Menu Menu

Dlaczego Indonezja przenosi swoją stolicę?

Krajowy parlament właśnie uchwalił ustawę o przeniesieniu stolicy kraju z Dżakarty do planowanego miasta Nusantara do 2024 roku.

Jeden z najbardziej zaludnionych obszarów miejskich na świecie, Dżakarta, jest domem dla ponad 10 milionów ludzi, z czego około 30 milionów więcej w aglomeracji miejskiej.

Tragicznie jest to również jedno z najszybciej tonących miast na świecie. Znajduje się na bagnistym gruncie w pobliżu oceanu, co sprawia, że ​​jest szczególnie podatne na powodzie. Doświadczył również nadmierna ekstrakcja wód gruntowych w ostatnich latach.

Te obawy o środowisko skłoniły parlament Indonezji do zatwierdzenia w zeszłym tygodniu nowej ustawy o relokacji stolicy kraju, wraz z długoterminowymi obawami związanymi z kryzysem klimatycznym.

Do 2024 r. będzie znany jako Nusantara (dosłownie tłumaczony jako „archipelag”, aby podkreślić motto kraju „jedność w różnorodności”), położony głęboko w dżungli Kalimantan na wyspie Borneo.

Według danych Narodowej Agencji Planowania i Rozwoju całkowita masa terenu dla nowej stolicy wyniesie ok. 256,143 ha (ok. 2,561 kmXNUMX).

Indonezja rozważa plan przeniesienia kapitału z Dżakarty | Aktualności | DW | 16.08.2019

Pierwszy zaproponowany przez prezydenta Joko Widodo w 2017 r. (i opóźniony głównie przez Covid-19) projekt o wartości 32 miliardów dolarów został opisany jako próba zmniejszenia presji środowiskowej na Jawę, która obecnie jest napięta pod ciężarem wykładniczego wzrostu, zatłoczenia i zanieczyszczenia.

Nie tylko to, ale mega-plan ma na celu pomóc w rozwiązaniu problemu nierówności ekonomicznych w całym kraju, gigantyczne przedsięwzięcie, które, jak ostrzegają analitycy, będzie wymagało znacznej woli politycznej.

„Nowa stolica pełni funkcję centralną i jest symbolem tożsamości narodu, a także nowym środkiem ciężkości gospodarczej” – mówi minister planowania Suharso Monoarfa, który dodaje, że największa gospodarka Azji Południowo-Wschodniej wyobraża sobie nową stolicę jako niskoemisyjny „super-hub”.

„Wzmocni łańcuchy dostaw i postawi Indonezję na bardziej strategicznej pozycji na światowych szlakach handlowych, przepływach inwestycyjnych i innowacjach technologicznych”.

Nieco ironicznie jednak, od czasu ogłoszenia pojawił się sprzeciw eko-adwokatów, a wielu twierdzi, że odbyły się ograniczone konsultacje społeczne w sprawie planu „pośpiesznego przejścia”.

Krytycy wyrazili obawy, że ruch grozi przyspieszonym zanieczyszczeniem na Kalimantanie, zagraża jego bogatej florze i faunie – orangutanom, niedźwiedziom słonecznym i małpom o długich nosach, dla których jest to trzeci co do wielkości biologiczny hotspot na Ziemi – przyczynia się do wylesiania już i tak szybko znikający las deszczowy (30% została utracona w ciągu nieco ponad czterech dekad, w dużej mierze przez przemysł papierniczy i plantacje oleju palmowego) i może doprowadzić do zajęcia ziem należących do społeczności rdzennych.

„Jeśli ta decyzja nie zostanie odpowiednio podjęta, to w zasadzie podkładamy bomby zegarowe, ponieważ w przypadku konfliktów horyzontalnych głównymi ofiarami będą ludzie Dayaków” – podkreśla. Rukka Sombolinggi, sekretarz generalny Sojuszu Ludów Rdzennych Archipelagu.

„Prawa do ziemi muszą być jasne i negocjowane z prawowitymi właścicielami ziemskimi, zanim zostaną podjęte jakiekolwiek pochopne decyzje”.

Ale pomimo tych protestów Widodo kontynuuje ambitny projekt, podążając śladami innych krajów, w szczególności Malezji, Brazylii i Birmy.

dostępność