Menu Menu

Wyszukiwarki wzmacniają dezinformację

Badanie opublikowane w Natura ostatni tydzień pokazał, że korzystanie z wyszukiwarek internetowych do sprawdzania spisków może w rzeczywistości zwiększyć prawdopodobieństwo, że ktoś w to uwierzy.

W listopadzie dyrektor generalna UNESCO Audrey Azoulay podniosła alarm w związku z nasileniem się dezinformacji i mowy nienawiści w Internecie, które jej zdaniem stwarzają „poważne ryzyko dla spójności społecznej, pokoju i stabilności”.

Jej ostrzeżenie przyszedł na odwrocie na zlecenie UNESCO badanie z którego wynika, że ​​ponad 85 procent ludzi martwi się wpływem tej sytuacji na politykę swojego kraju.

Aby bezpośrednio stawić czoła coraz poważniejszemu problemowi, eksperci rozpoczęli głębsze badania dezinformacji, aby dokładnie zrozumieć, dlaczego tak duża część społeczeństwa tak łatwo ulega wpływom tego, co konsumują w Internecie.

Ostatnio Centrum Mediów Społecznościowych i Polityki (CSMaP) przy Uniwersytecie Nowojorskim zwróciło swoją uwagę na to zjawisko: publikując artykuł w Natura na wpływ wyników wyszukiwarek na ich użytkowników – który jest stosunkowo słabo zbadany.

Jak wynika z ich ustaleń, próba oceny prawdziwości fałszywych wiadomości lub spisków (podejście zalecane przez firmy technologiczne i agencje rządowe) w rzeczywistości zwiększa prawdopodobieństwo, że ktoś w nie uwierzy.

Autorzy wskazują na znany problem w tym obszarze zwany „pustkami w danych”, polegający na tym, że czasami nie ma zbyt wielu informacji wysokiej jakości, aby przeciwdziałać wprowadzającym w błąd nagłówkom lub towarzyszącym „teoriom pobocznym”, co oznacza, że ​​gdy ktoś zobaczy artykuł na określony temat i rozpocznie swobodne wyszukiwanie w oparciu o odpowiednie słowa kluczowe, może znaleźć artykuły potwierdzające jego stronniczość.

Innymi słowy, mogą istnieć fałszywe informacje, ale nie odpowiadające im prawdziwe informacje, które umożliwiłyby ich skorygowanie.

„Wskazuje to na niebezpieczeństwo, że „pustki w danych” – obszary ekosystemu informacyjnego zdominowane przez wiadomości i informacje niskiej jakości, a nawet całkowicie fałszywe – mogą odgrywać znaczącą rolę w procesie wyszukiwania w Internecie, prowadząc do niskiego zwrotu z inwestycji wiarygodne informacje lub, co bardziej niepokojące, pojawienie się niewiarygodnych informacji na górze wyników wyszukiwania” – mówi główny autor, Kevina Asletta.

„Pytanie brzmiało, co się dzieje, gdy ludzie napotykają artykuł w Internecie, nie są pewni, czy to prawda, czy fałsz, więc szukają więcej informacji na ten temat za pomocą wyszukiwarki” – dodaje współautorka Joshua Tucker. „Dokładnie tego rodzaju sugestie można spotkać w wielu przewodnikach dotyczących umiejętności cyfrowych”.

Jak wyjaśnia Tucker, zespół CSMaP był szczególnie zainteresowany tym, jak ludzie weryfikują wiadomości, które właśnie się wydarzyły, a które nie miały jeszcze szansy zostać zweryfikowane przez weryfikatorów faktów.

Wyniki pierwszego badania wykazały, że osoby namawiane do szukania większej ilości informacji w Internecie o 19 procent częściej uznawały fałszywy lub wprowadzający w błąd artykuł za fakt w porównaniu z tymi, które tego nie zrobiły.

„Ciągle odkrywamy, że ludzie nadmiernie polegają na wyszukiwarkach i ich powiązaniach społecznościowych. Pokładają w nich tę ślepą wiarę” Chiraga Shaha – profesor informatyki na Uniwersytecie Waszyngtońskim, który nie brał udziału w badaniu – mówi Vice.

„Myślą, że dołożyli należytej staranności i sprawdzili, ale to gorsze niż brak sprawdzenia”.

Niestety, będzie to coś, z czym będziemy się borykać przez wiele lat, w miarę jak duże modele językowe i generatywna sztuczna inteligencja będą się nadal rozwijać, zalewając Internet jeszcze większą ilością dezinformacji. „Cztery najniebezpieczniejsze słowa to «przeprowadź własne badania»” – mówi Shah, który uważa, że ​​obowiązkiem firm technologicznych jest oferowanie narzędzi pomagających ludziom oddzielić fakty od fikcji.

„Powinniśmy wyposażyć ich w odpowiednie narzędzia. Narzędzia te mogą i powinny pochodzić od firm technologicznych i dostawców usług wyszukiwania” – kończy.

Musimy także mieć świadomość, że „tylko dlatego, że prowadzisz badania, nie oznacza to, że to wystarczy”. Im większa świadomość ludzi, tym większa szansa, że ​​ludzie zastanowią się dwa razy nad informacjami, które czytają.

dostępność