Najnowszy projekt niebinarnej artystki Sorayi Zaman, American Boys, na nowo definiuje nasze pojęcie męskości na miarę XXI wieku.
Urodzona w Australii fotografka Soraya Zaman identyfikuje się jako osoba płynna pod względem płci, a poszukiwanie tożsamości, które towarzyszy polityce tożsamości osób queer, stało się głównym lokatorem ich sztuki. Według Zaman w wywiadzie dla ONE37pm, „najlepsza praca to refleksja i eksploracja tego, co jest dla ciebie osobiste, twojej tożsamości i tego, jak postrzegasz świat”.
Chociaż identyfikują się jako płynni, Zaman jest męsko skłaniający i badają koncepcję męskości w swoich seriach portretów Amerykańscy chłopcy. Projekt obejmuje 29 osób z całych Stanów Zjednoczonych na różnych etapach przemiany z kobiety w mężczyznę. Niektóre obrazy przedstawiają zbliżenia tygodniowych najlepszych blizn po operacjach, a inne przedstawiają leżące postacie mężczyzn tak daleko od operacji, że blizny nie są już widoczne. Niektóre portrety przedstawiają osoby transmęskie, które w ogóle nie przeszły operacji.
Jednoczącą nicią, która łączy wszystkie osoby, jest ich identyfikacja z męskością, której nie przypisano im przy urodzeniu. Osoby te pozują na niezliczone sposoby, z zamyślonymi spojrzeniami i ukradkowym spojrzeniami wystrzelonymi z dołu, wskazującymi na słabość, która jest w bezpośrednim kontraście z osobami, które patrzą w kamerę z energią elektryczną, która mówi o przytłaczającym poczuciu własnej osobowości.
Ciała są umieszczone zarówno w delikatnych balerinowych pozach tradycyjnie kojarzonych z kobiecością, jak i w szeroko rozwartych nogach, pochmurne wyzwanie „tradycyjnej” męskości.
Widać, że punkt Zamana ma związek z performatywnością płci. Osoby te ucieleśniają (dosłownie) swoje poczucie siebie w projekcie wyraźnie dotyczącym płci. Zazwyczaj patrzą bezpośrednio w kamerę w akcie bezpośredniej komunikacji z widzem. Przesłaniem Zamana nie jest wrodzona „męskość” tych trans mężczyzn ani to, jak potwierdzają swoją męskość poprzez ukradkowe, prywatne chwile, ale o tym, jak decydują się zaprezentować się w swoim świecie.
Oferują widzowi swoją męskość jako rodzaj testu, jakby prowokując go do dwukrotnego spojrzenia na blizny czy małe guzki na klatce piersiowej, które świadczą o tym, że nie zawsze tak wyglądały. Blizny są przypomnieniem podróży, jaką przebyli ci ludzie, aby uświadomić sobie i urzeczywistnić tożsamość, którą teraz prezentują z ufnością.
Szczere przedstawienia blizn po operacjach są zarówno odświeżające, jak i konfrontacyjne. Rzadko się zdarza, aby osoba cispłciowa przyglądała się bliżej bliznom przejściowym, co przypomina nam o wyzwaniach i bólu, przez który musi przejść osoba trans, aby skrystalizować swoje prawdziwe ja. Przypomina nam to, co Zaman nazywa „poziomem odwagi, który wymaga istnienia osoby trans”.
Zaman twierdzi, że dla projektu byli zdeterminowani, by schwytać trans mężczyzn zarówno z dużych miast, jak i małych miasteczek. Zależało im na tym, aby „pokazywać transmakulinowe życie w całym kraju, a nie tylko reprezentować ludzi mieszkających w Nowym Jorku, Los Angeles i innych miejscach zwykle uważanych za centra queer”. Mocno przebija uniwersalność pośród indywidualności – mikrokosmos wspólnoty walczącej o pełną i nieograniczoną akceptację.