Pojawiły się obawy dotyczące cichego usunięcia przez rząd Wielkiej Brytanii zobowiązań dotyczących aborcji i praw do zdrowia seksualnego z międzynarodowego paktu o wolności przekonań i równości płci.
W następstwie wycofania praw reprodukcyjnych w USA, aktywiści w Wielkiej Brytanii wzbudzili obawy o stan praw aborcyjnych w ich własnym kraju.
Do tej pory procedura była powszechnie dostępna, pomimo jej statusu prawnego: bardziej niepewny niż wielu rozumie.
Dzieje się tak w dużej mierze dzięki art. 9 ustawy o prawach człowieka z 1998 r., który koncentruje się na wolności religii lub przekonań (DlaRB) – w tym w odniesieniu do własnego ciała.
Jeszcze podczas tegorocznej Międzynarodowej Konferencji Ministerialnej do namawiać wzmożone globalne działania chroniące i promujące ForRB dla wszystkich miały miejsce, brytyjski rząd po cichu usuwał zobowiązania dotyczące aborcji i praw do zdrowia seksualnego z oficjalnego oświadczenia o równości płci podpisanego przez 22 kraje.
Zgodnie z Humaniści z Wielkiej Brytanii, organizacji charytatywnej odpowiedzialnej za pierwsze zidentyfikowanie rozbieżności, odniesień do uchylenia dyskryminujących przepisów, które zagrażają autonomii cielesnej kobiet, nie można już znaleźć na stronie internetowej Foreign, Commonwealth & Development Office (FCDO).
Dziś, gdy wzmianka o takich obietnicach została całkowicie wykreślona, tylko sześć krajów podpisało oświadczenie: Wielka Brytania, Grecja, Ukraina, Włochy, Słowenia i Malta. Ten ostatni – który ma jedną z najsurowsza polityka aborcyjna na świecie – zdecydował się to zrobić dopiero po poprawce.
W swojej obronie FCDO nazwała to próbą „zaradzenia dostrzeganej niejednoznaczności w sformułowaniach”, podkreślając, że pozostaje zaangażowana w utrzymanie powszechnego dostępu do kompleksowych praw w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego (SRHR).
To nie udało się stłumić troska, bardziej po ostatnich przewrócenie Roe V Wade.
„Myślę, że poprawka odzwierciedla niepokojący trend zakulisowy w rządzie do handlu prawami człowieka kobiet, ponieważ nie ma dwuznaczności, albo się do nich zobowiązujesz, albo nie”, mówi poseł Partii Pracy. Stella Creasy.
„Pierwotne oświadczenie bardzo wyraźnie zobowiązuje do praw seksualnych i reprodukcyjnych oraz zdrowia, autonomii cielesnej i innych przepisów, uznając je za źródło dyskryminacji. Zmieniona wersja nie.
Krótko mówiąc, biorąc pod uwagę, że celem oryginalnego oświadczenia było uznanie potrzeby wspierania ForRB bez pozwolenia na to, aby odbywało się to kosztem podstawowych praw kobiet i dziewcząt, poprzez wycięcie języka, nie tylko jego efekt jest poważnie osłabiony, ale sugeruje, że religia prawa człowieka.