Menu Menu

Haktywiści podnoszą stawkę w „cyberwojnie” przeciwko Rosji

Grupy haktywistów nadal karzą Rosję wielostronnym atakiem cyfrowym. W zeszłym tygodniu zdecentralizowane grupy wydały około 820 GB poufnych plików, spowodowały awarię witryny Moskiewskiej Giełdy Papierów Wartościowych i przechwyciły rosyjskie transmisje telewizyjne na żywo.

Niezależnie od tego, czy wiwatowałeś, czy przewróciłeś oczami na jej ogłoszenie „cyberwojny”, nieuczciwa grupa hakerów Anonymous powróciła, by przysporzyć Rosji kłopotów.

Pod koniec lutego wicepremier Ukrainy Mychajło Fiodorow ogłosił utworzenie kierowanej przez wolontariuszy armii cybernetycznej, która obecnie liczy 300,000 XNUMX wykwalifikowanych informatyków.

Stworzenie legalnego pomostu między zdecentralizowanym aktywizmem cyfrowym a sponsorowanym przez państwo hakerstwem wydawało się dość dużą sprawą, ale tzw. Armia IT szybko został skradziony przez znaną karykaturę Guya Fawkesa na YouTube.

Na tematycznym tle ziarnistych klipów protestacyjnych i zmieniaczy głosu z lat dziewięćdziesiątych, Anonymous ujawnił swoje własne #OpRosja vendetta (jeśli wolisz), która doprowadziłaby do ataku na tysiące stron internetowych i wydobycia akt wojskowych Kremla.

„My, jako aktywiści, nie będziemy siedzieć bezczynnie, gdy siły rosyjskie zabijają i mordują niewinnych ludzi próbujących bronić swojej ojczyzny” – powiedziała grupa Twitter.

W następnych tygodniach oba podmioty były bardzo zajęte, krążą dowody zewnętrznych haktywistów, a Rosja kontynuuje swój własny atak cyberataków na Ukrainę.

Z wyjątkiem agresywnych ataków Władimira Putina na platformy mediów społecznościowych – i drakońskiej „Prawo dotyczące fałszywych wiadomości jest wymuszony – Anonymous zaatakował Roskomnadzor, rosyjską agencję odpowiedzialną za cenzurę mediów krajowych.

Grupa podobno ukradła 820 gigabajtów e-maili i załączników, z których niektóre były tak nowe, jak 5 marcath i udostępnił je publicznie na stosie podrzędnym pod tytułem „Rozproszony e-mail tajemnic”. Akcja ta została podjęta zapobiegawczo, z przeczuciem, że Rosja może do piątku odciąć dostęp do Internetu w całym kraju.

Wcześniej Anonymous atakował DDoS (rozproszona odmowa usługi) 1,500 rosyjskich stron internetowych – kierując tak duży ruch użytkowników, że serwery są przeciążone i odłączane od sieci – a nawet porwanie państwowej telewizji medialnej kanały do ​​wyświetlania obrazów proukraińskich.

Nie dalej jak dziś na twitterowym koncie WEZWANIE DO AKTYWIZMU Anonim wysłał ponad 7 milionów antywojennych tekstów do obywateli Rosji, ujawniając prawdę o inwazji Putina.

Chociaż możemy ratyfikować niektóre raporty z dowodami w mediach społecznościowych i forach internetowych, jak można się spodziewać, pogoń za wpływami wciąż trwa.

W jednym przypadku konto Anon na Twitterze twierdziło, że wysadziło centralny system kontroli satelitów Rosji. Zostało to natychmiast obalone przez firmę zajmującą się cyberbezpieczeństwem Check Point który odkrył, że stary materiał został ponownie wykorzystany z YouTube.

Jeśli chodzi o bardziej skoordynowane wysiłki ukraińskiej armii IT, kolektyw ten koncentruje się głównie na utrudnianiu przepływu rosyjskich finansów. Do tej pory ataki DDoS przeprowadzano na cele z gazu, ropy, a nawet Moskiewskiej Giełdy Papierów Wartościowych – co udało się zawieszać przez cały dzień w zeszłym tygodniu.

Należy pamiętać, że w tym czasie zachodnie sankcje i tak obniżają wartość rynkową rubla. W weekend firma Cloudflare zajmująca się ruchem internetowym poinformowała o „znacznym wzroście” ataków DDoS pochodzących z Ukrainy, a oficjalna strona Kremla również została wyłączona.

W obecnej sytuacji aktywizm tylko rozgrzewa się na froncie cyfrowym i można założyć, że wysiłki pójdą w górę, jeśli Putin podejmie dalsze kroki cenzury.

Z pewnością zachęcający jest widok ludzi improwizujących w walce z aktami tyranii. Jednak w wyścigu, aby coś zmienić, na linii pojawią się dodatkowe szkody. Wielu zaczyna kwestionować: jak bezpieczne są nasze dane?

dostępność