamingowa już miała.

Widzowie czują się tak, jakby wybrana przez nich forma wyższej rozrywki po prostu zamieniała się w droższą formę telewizji sieciowej – co dalej, reality show Netflix? Teleewangeliści Netflixa?! Ale zastanów się: kto jest po drugiej stronie ekranu? Kim są hordy ludzi zachęcających Netflix do tworzenia programów takich jak? Laboratorium Goop zwracając ich uwagę na Co za zdrowie i jej koteria?

Netflix to biznes i nie ma żadnego powodu, by sądzić, że utrzyma wyższy standard moralny niż telewizja sieciowa. Różnorodność treści na platformie jest ogromna: musi być to, aby skutecznie uchwycić każdą grupę demograficzną (coś, co rzekomo zrobił Netflix). Ich model biznesowy zawsze polegał na rzucaniu wszystkiego w ścianę i sprawdzaniu, co się przykleja, a show będzie zawsze modne tylko wtedy, gdy są tam gałki oczne.

Nie wszyscy, którzy dostroili się do Laboratorium Goop jest winny. Normalni ludzie, którzy mogą szukać odpowiedzi na bardzo realne problemy zdrowotne, są głównymi celami, przed którymi Netflix ma przedstawiać pseudonaukowe rozwiązania. Niektórzy widzowie mogli po prostu mieć dobre intencje dziennikarzy prowadzących badania do zjadliwego artykułu (ups). Ale jeśli chodzi o resztę z was, najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby zniechęcić do treści antyintelektualnych, takich jak ten „dokument”, jest obejrzenie czegoś innego.

Netflix oferuje nam wiele naprawdę doskonałych treści naukowych. Mają dostępne godziny zawartości NatGeo i PBS i są odpowiedzialni za Nasza planeta i Wyjaśnione. Jeśli zdołamy oprzeć się pokusie zaspokojenia naszej chorobliwej ciekawości dziwaczności i dostroić się do tych naprawdę znaczących programów, jest szansa, że ​​moglibyśmy odetchnąć trochę wiatru z żagli Gwen.

Epoka informacji to przerażające miejsce, ponieważ nie tylko poprawne informacje są bardziej dostępne niż kiedykolwiek, ale także dezinformacja. Nie jesteśmy w stanie utrzymać Netflixa na tak wysokim poziomie moralnym, jak my sami, więc uważaj na to, czym się zajmujesz. Jeśli nie będziemy ostrożni, możemy skończyć z większą ilością książek z przepisami ketogenicznymi i parowanymi pochwami celebrytów wepchniętymi nam do gardła.

Główne wynos? Jak się okazuje Netflix wyświetla reklamy. Mają tylko sześć odcinków.

dostępność