Menu Menu

Kultowa niegdyś marka telefonów komórkowych „BlackBerry” wreszcie się kończy

Kiedyś był to najbardziej poszukiwany telefon w tej chwili. Ale teraz BlackBerry to tylko kolejny znak czasu; okno na nasze nieustanne pragnienie czegoś nowego.

W 2010 roku latających biznesmenów, celebrytów i żądnych statusu nastolatków łączyło jedno: klawiatura QWERTY w BlackBerry. Na dobre lub na złe, oferował wiadomości BBM (pauza na nostalgiczną retrospekcję) i pełen zakres Internetu w jednym urządzeniu przenośnym. Stwierdzenie, że BlackBerry było kulturowym momentem 10 lat temu, byłoby niedopowiedzeniem.

Ale w tym tygodniu, po wieloletniej walce z gigantami smartfonów Apple i Samsung, firma została zamknięta swoje urządzenia po raz ostatni.

Nic dziwnego. Gdyby ktoś miał teraz wydobyć BlackBerry, spotkałby się ze zdezorientowaną twarzą nieletniego dziecka, które ma iPhone'a. Nabrał klasycznego wyglądu na długo przed tym, jak zabrzmiał ostatni gong.

A jednak jest pewna nuda wokół śmierć BlackBerry. To nie tylko wyraźne przypomnienie, że nasze nastoletnie lata, era bez Covida beztroskiego imprezowania i epoka sprzed TikTok są już za nami.

Koniec BlackBerry to symbol naszego nowoczesnego podejścia do zmian. Możemy twierdzić, że się go boimy, ale nasza kultura żywi się tym; szybkie pozbycie się „starych” rzeczy i ciągłe poszukiwanie czegoś nowego, czegoś bardziej ekscytującego.

Im więcej rzeczy się zmieni, tym szybciej tego zażądamy. Nudzimy się w niespotykanym dotąd tempie – fakt ten jest dobrze udokumentowany przez nieustanną sprzedaż nowych iPhone’ów, trendy w modzie oraz fakt, że nasza kulturalna mekka to platforma społecznościowa, na której można oglądać 60-sekundowe filmy.

Ta tęsknota za innowacjami nie może być zdrowa dla naszych umysłów, zwłaszcza tych, które dopiero się rozwijają.

Paweł Konopie, Harvard Business Review, szeroko mówi o przeciążeniu informacją w gospodarce cyfrowej. Jasne, argumentuje, informacja jest naszym „najcenniejszym towarem”, ale bogactwo rzeczy, które widzimy na co dzień, często wyrządza więcej szkody niż pożytku.

Maryanne Wilk opisuje smartfony jako nowy smoczek, sposób na zabawianie niesfornych dzieci, a jednocześnie drażnienie dorosłych mózgów szybko zmieniającą się treścią. Twierdzi, że ich wszechmoc zniszczyła naszą zdolność do głębokiego czytania, pojmowania złożoności i odczuwania prawdziwej empatii.

Prześlizgujemy się po ekranie tak często, że kiedy przychodzi do przewracania strony, czy to przysłowiowych rozdziałów codziennego życia, czy fizycznych kart często zapomnianej powieści, z trudem usiądziemy nieruchomo i wsiąkamy w to wszystko.

Jako cyfrowi użytkownicy Internetu, pokolenie Z ponosi główny ciężar tego krótkiego okresu uwagi. Ostatni rok, Eni Subair zbadali mglisty świat kont „finsta” (skrót od „fałszywego Instagrama”), na których młodzi ludzie przesyłają wspaniałe, niewyselekcjonowane zdjęcia w mediach społecznościowych, aby zwalczyć presję doskonałej – i wiecznie aktualnej – obecności w mediach społecznościowych.

Te wysiłki, aby oderwać się od 21st wyścig szczurów wieku stawia Gen Z o przewagę nad resztą. Rozpoznają dolegliwości naszej powodzi. Koniec BlackBerry przypomniał mi czasy, zanim ta introspekcja była konieczna.

U progu globalnego przejęcia mediów społecznościowych, 14-letni ja mogłem stukać w mikroskopijną klawiaturę QWERTY, ściągając niskiej jakości pliki MP4, udając, że mam świetną pracę w świecie biznesu.

Pożegnanie z BlackBerry jest trudne, ponieważ uwydatnia moją nieumiejętność opierania się nadmiarowi informacji. Ja też patrzę w następną rzecz, zanim obecne plany się skończą. To otrzeźwiające, jak szybko rzeczy, które kiedyś były jedynym przedmiotem mojej uwagi, teraz są tylko momentem na moim radarze.

Ale najbardziej zasmuca mnie w pożegnaniu BlackBerry to, że było to niewiele więcej niż szept. Prawdziwe francuskie wyjście. Blackberry zaczynał jako gość honorowy, z którym błagaliśmy o zrobienie zastrzyków, ale teraz jesteśmy zbyt pijani, żeby się przejmować – ani zauważać – że wymknęli się za drzwi.

Nie mogę nic poradzić na to, że czuję się źle z powodu tego niegdyś kochanego telefonu komórkowego, który został zepchnięty w zapomnienie przez większe dzieciaki z bloku – Androida i iPhone'a.

Zagubiony w zwykłym morzu szybkich wiadomości i historii w mediach społecznościowych, pochwała BlackBerry, podobnie jak sam telefon, za chwilę przemknie przez naszą świadomość. W przyszłym tygodniu zostanie to całkowicie zapomniane, a ja usiądę, aby zaplanować kolejny artykuł o kolejnej zmianie w naszym szybko zmieniającym się świecie.

Nowy rok skłania wielu z nas do wyczekiwania i planowania kolejnych zmian z niemal bojowym przygotowaniem. Ale na razie poświęćmy chwilę, aby przypomnieć sobie BlackBerry i jego frywolność z początku XXI wieku. Zatrzymaj się na myśl i rozejrzyj się.

Ponieważ jak wszystkie kulturalne momenty przed i po nim, to już się skończy, zanim się zacznie.

dostępność