Menu Menu

Randki online podczas blokady – czy miłość może się rozwijać, gdy jesteśmy osobno?

Lockdown przyspieszył przechodzenie internetowych aplikacji randkowych do czysto internetowych miejsc spotkań. Czy ten trend powinien być kontynuowany poza kwarantanną?

Jeśli współczesna komunikacja zasadniczo dzieli się na dwie kategorie – online i offline – to gdzie umieszczamy randki online?

Przed COVIDem zajmował dziwne miejsce między nimi, a większość rozmów nigdy nie przechodziła przez technologię cyfrową, mimo że dla większości ludzi taki był cel. W zależności od „typu” użytkownika aplikacji randkowej, którą zdecydowałeś się zostać – użytkownik „nie zadzierajmy z pogawędkami i wypij kawę”, do użytkownika „Jestem tu tylko po to, by zwiększyć ego” – randki online mogą być narzędziem do przenoszenia relacji do realnego świata lub czymś, co robi się wyłącznie na telefonie.

Jednak w przypadku blokady to rozróżnienie już nie istnieje. Ponieważ wszyscy nie mogą opuścić swoich domów, randki online są z założenia aktem czysto cyfrowym, chyba że lubisz łamać prawo (lub znajdujesz się w kraju, w którym złagodzono blokadę). W naszej obecnej sytuacji nowe relacje nie mogą zostać skonsumowane poprzez spotkanie twarzą w twarz, a do czasu zakończenia kwarantanny wielu użytkowników aplikacji będzie próbowało podtrzymać istniejące romanse i wirtualnie pielęgnować nowe. Wszyscy jesteśmy teraz tego samego rodzaju randkowiczami: tym na drugim końcu ekranu.

Aby ułatwić to przejście, wiele internetowych aplikacji randkowych wprowadziło funkcje czatu wideo. Bardziej klasyczne platformy, które przyciągają starszych użytkowników, takie jak eHarmony i OKCupid, od jakiegoś czasu mają funkcje czatu wideo, ale te bardziej zaludnione przez pokolenie Z i milenialsów pozostają w tyle. Wydaje się to być zgodne z ogólnym konsensusem, że ta druga grupa, aplikacje takie jak Tinder i Bumble, są raczej nośnikami kultury podłączania się niż tymi, którzy szukają długotrwałych relacji.

Bumble był pierwszy aby przełamać ten stereotyp, wprowadzając w 2019 roku czat wideo. Pozostałe dwie duże ryby z puli aplikacji randkowych, Hinge i Tinder, planowały pójść w ich ślady w ciągu najbliższych kilku lat, jednak plany te zostały szybko przyspieszone przez COVID-19.

W zeszłym miesiącu, zawias uruchomiona ich funkcja „Data z domu”, dzięki której randkowicze mogą powiadamiać się nawzajem za pomocą zasady podwójnej zgody, gdy są gotowi do przejścia z czatu tekstowego na wideo. Tinder plany wprowadzić podobny system w czerwcu, który będzie darmowy i wspierany przez zespół moderatorów.

Decyzja o wzięciu udziału w pandemicznych strategiach randkowych tych firm okazała się słuszna. Wszystkie aplikacje randkowe zgłosiły się przypływ zaangażowania od czasu ogłoszenia kwarantanny, a użytkownicy Tindera dokonali rekordowych 3 miliardów machnięć w niedzielę 29th Marzec, a Bumble doświadcza 26% wzrostu aktywności w ostatnich dwóch tygodniach tego samego miesiąca.

Trudno jest zrobić zbyt ogólne uogólnienie na temat motywów, dla których ludzie uciekają do aplikacji randkowych w czasie globalnego kryzysu, ale można śmiało założyć, że jest to w dużej mierze związane z nudą i samotnością, które powoduje kwarantanna (mówi, uogólniając).

W drugim tygodniu ja napisał o tym, jak niepokój i niepokój są zdrowymi psychicznie sposobami reagowania na bezprecedensowe sytuacje, które odbierają nam poczucie władzy. Nie tylko nasze zwykłe poczucie łączności ze światem zostało ponownie wyrównane, ale dla wielu z nas jest to nasze pierwsze doświadczenie z rządowymi regulacjami na taką skalę. Kiedy parametry wolności zawężą się, poczucie osobistej kontroli, które pochodzi z przeciągnięcia tak lub nie, może być pocieszające.

Lub prościej, nasze współczesne uzależnienie od stymulacji dopaminy, którą nasze telefony dają naszym mózgom, pozwoliło nam na rozkwit w przypadku braku prawdziwych punktów sprzedaży dopaminy. Wybierz swoją truciznę.

Bez względu na powód, dla którego rozwijasz cyfrowy taniec, jakim jest randkowanie w aplikacjach, ta mnogość przyczyn nie obejmuje stylów randkowania dostępnych w tej chwili, jak wspomniałem powyżej. Można to uznać za dobrą wiadomość dla tych, którzy pobierają aplikację głównie do rozmów i tworzenia prawdziwych kontaktów.

Jako ktoś, kto spędził dużo czasu na tych aplikacjach przed zablokowaniem, mogę powiedzieć z autorytetem, że presja na spotkanie z osobą po wykonaniu tylko minimalnej należytej staranności była ogromna. Profile ludzi często deklarowały z dumą, że „nie są typem [zawiasów/bumble/tinder], którzy rozmawiają online i wolą spotykać się po prostu osobiście”.

Wydawało się, że jest to dominująca postawa tego, co nazwiemy „zwykłym randkowiczem”, co oczywiście było niezbędne dla kobiety szukającej meczów online (pytanie „czego szukasz” często pojawia się na gorąco obcasy meczu, po których następuje przesadne „dziękuję” Bóg' po tym, jak podkreślisz, że naprawdę nie szukasz niczego poważnego, skutecznie ukrywając fakt, że zwykle kłamiecie oboje). Podobnie jak antyteza programu randkowego Netflix, randkowicze powinni przez cały czas bagatelizować swoje prawdziwe emocje, skreślając każdego, kto otwarcie przyznaje się do pożądania związku jako zboczeńca.

Przyznaję, że w przeszłości wielokrotnie zgadzałem się z tym status quo i moim zdaniem ten styl randek powinien zostać przemianowany na „nie jest to rodzaj [zawiasa/trzmiela/krzesiwa], który czatuje online, ale zdecydowanie ten rodzaj [zawias/bumble/tinder], który lubi marnować czas i pieniądze na spotkanie z kimś, kogo zrozumieliby, że nie nadaje się do pięciominutowej rozmowy telefonicznej”.

Tinder testuje funkcję Matches Up For | VentureBeat

W jakiś sposób ci, którzy są tylko na seks, zdołali dokooptować system, aby był całkowicie do ich usług – to była ich gra i wszyscy inni po prostu grali.

Nie podczas blokady.

Za jednym zamachem kwarantanna prawie całkowicie zmiotła fizyczny element randek. Kultura podłączania się nie może już rozwijać się w tych aplikacjach, ponieważ „podłączanie” jest (na razie) sprzeczne z przepisami, a jedyne, co nam pozostaje, to… faktyczne poznanie się. Quelle horror.

Internetowe aplikacje randkowe zostały zaprojektowane z myślą o pokoleniu ludzi przyzwyczajonych do natychmiastowej satysfakcji. Szybkość informacji jest priorytetem w naszej kulturze przede wszystkim reaktywnej, a wraz z rosnącą dostępnością smartfonów nawet na półkuli wschodniej, stała się normą. Jako młodzi ludzie spodziewamy się, że nasze jedzenie, zawartość, a nawet edukacja zostaną nam dostarczone szybko. . Oznacza to, że możemy spróbować znacznie więcej życia, które ma do zaoferowania sama dostępność (pojęcie pięciu karier w życiu byłoby absurdalne 50 lat temu, ale teraz jest to średnia statystyczna), ale oznacza to również, że nie jesteśmy tak świetni w nabieraniu tempa.

Aplikacje takie jak Hinge i Tinder mają tendencję do porównywania innych osób z resztą treści, które przewijamy codziennie. Łatwo zapomnieć, że twoje relacje z innymi ludźmi nie muszą być dwuwymiarowe i natychmiastowe, jak, powiedzmy, twój związek z memem, zwłaszcza gdy mechanizm „lubię/nie lubię” w aplikacjach randkowych jest prawie identyczny do, powiedzmy, mechanizmu „upvote/downvote” do filtrowania treści na Reddicie – dwóch aplikacjach, między którymi możesz się przełączać w ciągu sekundy. Poświęcając czas na analizę memu, na ogół nie znajdziesz żadnych ukrytych głębi ani warstw doświadczenia, ale poświęcenie czasu na poznanie innego człowieka to inna historia.

„Zwolnienie” doświadczenia randkowego, które wywołało zamknięcie, może uwydatnić ten punkt nowemu pokoleniu. Mój przyjaciel wspomniał o tym, używając Tindera „Paszport„funkcja – która pozwala rozmawiać z ludźmi z całego świata, a nie tylko z najbliższego otoczenia i była bezpłatna dla wszystkich użytkowników podczas blokady – udało mu się przeprowadzić dogłębne rozmowy z ludźmi tak daleko, jak Kanada i Singapur. Podczas gdy te mecze prawdopodobnie nie doprowadzą do związku po zamknięciu (choć nigdy nie wiadomo), daje mu to możliwość poznania innych kultur i porozmawiania z ludźmi, którzy w przeciwnym razie pozostaliby dla niego zupełnie obcy. I hej, teraz ma gdzie się zatrzymać, jeśli kiedykolwiek zdecyduje się odwiedzić Kanadę.

Chociaż sam nie korzystam w tej chwili z aplikacji, słyszałem anegdotyczne doniesienia, że ​​ludzie wydają się bardziej skłonni do wyrażania nadziei na znalezienie prawdziwego związku w Internecie, gdy przypadkowy seks nie jest już na stole. Wydaje się, że niektórzy uważają kwarantannę za idealny czas na pozbycie się płytkich oczekiwań i kopanie nieco głębiej.

Oczywiście, ponieważ ludzie są pierwotnymi zwierzętami instynktu i podłości, jakimi jesteśmy, seks nadal istnieje w naszym życiu randkowym w zmienionej formie. To też zostało przeniesione do sieci.

Seks online to świetny sposób na ponowne wprowadzenie niektórych z tego fizycznego połączenia ludzkiego, którego wielu z nas pragnie podczas blokady i prawdopodobnie jest nieoceniony dla osób w związkach, które izolują się osobno. Jednak, jak widzieliśmy wiele razy w tej trudnej erze integracji technologicznej, digitalizacja procesu zwykle przeprowadzanego osobiście ma swoje pułapki.

Podczas gdy standardowa aktywność seksualna zazwyczaj obejmuje działania i zgodę między ludźmi, seks online dodaje stronę trzecią – firmę dostarczającą oprogramowanie do komunikowania się na odległość. A zgoda między ludźmi a dużymi korporacjami jest trochę trudna.

Od początku blokady Zoom stał się platformą do wideokonferencji dnia. Firma osiągnięty ponad 200 milionów użytkowników dziennie w marcu, w porównaniu z 10 milionami w grudniu ubiegłego roku. Ale, podobnie jak wiele mediów, które spontanicznie wkraczają na scenę światową, nie dając ludziom czasu na przeczytanie drobnego druku, Zoom może nadal mieć pewne problemy do rozwiązania. W ciągu ostatnich kilku miesięcy to wkroczyć w strefę ognia w kilku kwestiach związanych z prywatnością.

Największym problemem, z jakim mamy do czynienia z platformą, jest to, że „gospodarz” spotkań Zoom ma możliwość nagrywania rozmów bez zgody wszystkich zaangażowanych stron.

Tysiące osobistych filmów Zoom udostępniono w otwartej sieci, a liczba ta wzrosła dziesięciokrotnie od marca, co podkreśla zagrożenia związane z komunikacją cyfrową. Chociaż większość z tych filmów jest wystarczająco niewinna – wykłady lub zajęcia nagrane dla studentów lub samouczki w domu – niektóre zawierają treści o charakterze osobistym i najprawdopodobniej zostały stworzone bez zgody wszystkich stron.

Konsekwencje, jakie te obawy o prywatność mogą mieć dla osób korzystających z platform internetowych do angażowania się w intymne czynności, są ogromne i wyraźnie bardzo niepokojące. Korzystanie z Internetu w ten sposób oznacza, że ​​zawsze istnieje możliwość pobrania Twojej seksualności i przekształcenia jej w treści na własność w sposób, który jest po prostu niemożliwy podczas fizycznej interakcji.

Data Czatu Wideo - Zdjęcia i ilustracje - iStock

Oczywiście drugą stroną tego jest to, że seks online eliminuje możliwość uszkodzenia ciała, co niestety ociąga się seks w prawdziwym świecie. Czy ci się to podoba, czy nie, randki w aplikacjach w tradycyjnych okolicznościach narażają wiele osób, w szczególności kobiety i członków społeczności LGBT+, na przemoc seksualną, napaść lub inne komplikacje, które może przynieść seks (dziecko kogokolwiek?). Ale wbrew pozorom seks online nie eliminuje całkowicie mocy z umowy seksualnej. Podczas gdy obie strony mają nowy dostęp do szybkiego wyjścia z aktywności seksualnej poprzez zwykłe rozłączenie się, zagrożenie, że twoja seksualność zostanie wykorzystana przeciwko tobie, utrzymuje się.

W tym sensie randki cyfrowe nie różnią się tak bardzo od zwykłych randek: ważne jest, aby zachować ostrożność w kontaktach z osobami, których jeszcze nie znasz lub nie ufasz. Ale prawdopodobnie dużo łatwiej jest robić rzeczy we własnym tempie, gdy masz pełną kontrolę nad swoim fizycznym środowiskiem i sytuacją.

Tak więc, po ustaleniu różnych zalet i wad digitalizacji randek, okaże się, czy te aplikacje pozostaną głównie online po zniesieniu blokady. Nieuchronnie znajdą się tacy, którzy wolą nawiązać połączenie osobiście niż pracować w sieci, a ja zaliczam się do nich. Ale miejmy nadzieję, że ludzkie elementy, które widzieliśmy z aplikacji randkowych podczas blokady, takie jak krew z kamienia, przetrwają jak wesoły mały kac COVID-19.

Może ci tajni romantycy poruszający się po błotnistych wodach Tindera poczują się pewniej, wychodząc ze swoimi prawdziwymi ambicjami, a może użytkownicy aplikacji randkowych będą bardziej dbać o zapamiętanie osoby stojącej za profilem i że każdy ruch zawiera mnóstwo.

dostępność