Menu Menu

Wyłącznie – Sophia Kianni o tym, dlaczego wiedza jest kluczem do sprawiedliwości klimatycznej

Aktywistka Gen Z Sophia Kianni założyła Climate Cardinals; organizacja non-profit zajmująca się likwidacją luki w tłumaczeniu klimatu. Wierzy, że edukacja jest najcenniejszym narzędziem w walce o ochronę przyszłości naszej planety.

W wieku zaledwie 20 lat Sophia Kianni jest zarówno najmłodszą członkinią Młodzieżowej Grupy Doradczej ONZ ds. Zmian Klimatu, jak i założycielką Climate Cardinals, międzynarodowej organizacji non-profit, która pracuje nad uczynieniem ruchu klimatycznego bardziej dostępnym dla osób nie mówiących po angielsku .

„Upewniając się, że świat jest tak dobrze poinformowany, jak to możliwe, gwarantujemy, że każdy [zaangażowany w walkę] jest w stanie przedstawić swoje rozwiązania w sposób holistyczny” – mówi.

Rozmawialiśmy z irańsko-amerykańskim generałem Zerem o kardynałach klimatycznych i znaczeniu edukacji, jeśli chodzi o zjednoczone, globalne działania przeciwko zmianom klimatu.

 

Co skłoniło Sophię do zmiany?

Wyjaśniając motywację swojego aktywizmu, Sophia mówi Thredowi, że regularne podróże do ojczyzny jej rodziców, Iranu, położyły podwaliny pod jej zaangażowanie w poprawę edukacji klimatycznej.

Podczas jednej z jej niedawnych wizyt uderzyło ją, jak niewiele jej krewni wiedzieli o trwającym kryzysie. Nie z wyboru, ale z powodu braku zasobów informacyjnych byli w stanie zrozumieć.

Od tego momentu Sophia zaczęłaby badać, dlaczego więcej niż pół światowej populacji mówiącej jest pozbawiona możliwości zrozumienia danych dotyczących w dużej mierze niepewnej przyszłości naszej planety.

„Ci, którzy są nieproporcjonalnie dotknięci zmianami klimatycznymi, zasługują na dostęp do zasobów, których potrzebują, aby zrozumieć katastrofy, które niszczą ich społeczności”, mówi. „Im lepiej te grupy ludzi są poinformowane o kryzysie klimatycznym, tym większe mamy szanse na koordynację zbiorowych wysiłków na rzecz ochrony Ziemi. Angielski nie może stanowić bariery wejścia”.

Jak więc Sophia poradziła sobie z pokonaniem takiej przeszkody, która skutkuje dużą ilością dezinformacji i niskim zainteresowaniem opinii publicznej rozwiązaniem tego problemu?

Odpowiedź jest Kardynałowie klimatyczne, witryna z an wbudowana baza danych dokumentów i umów dotyczących ochrony środowiska, z których wszystkie można przeglądać w 100 językach i wciąż ich liczba.

Do tej pory organizacja ułatwiła tłumaczenie ponad 6,000 stron z różnych źródeł, w tym lokalnych i głównych publikacji, oficjalnych organów zarządzających i badań naukowych.

Dokonano tego z pomocą około 9,000 dwujęzycznych wolontariuszy (większość z nich to studenci, którzy należą do grupy Z), z ponad 40 krajów.

Ponadto Climate Cardinals współpracuje z UNICEF i Translators Without Borders, aby rozpowszechniać swoje wielojęzyczne materiały.

Jak podkreśla Sophia, rekrutacja tłumaczy z szerokiego zakresu lokalizacji zawsze miała dla niej ogromne znaczenie.

Dzieje się tak, ponieważ „całym celem” jej pracy jest zapewnienie, że „przebija się przez komory echa” i „rozszerza się poza typową białojęzyczną anglojęzyczną grupę demograficzną, która ma tendencję do kierowania ruchem klimatycznym”.

Niestety okazuje się to coraz trudniejsze w dobie 24-godzinnych wiadomości, które zwykle skupiają się głównie na historiach, które mogą wywołać poczucie zagłady.

Ludzie są bardziej skłonni do wyłączania się, gdy skonfrontują się ze statystykami wywołującymi niepokój, strona po stronie, a w odpowiedzi, Climate Cardinals celowo priorytetyzują krótkie treści.

Jego celem jest zapewnienie czytelnikom najbardziej zwięzłych, aktualnych, aktualnych podsumowań popartych badaniami naukowymi, tak aby uniknąć zniechęcania ich złożonymi informacjami, które z pewnością sprawią, że przymkną oko.

 

Co ludzie mogą zrobić z otrzymaną wiedzą?

Po co jednak przekonywać ludzi o realnym i palącym zagrożeniu, jakie niosą ze sobą zmiany klimatu, jeśli nie są w stanie tego zastosować wiedzę, którą dostarczają Climate Cardinals?

To prowadzi nas do drugiego aspektu podejścia Sophii do aktywizmu: wzmacniania głosów najbardziej nieproporcjonalnie dotkniętych przez zapewnienie przestrzeni do zaprezentowania rozwiązań, które przyniosą im korzyści, a ostatecznie nam wszystkim.

„Zawsze opowiadałam się za zapewnieniem miejsca przy stole decyzyjnym dla osób, które są najbardziej dotknięte” – mówi.

„Zwłaszcza młodzi ludzie, którzy, jak szczerze wierzę, są tak dobrze przygotowani do wpływania na zmiany dzięki szerokiemu wachlarzowi narzędzi, jakimi dysponujemy”.

Odnosząc się tutaj do mediów społecznościowych, Sophia uważa platformy internetowe, takie jak Instagram i TikTok, za „wielkie wyrównywacze” naszego pokolenia.

Otwierają drzwi do nieograniczonej wiedzy i pozwalają nam szybko i łatwo komunikować się z innymi, czego się uczymy.

Nie każdy ma możliwości, by bronić pokojowego nieposłuszeństwa obywatelskiego, uczestniczyć w wydarzeniach takich jak COP26, a nawet głosować, ale platformy cyfrowe zapewniają wirtualną arenę, na której cała kolekcja mogą dzielić się pomysłami.

„Ci, którzy mają szczęście mieć dostęp do internetu, powinni być zmuszeni do stania się bardziej świadomą jednostką, do edukowania siebie, a następnie swoich rówieśników” – mówi.

„Wykorzystaj to, nad czym musisz pracować, na sprawy, na których ci zależy. Rozpoznaj niesprawiedliwość. Jeśli jesteś w stanie to zmienić na poziomie mikro, powinieneś być w stanie zmienić to na poziomie makro. Każdy ma coś do zaoferowania. Wykorzystaj swoje pasje na swoją – i Ziemię – przewagę”.

W tej notatce Sophia stara się wykorzystać swoje osobiste platformy, aby zrównoważyć skalę. Aby edukować masy, jednocześnie naciskając na konkretne działania z poziomu odgórnego.

 

Zobacz ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Sophię Kianni (@sophiakianni)

Wcielając to ostatnie w życie, jej stanowisko doradcy Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa jest jej sposobem na zapewnienie, aby młodzi ludzie bezpośrednio angażowali się w postęp.

„Jeżeli nasi światowi przywódcy pracują nad zaprojektowaniem przyszłości, którą zamierzamy odziedziczyć, nie ma sensu mówić o nas bez sformalizowanych struktur instytucjonalnych, które pozwalają nam uczestniczyć w tych rozmowach” – przekonuje.

„Właściwie uważam, że uwzględnienie pokolenia Z jest korzystne dla tych decydentów, aby istniał przejrzysty dialog zorientowany na rozwiązania. Ważne jest, aby zsynchronizować te wizje, abyśmy nie tylko niestrudzenie narzekali na pewne narracje i faktycznie uzyskiwali wyniki, o które ciągle prosiliśmy”.

Częste zwalnianie młodych ludzi i grup mniejszościowych z oficjalnych rozmów stwarza ryzyko nadmiernego wyczerpania i nadmiernego odszkodowania. Dopóki Pokolenie Z nie zostanie potraktowane poważnie, młode osoby publiczne mogą bardzo łatwo się rozciągnąć.

Sophia walczy z tym, ustalając granice, mówi.

„Ludzie czują się bardzo uprawnieni do swojego czasu, gdy jesteś nieopłacanym działaczem wykonującym pracę, na której naprawdę ci zależy. Kiedy jesteś w takiej sytuacji, tak ważne jest, aby powiedzieć „hej, to jest coś, na czym naprawdę mi zależy, ale muszę też być świadomy mojego zdrowia psychicznego, bo się wypalę”.

To samo, wyjaśnia, dotyczy naszego pozyskiwania informacji.

Jak słusznie zauważa, przeciążanie naszych mózgów doniesieniami o sytuacji, którą już znamy, pogarsza się z dnia na dzień, a także wywieranie na siebie ogromnej presji, by skierować określoną formę aktywizmu, nie jest konstruktywne, dlatego tak ważne jest, aby dokładnie filtrować co spożywamy.

Zostawiając nam ostatnią mądrą radę dotyczącą tego, jak sobie z tym poradzić, Sophia zaleca, abyśmy kontynuowali edukację we własnym tempie, ale mimo to edukujemy się.

„Potrzebujemy znacznie więcej niedoskonałych aktywistów niż doskonałych aktywistów” – kończy. „Podnoszenie świadomości społecznej w taki czy inny sposób zawsze będzie lepsze niż nic”.

dostępność