Menu Menu

Twitter planuje zakazać zdjęć i filmów robionych nieznajomym publicznie

Platforma mediów społecznościowych twierdzi, że zabroni niechcianych filmów w miejscach publicznych. Nieświadomi nieznajomi nie mogą wyrazić zgody, tworząc problematyczną szarą strefę dla treści w mediach społecznościowych. Sceptycy już jednak zadają wiele pytań.

Wszyscy je widzieliśmy. Zdjęcia lub filmy przedstawiające ludzi publicznie robiących dziwne lub obraźliwe rzeczy, a następnie pozornie niekończący się wątek użytkowników wyrażających swoją opinię lub rozbawienie.

Weźmy na przykład ukryte nagrania z sali gimnastycznej, które zwykle szydzą z niewłaściwego treningu, lub nagranie, na którym ludzie w transporcie publicznym złomują się nawzajem w napadzie wściekłości.

Podczas gdy klipy tak zwanych Karenów pasują do innych problemów mogą bądź zabawny, istnieje niepokojący nurt nonszalancji w stosunku do nagrywania zupełnie obcych osób w miejscach publicznych i przesyłania nagrań online bez ich wiedzy.

Twitter niedawno przyznał, że jego platforma jest wylęgarnią tego typu zachowań i twierdzi, że próbuje ją powstrzymać. To może brzmieć dobrze na papierze, ale faktyczna sformułowanie tej polityki, a także praktyczność jej egzekwowania, spotkała się już z publiczną krytyką.

Parag Agrawal, nowy dyrektor generalny Twittera, zaproponował tę nową zmianę już pierwszego dnia.

Ogłaszając nowe wytyczne, Twitter napisał: „Kiedy zostaniemy powiadomieni przez przedstawione osoby lub przez upoważnionego przedstawiciela, że ​​nie zgadzają się na udostępnianie ich prywatnego obrazu lub wideo, usuniemy je”.

Oczywiście istnieje kilka wyjątków od tej nowej funkcji.

„Polityka ta nie ma zastosowania do mediów prezentujących osoby publiczne lub osoby fizyczne, gdy media i towarzyszący im tekst na Twitterze są udostępniane w interesie publicznym lub dodają wartości do dyskursu publicznego” – kontynuowano w komunikacie.

Natychmiast pojawiły się oskarżenia o cenzurę wolności słowa, zwłaszcza ze strony amerykańskich konserwatystów. Z drugiej strony demokraci argumentują, że dezinformacja i ekstremistyczne treści są prawdziwymi, uzasadnionymi celami tej nowej polityki.

Starając się chronić nowego prezesa – w końcu to dopiero jego pierwszy tydzień w pracy – Twitter podkreślał, że pomysł był sugestią zespołu ds. zaufania i bezpieczeństwa moderacji treści firmy. Ale oczywiście, Parag Agrawal ponosi główny ciężar krytyki.

Na pierwszy rzut oka wielu nadal uważa, że ​​ogłoszenie nadal wydaje się zbyt niejasne – czy wszystkie treści będą oceniane pod kątem ich wartości informacyjnej lub „wartości dla interesu publicznego”? Jak to będzie mierzone? I jak moderatorzy mogą uniknąć ukrytych uprzedzeń?

Jeśli Twitter po prostu stara się wykorzystać swoją nową politykę do ochrony osób w miejscach, w których tego nie ma prawo krajowe, to nie powinno być problemu.

Istnieje już prawo, które stanowi, że niektóre osoby, kraje lub instytucje prawne mogą zażądać usunięcia swoich zdjęć z przestrzeni online, i to życzenie musi zostać spełnione. Dzieje się to już w Europie z członkami UE.

Trudne jest to, gdy jest to zamierzone użycie poza standardową ochroną prawną. Jeśli zostanie to narzucone jako sposób na wyeliminowanie fałszywych wiadomości lub zradykalizowanych treści, może to być trudniejsze do zaakceptowania przez ludzi.

Wszelkie zakłócenia w komorach echa mediów społecznościowych mogą być niestabilne – i zawsze oczekuje się intensywnej krytyki. Pamiętaj jednak, że ogłoszenie jest wciąż świeże i wkrótce pojawi się więcej pytań dotyczących tajników nowej polityki.

Jeśli chodzi o zespół moderacji treści na Twitterze, miejmy nadzieję, że pozostaną bezstronni podczas przeglądania treści, określając, co jest i jest nie godny wkładu w „zdrową debatę”.

Dopóki zasada nie zostanie wdrożona, będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jakie znaczące zmiany nastąpią w przyszłości.

dostępność