Menu Menu

Zaawansowane technologicznie detektory metanu pomagają USA w ograniczaniu emisji

80 razy bardziej szkodliwy dla naszego klimatu niż dwutlenek węgla, metan odpowiada za 30% całego ocieplenia od czasów przedindustrialnych. Oto, w jaki sposób Stany Zjednoczone wykorzystują technologię do zwalczania takich emisji w kraju.

Jeśli nadążasz za kluczowymi wydarzeniami na COP26 w zeszłym miesiącu, będziesz wiedział, że każda szansa na osiągnięcie porozumienia paryskiego opiera się na zmniejszeniu emisji metanu – a także oczywiście dwutlenku węgla.

Podczas gdy węgiel zyskał rozgłos jako główny czynnik przyczyniający się do globalnego ocieplenia, metan zajmuje drugie miejsce na liście przebojów ekologów i rządów. Sama ilość węgla słusznie stawia go na pierwszym miejscu, ale w rzeczywistości metan jest 80 czasy bardziej szkodliwy jako gaz cieplarniany.

Choć daleko mu do ideału, Glasgow zapewniło pewien postęp na drodze do pierwszego globalnego zastaw metanowy. W szczególności ponad 100 krajów – w tym Japonia, Kanada i Stany Zjednoczone – zgodziło się obniżyć globalne żniwo metanu atmosferycznego o 30% przed 2030 r.

Wszyscy delegaci nakreślili plany ograniczenia populacji zwierząt gospodarskich i ilości rozkładających się odpadów na składowiskach, które są ogromnymi emiterami metanu. Najpierw jednak przewodnicząca ONZ Ursula von der Leyen uważa, że ​​decydenci polityczni powinni zająć się „owocami nisko wiszącymi”.

To, o czym mówi, to naprawa wycieków metanu z szybów gazowych, rurociągów i produkcji paliw kopalnych. Czekaj, już wiedzieliśmy o nieszczelnych rurach?

Analizując trendy danych rocznych, możemy stwierdzić, że metan atmosferyczny nadal rośnie z wycieków, ale wskazanie, gdzie się one znajdują, to zupełnie inna historia. Stężenie gazu jest zwykle rejestrowane podczas rzadkich badań lotniczych, ale dane w czasie rzeczywistym są rzadko dostępne.

Właśnie dlatego klimatolodzy, tacy jak Riley Duren z Los Angeles, zwracają się ku technologii radarowej, aby szybciej rozwiązywać problemy. Jego organizacja non-profit, Mapowanie węgla, nawiązał współpracę z NASA i innymi organizatorami, aby zbudować technologię podczerwieni zdolną do wykrywania miejsc, w których wytrącanie się metanu jest najgorsze.

Stamtąd inżynierowie mogą zostać wysłani do gaszenia pożarów – nie dosłownie, chociaż metan jest niebezpieczny.

Testowany w stanie Utah, w stanie Nowy Meksyk i części Kalifornii, Duren opisuje technologię współpracy jako „luźną federację pomiarów satelitów, samolotów i przestrzeni powierzchniowej”. Powstałe zdjęcia i filmy pokazują czerwone i żółte plamki w punktach wzdłuż naturalnych rurociągów, w których ulatnia się gaz.

W obecnym stanie firma wysyła małe samoloty do operacji związanych z ropą i gazem oraz planuje wystrzelić swojego pierwszego satelitę w 2023 roku. Biorąc pod uwagę, że mamy już satelity do monitorowania poziomu mórz i klęsk żywiołowych, nie jest to nierozsądny cel.

Administracja Bidena tworzy szerszy globalny popyt na takie usługi. W zeszłym miesiącu EPA ogłosił nowe przepisy dotyczące metanu, które mają na celu zmniejszenie emisji o 41 mln ton do 2035 roku.

„Za pięć lat będziemy mieć o wiele więcej rozwiązań [śledzenia] niż obecnie” – powiedział Daniel Zimmerle, ekspert ds. metanu z Colorado State University. Co więcej, firmy zajmujące się rynkiem badawczym szacują, że rynek wzrośnie do: 26 miliardów dolarów do 2028 roku. Imponujące.

Ważne jest, aby zobowiązania były szybko realizowane, biorąc pod uwagę, że czas ma kluczowe znaczenie dla naszych celów na 2030 r. Jak słusznie podsumowuje Duren: „Należy podjąć działanie, a nie da się tego zrobić bez dobrych danych”.

dostępność