Ann Makosinski jest innowacyjna, przedsiębiorcza i chętna do budowania lepszej planety – wszystkie cechy wszechstronnie utalentowanego pokolenia Zer, które stara się udowodnić, że nauka i sztuka idą w parze.
Kanadyjska wynalazczyni Ann Makosinski miała niezwykłe dzieciństwo.
Córka ojca urodzonego w Polsce podczas II wojny światowej i matka z małego miasteczka na Filipinach, wspomina ich styl rodzicielski jako „unikalny”, kierujący się wspólną mentalnością dorastania z mniejszą ilością osób.
„Pierwszą rzeczą, jaką mi dali, było pudełko z tranzystorami i innymi częściami elektronicznymi”, mówi mi. „Gdybym chciał mieć dostęp do zabawek, musiałbym wykazać się kreatywnością, znaleźć sposoby na rozrywkę”.
Z całą pewnością to zrobiła. Mając zaledwie pięć lat, Makosiński używał pistoletu do klejenia na gorąco, aby łączyć ze sobą zapasowe przedmioty i śmieci z całego domu, udowadniając, że konieczność jest rzeczywiście architektem wynalazków.
„Koncepcja gromadzenia wokół mnie zasobów i łączenia ich w całość, aby stworzyć coś lepszego, pojawiła się całkiem naturalnie” – wyjaśnia. – To było z konieczności.
Wierząc, że nasze mózgi są zaprogramowane do kreatywnego reagowania na potrzeby, Makosinski jest doskonałym przykładem tego, jak pokolenie Z może być kreatywne dzięki otaczającym nas zasobom.
Łączy to wczesne uświadomienie sobie z jej obecnych motywacji, wraz z zakorzenionym przesłaniem od rodziców, że „czas uczenia się czegokolwiek istotnego jest dobrze wykorzystany”.
„Jedną z najważniejszych rzeczy, których [oni] mnie nauczyli, było nie marnowanie czasu” – mówi. „Więc codziennie zadaję sobie pytanie, jak mogę je wydać wydajnie i efektywnie?”
Najwyraźniej niesłabnąca etyka pracy Makosińskiego i umiejętność wymyślania unikalnych rozwiązań była obecna od pierwszego dnia.
Niewielu wskazuje się w tym kierunku w tak młodym wieku, a ona podkreśla, że każdy, kto ją podziwia, powinien rozpoznać, że jest po prostu „normalną” (choć z wrodzoną ciekawością) dziewczyną, „która inaczej wykorzystała swój czas po szkole”.
„Chcę – zwłaszcza dzieci – czuć się tak, jakby mogły wymyślać własne rozwiązania, zamiast czekać, aż inni je wymyślą” – mówi.
„Nie sądzę, aby reklamowanie mnie jako „cudownego dziecka” było w ogóle trafne, termin sugeruje nieosiągalność i cały sens tego, co robię, polega na tym, że każdy, kto go ogląda, zobaczy, że są również bardzo uzdolnieni. Nie musisz być geniuszem, żeby coś zmienić.
Pokora Makosińskiego jest co najmniej godna podziwu, biorąc pod uwagę, że przez ostatnią dekadę jej skłonność do majsterkowania zdecydowanie nie pozostała niezauważona.
W 2013 roku wygrała Google Science Fair dzięki latarce, która wykorzystuje płytki Peltiera do przekształcania ludzkiej energii cieplnej – naturalnego produktu ubocznego codziennego życia – z dłoni w źródło światła bez baterii.
Jak wyjaśnia, urządzenie działa w sferze „alternatywnego pozyskiwania energii” – tego rodzaju, który jest wokół nas, ale z którego często nie korzystamy.
„Jednym z głównych problemów, z jakimi mamy obecnie do czynienia, jest brak energii” – mówi, boleśnie świadoma, że ma możliwość podkreślenia zapotrzebowania na zastępowanie paliw kopalnych.
"Myślę, że przyszłością jest patrzenie na naturalne sposoby jej zbierania, a nie dalsze zanieczyszczanie Ziemi coraz większymi emisjami dwutlenku węgla."
Jednak nie tylko jej dociekliwy umysł i sprytna adaptacja technologii mnie zadziwia (na razie ma drugiej energooszczędne gadżety za pasem), to jest jej inspiracja: trudna sytuacja przyjaciółki z Filipin, która oblała klasę w szkole, ponieważ nie miała prądu, z którego mogłaby się uczyć w nocy.
Idąc dalej, Makosinski ma nadzieję na współpracę z organizacjami pozarządowymi, aby dostarczyć jej dzieci do biedniejszych, pozbawionych elektryczności populacji na całym świecie.
Ta oparta na empatii pomysłowość i żywe wyczucie rozwiązywania problemów przyniosły jej mnóstwo pochwał w mediach, liczne nagrody i uwagę Time Magazine i Magazyn Forbes, z których obaj nazwali ją jedną ze swoich 30 osób poniżej 30 roku życia, które zmieniają świat.
Co ciekawe, robi to w sposób równie imponujący jak jej wynalazki, które, choć niezwykłe, nie są tylko rzecz, na której obecnie skupia się Makosiński.
Jako przykład cech swojego pracowitego pokolenia – innowacyjnego, przedsiębiorczego i chętnego do budowania lepszej planety (między innymi) – ma misję udowodnienia, że nauka i sztuka idą w parze.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, które od dawna sugerowało, że dążenie do nich jednocześnie jest czymś w rodzaju zbyt ambitnego marzenia, Makosinski jest tutaj, aby pokazać swoim rówieśnikom, że najlepsze pomysły wynikają z połączenia tych dwóch.
„Tradycyjnie sztuka zawsze była postrzegana jako hobby, a nauka zawodowa, ale myślę, że bardzo ważne jest, aby kłaść nacisk na uczenie ich obok siebie” – mówi mi.
„Dorastanie w takim połączeniu ukształtowało mnie na to, kim jestem dzisiaj i czym się interesuję”.
Makosinski praktykuje tę dwoistość we własnym życiu, odkrywając swoją twórczą stronę jako studentki literatury angielskiej, jednocześnie realizując swoją pasję do nauki poprzez rozwój swoich wynalazków. Ta równowaga, jak mówi, prowadzi do bardziej pomysłowych projektów.
„Powinniśmy przenieść sztukę i projektowanie do nauki oraz tworzyć STEAM” – mówi. „Jeśli się nad tym zastanowić, wielu wielkich naukowców było również świetnymi artystami”.
Makosiński jest również silnym orędownikiem procesu twórczego i głęboko wierzy, że jako społeczeństwo musimy robić wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać kreatywność dorastającego pokolenia innowatorów.
„Połączenie krytycznego myślenia, które jest unikalne dla ciebie, a także umiejętność komunikowania swoich pomysłów to dwie najważniejsze rzeczy, które wszystkie systemy edukacyjne muszą zacząć wdrażać od samego początku, zamiast uczyć tylko podstawowych przedmiotów” – mówi, patrząc na Zachęć dzisiejszą młodzież do samodzielnego myślenia i wykorzystania go do przodowania, zwłaszcza dziewczynek, które do tej pory były stosunkowo ciężko naciskane, by wbić się w sferę Makosińskiego.
„Myślę, że to naprawdę ważne, gdy przedstawiamy kobiety wykonujące prace techniczne i kreatywną jako wszechstronne osoby o innych zainteresowaniach poza nauką” – mówi.