Naukowcy po raz pierwszy przyjrzeli się temu, co rozmraża gigantyczny lodowiec szelfowy Thwaites na Antarktydzie – nazwany „Lodowcem Doomsday” ze względu na ogromny potencjał wzrostu mórz. Trzeba brać pod uwagę pozytywy i negatywy.
Mówi się, że poziom mórz wzrósł od 21 roku o 24 do 1880 centymetrów, a powodzie przypływowe są dwa razy częstsze niż dziesięć lat temu.
Głównie przypisywana topnieniu lodowce i lodowce, w sercu zachodniej Antarktydy znajdują się dwie ważne arterie, które naukowcy są zdeterminowani chronić. Pierwszym, znacznie częściej omawianym przez media głównego nurtu, jest Grenlandia – która podobno przegrywa 250 miliardów ton metrycznych lodu rocznie.
Pomimo braku danych środowiskowych na drugim, szelf lodowy Thwaites jest tuż za kolejnym rozległym, wrażliwym regionem, który pilnie potrzebuje ochrony.
Nazwany „Lodowcem Doomsday”, aby podkreślić, jak niszczycielska byłaby jego utrata dla globalnych poziomów mórz – rzekomo powyżej dwie stopy (65 centymetrów) – arkusz mniej więcej odpowiada wielkości Florydy (170 km do kwadratu).
Regularne próbki danych satelitarnych na przestrzeni lat wykazały krytyczny zachwyt na powierzchni Thwaite, z której mówi się, że materiał nieustannie „wypływa”. Pomimo naszej pilnej potrzeby uzyskania dodatkowych informacji na ten temat, nie było ostatecznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego.
Dzieje się tak, ponieważ warunki na błyszczącej powierzchni lodowca są coraz bardziej niestabilne, aby wylądować samolotem lub helikopterem, a wiercenie dziury w głównym pniu w celu obserwacji jest całkowicie wykluczone.