Gdzie jest moje miejsce przy stole?
Wejście do upragnionej Niebieskiej Strefy, gdzie tworzone są przepisy klimatyczne, okazało się prawie niemożliwe. To spowodowało rozprzestrzenianie się marginalnych wydarzeń, mając nadzieję na przyciągnięcie uwagi i empatii zarówno decydentów, jak i opinii publicznej.
Największą ironią jest to, że był to chwalony jako „najbardziej inkluzywny COP” – i rzeczywiście wydawało się, że istnieje próba przez organizatorów, aby stworzyć widoczność wokół różnorodności głosów pojawiających się w oficjalnych przestrzeniach delegacji.
Wydarzenia takie jak plenarne spotkanie mistrzów klimatu wysokiego szczebla wysłuchały przemówień rdzennych przywódców, społeczności z pierwszej linii i działaczy młodzieżowych. Chociaż wydaje się to krokiem we właściwym kierunku, w tym momencie rozmowy o klimacie jest jasne, że wszystko, co jest nie transformacyjny jest tokenizm – a otrzymanie platformy to nie to samo, co bycie wysłuchanym.
Wiele osób, które wskazywano jako dowód „inkluzywności” COP, było w rzeczywistości umieszczanych na scenie, dano im mikrofon i oczekiwano, że wykorzystają swój wąski czas antenowy do ujawnienia strumienia traumy.
Weźmy następujący przykład: ceniony odkrywca morski rozmawia z dyrektorem generalnym Bezos Earth, zdumiewającego syndykatu korporacyjnego greenwashingu. Po kilku minutach przekomarzania się szturchając żebra, przekazują mikrofon grupie rdzennych przywódców Amazonii, którzy pośród stalowego kręgu ironii pozdrawiają i dziękują w swoim ojczystym języku.
Zaprojektowany, przypuszczalnie, by wywołać emocje wśród obecnych niewygodnie dopiętych delegatów, w rzeczywistości było okrucieństwem symbolizować i romantyzować przeżywane doświadczenia społeczności z pierwszej linii bez podejmowania uzasadnionej próby demokratyzacji rozmowy.
Wydarzenia takie jak COP26 podkreślają nawracające „zaparcia emocjonalne” wśród ludzi u władzy, którzy mają trudności z reagowaniem na klimat emocjonalny.
„Klimat emocjonalny” – jak czuje się kryzys klimatyczny? Czy to niepokój ekologiczny?
Wiele osób czuło bezsilny podczas COP26, ponieważ nie czuli, że mają jakąkolwiek władzę, wpływy lub władzę nad procesami za zamkniętymi drzwiami.
Cytat młodego aktywisty ze społeczności FoN:
Czy kiedykolwiek czułeś się bezsilny, by coś zmienić? Powiedz nam dlaczego?
Ciągle czuję się bezsilny. Choć bardzo bym chciał, żeby to nie było prawdą, myślę, że osiągnęliśmy punkt, w którym aktywizm na małą skalę ze strony niewykwalifikowanego nastolatka, takiego jak ja, nigdy nie wystarczy, aby zapobiec nadciągającemu kryzysowi klimatycznemu, i myślę, że potrzebne są działania w sprawie [ ] na ogromną skalę i czuję, że nie mogę wprowadzić tej zmiany.
Decyzje te muszą pochodzić od światowych liderów, nawet liderów biznesu, a ja mam bardzo małą moc wpływania na ich decyzje.
Kryzys klimatyczny to kryzys przywództwa, człowieczeństwa i więzi, ale nieczęsto daje się nam pozwolenie na wyrażanie, jak bardzo czujemy się bezbronni. Ten COP widział Alok Sharma, prezydenta CO, wyraźnie walczącego ze łzami i wyrażającego, że jest 'Przykro' za przebieg procesu.
Jednym z najczęstszych przekonań, jakie mamy na temat kryzysu klimatycznego i naszej w nim roli, jest to, że jesteśmy „zbyt mali, by coś zmienić”. Ostatnie badania wykazał, że natychmiastowa bezczynność rządu w kwestiach klimatycznych jest „nierozerwalnie związana” z „lękiem ekologicznym” u osób poniżej 25 roku życia.
Podczas gdy poczucie bezsilności uniemożliwia nam podjęcie działań w sprawach, na których nam zależy, jednorazowe konferencje, takie jak COP26, które zmuszają nas do krzyczenia i domagania się uwagi nielicznych uprzywilejowanych, przyczyniają się do naszego uczucia eko-lęku.
Co teraz zrobimy?
Chodzi o to, że w ruchu, w którym problem był często konstruowany jako brak świadomości, dlaczego ludziom tak trudno jest zaangażować się w wydarzenie takie jak COP26?
Odpowiedź brzmi, że przywództwo klimatyczne nie zaczyna się ani nie kończy na konferencjach takich jak COP; a zatem wyzwaniem staje się zaufanie w przywództwo klimatyczne, które odbywa się poza murami konferencji, takich jak COP.
Dlaczego formularze zgody na zdrowie są napisane na poziomie a szóstoklasista po to, aby ludzie mogli podpisywać się pod swoimi procedurami medycznymi, ale stan naszej planety jest decydowany i komunikowany w sposób dostępny tylko dla nielicznych uprzywilejowanych?
Podczas gdy porozumienia spisane w Glasgow były elementem działań na rzecz klimatu, ludzie u władzy czerpią korzyści ze ściśle skodyfikowanego charakteru pokojów negocjacyjnych; wygodniej jest im, aby te przestrzenie były niedostępne, a nawet niepożądane.
Poczucie bezsilności może zatrzymaj nas, zanim jeszcze zaczniemy. Na szczęście jest niesamowita liczba osób odmawiając milczenia i budowania koalicji poza pomieszczeniami zamkniętymi.
Silne emocje są dowodem naszej empatii; a wszelkie rozwiązania niezliczonych problemów, przed którymi stoimy, będą pochodzić od tych z nas, którzy byli wystarczająco odważni, aby poświęcić czas i energię, aby poczuć te przerażające i dezorientujące uczucia.
Wymagana lektura w tym tygodniu:
Leah Thomas z Intersectional Environmentalist dla Vogue: Jako czarnoskóry ekolog chciałem o wiele więcej od COP26
Farhana Yamin: Dlaczego tak mało kobiet na scenie podczas COP26?
Studia EarthRise: Siedzisko przy stole
Z naszych badań: Jakie historie klimatyczne wymagają przepisania?
W Force of Nature zidentyfikowaliśmy samoograniczające się przekonania, które wszyscy wyznajemy na temat kryzysu klimatycznego i naszej w nim roli, które sprawiają, że społeczeństwo śpi we śnie w kierunku otchłani. Te kluczowe historie klimatyczne utrzymać system w kierunku większych nierówności i załamania klimatu.
„Problem jest za duży, a ja jestem za mały”.
„Nikt inny nie czuje tak jak ja”.
„System jest zbyt zepsuty.
Przepisanie tych historii na nowo pozwala nam rzucić wyzwanie historycznym siedliskom władzy poprzez odzyskanie narracji.
ZADZWON DO SWOJEJ MAMY
Force of Nature pomaga ludziom dzielić się emocjami związanymi z kryzysem klimatycznym, aby rzucić wyzwanie tym historycznym klimatom i zająć się sprawami, na których im zależy.
Zespół był na miejscu w Glasgow, rozpowszechniając informacje o kampanii Call Your Mother – partyzanckim projekcie zaangażowania publicznego, rozpowszechnianym za pomocą naklejek, plakatów i kodów QR oraz wędrującej zielonej budki telefonicznej.
Aktywacja jest połączona z cyfrowym interfejsem, w którym użytkownicy mogą odpowiadać na pytania dotyczące ich nieładnych emocji klimatycznych i wchodzić w interakcje z innymi, którzy czują to samo. Iść do www.callyourmatka.ziemi/ aby nagrać twoją wiadomość. Nagranie wiadomości daje ci miejsce przy stole, odzyskując swoją historię.
Zapamiętaj!
Lęk ekologiczny jest normalną i racjonalną odpowiedzią na głębokość kryzysu. To trudne emocje, które od lat odczuwają jednostki przeżywające kryzys klimatyczny, a potęgowane są przez postrzeganą bezczynność rządzących.
Lęk ekologiczny nie wygląda tylko w jedną stronę – przejawia się w różnorodności reakcji emocjonalnych. Nadzieja, rozpacz, pośpiech, złość i smutek mogą być aspektami lęku ekologicznego.
Lęk ekologiczny nie jest problemem; to, jak rozpoznajemy te emocje, a następnie jak budujemy z nimi społeczność, działanie i nadzieję, jest ważną częścią.
W przyszłym tygodniu artykuł o klimacie emocjonalnym na COP26 będzie dotyczył wzbudzania nadziei i zbadania pytania, które wydaje się tkwić w każdym sercu: „Jak to znaleźć?”
Ten artykuł został pierwotnie napisany przez Sachę Wrighta, koordynatora badań i programów nauczania w Siłach Natury. Kliknij tutaj aby zobaczyć jej LinkedIn i kliknij tutaj aby wyświetlić stronę FoN na Twitterze.