Apple wierzy, że dane dotyczące zdrowia zebrane z naszych iPhone'ów, takie jak wzorce snu i pisanie na klawiaturze, mogą pomóc w zidentyfikowaniu podstawowych schorzeń psychicznych lub pogorszenia funkcji poznawczych.
Wszyscy doświadczyliśmy tego dystopijnego momentu, gdy ukierunkowana reklama na telefon wyskakuje dla przedmiotu, którym byłeś właśnie rozmawiać o. Ale to zupełnie inny poziom upiorności.
Apple jest podobno zaintrygowany możliwością wykorzystania danych z iPhone'a na żywo w celu zwrócenia uwagi na wszelkie podstawowe problemy ze zdrowiem psychicznym, których mogą doświadczać użytkownicy. W jaki sposób? Poprzez subtelne ponaglenia w postaci powiadomień z telefonu komórkowego. Bing! Możesz mieć OCD.
Teoretycznie taka cyfrowa diagnoza pomoże skłonić więcej osób do szukania profesjonalnej pomocy i jest nazywana projektem „Morska bryza. Nie wiemy też dlaczego.
Wczesne przygotowania aplikacji
Korzystając z szeregu statystyk zbieranych przez nasze telefony w ciągu dnia, takich jak mobilność, aktywność fizyczna, wzorce snu, zachowanie podczas pisania na klawiaturze i nie tylko, naukowcy testują, czy można zbudować algorytmy, aby niezawodnie wykrywać charakterystyczne objawy typowych zaburzeń.
Współpracując w zmowie z University of California (UCLA), gigant technologiczny rozpoczął zeszłej jesieni fazę pilotażową programu i od tego czasu wprowadził szereg funkcji zdrowotnych dla iOS 15.
Początkowo zbierając dane z iPhone'a i Apple Watch od 150 użytkowników (oczywiście wszystkich chętnych), UCLA porównała wszystkie wyniki z tradycyjnymi ocenami zdrowia i skanami mózgu. Pomogło to obu stronom zrozumieć, jakie wzorce i zachowania są zwykle synonimem stresu, lęku i depresji.
Rok później druga faza misji obejmuje powtórzenie procesu, ale z dużo większą próbą użytkowników iPhone'a – dokładnie 3,000 osób.
O jakich sygnałach mówimy? Rzeczy takie jak mimika twarzy, emocje w głosie, nawet to, co piszesz, a także tętno, jakość snu, jak daleko/często zapuszczasz się z domu, jak szybko chodzisz. Partnerzy naukowi UCLA/Biogen analizujący podzbiór tych danych (6/n)
— Rolfe Winkler (@RolfeWinkler) 21 września 2021 r.
Teraz zorientowani badacze z UCLA będą mieli dostęp do aparatów, klawiatur i czujników dźwięku w iPhone'ach i będą nagrywać wszystko, od tego, jak użytkownicy mówią, jak szybko i często chodzą, ich tętno i częstość oddechów, wzorce snu i nie tylko.
W tym czasie użytkownicy będą wypełniać kwestionariusze dotyczące ich ogólnego nastroju, koncentracji i poziomu energii. Dziwnym szczegółem będzie również to, że naukowcy zbierają próbki włosów, aby zmierzyć poziom kortyzolu u ludzi – powszechnie znanego jako „hormon stresu” – i zobaczą, jak koreluje on z resztą danych.
Gdy badanie zakończy się około 2023 r., a 20,000 XNUMX osób zrezygnuje z cyfrowej prywatności na rzecz Apple, firma zamierza stworzyć dedykowaną aplikację, która powiadomi osoby cierpiące na pogorszenie funkcji poznawczych lub objawy zaburzeń psychicznych, że powinny szukać profesjonalnej opieki.