Menu Menu

Wychwytywanie dwutlenku węgla: kontrowersyjne rozwiązanie kryzysu klimatycznego?

Ponieważ świat wspólnie dąży do osiągnięcia celów redukcji emisji do 2030 r., kontrowersyjne projekty „Carbon Capture” są wspierane ogromnymi inwestycjami.

Jeśli chodzi o ratowanie planety przed zbliżającym się kryzysem klimatycznym, czy naprawdę jest miejsce na pójście na skróty? Jak dotąd odpowiedź jest solidna.

Jesteśmy teraz bardziej świadomi ochrony środowiska niż kiedykolwiek wcześniej. . Wszyscy, od największych multikonglomoratów po skromne firmy rodzinne, są w końcu rozpoczęcie przyjmowania bardziej przyjaznych dla środowiska i zrównoważonych praktyk. Niezależnie od tego, czy ten wspólny wysiłek pochodzi z miejsca prawdziwej zmiany społecznej i odpowiedzialności, czy też trzymania presji społecznej z daleka za pomocą sztuczek greenwashingu, będzie się różnić w zależności od przypadku, ale mimo wszystko jest to wspólny wysiłek.

Do tej pory głównym celem zawsze było łagodzenie skutków emisji. Firmy technologiczne opracowują nowe, odważne sposoby wytwarzania energii odnawialnej, przemysł rolniczy staje się bardziej regeneracyjny, a ludzie w końcu podejmują aktywne decyzje konsumenckie na podstawie własnego śladu węglowego. Ogólne nastawienie brzmi: „im mniej dwutlenku węgla w atmosferze, tym lepiej”, ponieważ odcinamy się od naszych globalnych celów w zakresie redukcji klimatu zaplanowanych na 2030 r.

Istnieje jednak wiele doświadczonych firm technologicznych, które mniej przejmują się ograniczaniem emisji, a zamiast tego wymyślają rewolucyjne sposoby ich odwracania i przechowywania – proces ten jest powszechnie określany jako „wychwytywanie węgla”.

Jak można się spodziewać, projekty tego rodzaju są w dużej mierze niemile widziane w sektorze zrównoważonych technologii, z wieloma eksperci lamentowanie nad koncepcją jako kosztownym odwróceniem uwagi od powstrzymywania występujących w pierwszej kolejności emisji, a także jako potencjalny wykop dla firm niechętnych przyjmowaniu bardziej ekologicznych praktyk.

Jednak dopiero w zeszłym miesiącu Międzynarodowa Agencja Energii opublikował raport twierdzący, że wychwytywanie dwutlenku węgla będzie muszą stać się nieodzowną częścią miksu, jeśli mamy zminimalizować wpływ emisji z fabryk, elektrowni, transportu i innych źródeł. . Posunął się nawet do stwierdzenia, że ​​cel emisji na 2030 r. jest praktycznie niemożliwy do osiągnięcia wyłącznie za pomocą energii odnawialnej, takiej jak energia słoneczna i wiatrowa.

W powijakach, z zaledwie 20 projektami tego rodzaju w użytku komercyjnym na całym świecie, Carbon Capture zapewniło już miliardy dolarów na inwestycje rządów i gorliwych firm, które tylko podsycą pesymizm osób zaniepokojonych fałszywą retoryką propagowaną przez kopaliny. przemysł paliwowy.

W niedawnej transakcji, która przyciąga wzrok, konsorcjum gigantów, w tym Microsoft i Amazon, zainwestowało w kanadyjską firmę CarbonCure, której celem jest zmniejszenie emisji powstających podczas produkcji betonu – proces, który odpowiada za więcej Zrzut CO2 w ujęciu rocznym niż każdy kraj poza Chinami i USA.

Przy użyciu maszyn, które wyglądają trochę jak gigantyczne klimatyzatory, emisje CO2 powstające podczas regularnej produkcji betonu są zasysane do urządzenia bezpośrednio z powietrza, gdzie są później wtryskiwane do betonu w celu wytworzenia wzmocnionego wapienia. Amazon planuje wykorzystać ten materiał do budowy wszystkich nowych inwestycji budowlanych w przyszłości, w tym swojej ogromnej nowej siedziby w Wirginii. W niedawnym oświadczeniu Amazon chwalił się, że proces ten może zmniejszyć globalne emisje betonu o 500 milionów ton metrycznych do końca dekady.

Microsoft jest na pokładzie jako zapalony inwestor, ale ma również własne przedsięwzięcia związane z wychwytywaniem dwutlenku węgla na dużą skalę.

Nazywany „Moonshot” plan klimatyczny giganta technologicznego będzie podobno obejmować zbieranie CO2 z powietrza, a także z energii biomasy z ziemi, przed wstrzyknięciem zmagazynowanych emisji do formacji skalnych.

Chociaż w teorii wszystko to brzmi świetnie, Klausa Lacknera, profesor Zrównoważonej Inżynierii na Uniwersytecie Stanowym Arizony twierdzi, że modernizacja elektrowni w jednostki wychwytywania dwutlenku węgla jest w dużej mierze bezcelowa w wielkim schemacie rzeczy. Uważa, że ​​odnawialne alternatywy czekające na zastąpienie paliw kopalnych będą lepiej wykorzystywały wysysanie i magazynowanie uporczywych zanieczyszczeń z przemysłu motoryzacyjnego, żeglugowego i lotniczego.

Na tym froncie muszę przyznać, że całym sercem się zgadzam. Jaki jest pożytek z promowania ciągłej produkcji paliw kopalnych, jeśli nie jest to konieczne? Jeśli tego rodzaju technologia wejdzie do powszechnego użytku na całym świecie, po prostu kompensujemy własne emisje, zamiast rozwiązywać problem u źródła. Technologia jest zdecydowanie solidna i wykorzystanie jej do pozbycia się atmosfery z istniejących emisji jest o wiele bardziej ekscytującą perspektywą.

Niestety, ta możliwość nie jest propozycją przez tych, którzy są w stanie wprowadzić szeroko zakrojone zmiany. Twierdzenia, że ​​jest to ostatnia próba ratowania umierającego przemysłu paliw kopalnych, mogą mimo wszystko nie być zbyt chybione.

Tylko czas powie. W międzyczasie, nikt rezygnuje z odnawialnych źródeł energii.

dostępność