Menu Menu

Czy zły PR wokół mięsa hodowanego w laboratorium jest uzasadniony?

Możliwość wylądowania na naszych talerzach mięsa wyhodowanego w laboratorium w najbliższej przyszłości spotkała się z mieszanymi reakcjami. Obecnie szeroko zakrojone kampanie medialne próbują odwieść opinię publiczną od nawet rozważania tej kwestii.

Udowodniono, że usunięcie mięsa z naszej diety znacznie zmniejsza nasz ślad węglowy, ale nie wszyscy mięsożercy są skłonni przejść na dietę roślinną w pełnym wymiarze godzin lub nawet częściowo.

Mając nadzieję na rozwiązanie tego dylematu etycznego, naukowcy zajmujący się żywnością i biolodzy eksperymentują z hodowlą laboratoryjnych produktów mięsnych wyhodowanych z komórek żywych krów, świń, kurczaków i ryb. Produkcja mięsa w ten sposób ma niewielki wpływ na środowisko i nie wymaga krzywdzenia żywych zwierząt.

Kiedy po raz pierwszy zaprezentowano to zadanie, uznano je za dziwaczne, a może nawet niemożliwe, ale w ostatnich latach przemysł mięsny hodowany w laboratoriach dokonał poważnych przełomów. W rezultacie mięso hodowane w laboratorium trafiło już do restauracji w Singapurze i Kalifornii.

Oprócz tego, że mięso hodowane w laboratoriach jest (na razie) drogie, prawodawcy i firmy marketingowe powiązane z branżą rolniczą również utrudniają jego szerokie udostępnienie społeczeństwu. Wspólnie urzędnicy realizują taktyczną misję, aby skłonić społeczeństwo do odrzucenia pomysłu spożywania mięsa hodowanego w laboratorium.

W listopadzie Włochy jako pierwszy kraj wprowadziły zakaz produkcji i sprzedaży mięsa pochodzącego z hodowli laboratoryjnej, powołując się na potrzebę ochrony przemysłu rolnego i tradycji kulinarnych. Obecnie wiele stanów w Ameryce poszło w ich ślady, rozpoczynając kampanie przedstawiające mięso hodowane w laboratorium jako niezdrowe i przepełnione chemikaliami.

Czy te twierdzenia są prawdziwe?

Patrząc na fakty

W listopadzie 16th W ubiegłym roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) dopuściła drób hodowany w laboratorium do spożycia przez ludzi na tej podstawie, że jest on biologicznie identyczny ze zwykłym mięsem hodowanym z komórek żywych, zdrowych kurczaków.

Firmy produkujące mięso hodowane w laboratorium umieszczają komórki w dużym zbiorniku ze stali nierdzewnej, podobnym do tych, w których używa się sprzętu do warzenia piwa. Następnie komórki otrzymują składniki odżywcze potrzebne do przeżycia i namnażania się, przechodząc dokładny proces biologiczny, który zachodzi wewnątrz żywego zwierzęcia.

To środowisko zapewnia budulec mięśni i tłuszczu: wodę, białka, węglowodany, tłuszcze, witaminy i minerały, które pozwalają komórkom rosnąć w kawałki mięsa podobne do tych, które zwykliśmy oglądać w supermarkecie.

Ci, którzy postrzegają mięso hodowane w laboratorium jako część zrównoważonej przyszłości, wskazują nie tylko na niższy ślad węglowy, ale także na to, że może być bezpieczniejsze niż spożywanie produktów zwierzęcych pochodzących z gospodarstw przemysłowych, a nawet tradycyjnych mniejszych gospodarstw.

Mówią tak, ponieważ komórki zwierzęce wykorzystywane do produkcji mięsa hodowanego w laboratorium są dokładnie sprawdzane pod kątem zakaźnych patogenów, w tym wirusów, bakterii i innych szkodliwych drobnoustrojów, zanim zostaną uznane za nadające się do hodowli.

Dzięki temu proces nie wymaga stosowania żadnych antybiotyków ani środków przeciwgrzybiczych. Pomoże to zapobiec pogłębianiu się oporności na antybiotyki u ludzi, zjawisku powodowanemu przez podawanie dużych ilości antybiotyków zwierzętom hodowanym w tradycyjnym rolnictwie w celu zapobiegania chorobom lub infekcjom.

Zwolennicy dodają, że mięso hodowane w laboratorium znacznie rzadziej powoduje choroby przenoszone przez żywność. Tradycyjne środowiska hodowlane, zwłaszcza tam, gdzie zwierzęta są ciasne, mogą być wylęgarnią bakterii takich jak E. coli i Salmonella, które powodują choroby u ludzi.

Ostatnią korzyścią jest możliwość optymalizacji wartości odżywczej mięsa hodowanego w laboratorium. W przeciwieństwie do tradycyjnego mięsa, gdzie wartości odżywcze są ustalane w oparciu o dietę zwierzęcia i źródła utrzymania, profil składników odżywczych mięsa hodowanego w laboratorium można ulepszyć lub zmodyfikować.

Sprawa mięsa hodowanego w laboratorium wygląda zatem całkiem nieźle. Zmniejsza presję na przemysł rolniczy i jego wpływ na środowisko, zapewniając jednocześnie praktycznie identyczny produkt, który jest bezpieczniejszy i zdrowszy.

Oddzielanie bezpodstawnych roszczeń

W ostatnich miesiącach rozpoczęto zemstę przeciwko mięsu hodowanemu w laboratoriach, zwłaszcza w USA.

Jedna z grup kampanii generuje reklamy, które podsycają obawy, jakie ludzie już odczuwają podczas próbowania nowych rodzajów żywności. Reklamy te zostały umieszczone w konserwatywnych i prawicowych kanałach informacyjnych i witrynach internetowych, a ich adresatami są odbiorcy, którzy są już podejrzliwi wobec nowatorskich technologii, nauk o klimacie i zmian społecznych jako całości.

W reklamach znajduje się kilka stwierdzeń na temat mięsa hodowlanego, które zostały obalone.

Należą do nich nie oparte na faktach twierdzenia, że ​​mięso hodowane w laboratorium zawiera niezliczoną (jeszcze nienazwaną) ilość substancji chemicznych, których spożycie powoduje raka u ludzi, a nawet posuwają się tak daleko, że porównują komórki używane do hodowli mięsa hodowlanego z komórkami nowotworowymi.

Wszystko to w najlepszym wypadku budzi strach.

Osoby zaangażowane w branżę mięsa hodowlanego chętnie omawiały możliwe wady mięsa hodowanego w laboratorium – a bardzo niewiele z nich pokrywało się z obawami zarysowanymi w nowej kampanii.

Największe obawy naukowców dotyczą możliwości wywołania nowych alergii pokarmowych u ludzi, a także tego, jak może ona inaczej reagować z układem drobnoustrojów jelitowych człowieka. Zastanawiają się nawet, czy spożywanie mięsa hodowanego w laboratorium jako podstawowego pożywienia będzie miało jakiekolwiek długoterminowe skutki zdrowotne.

Osoby zajmujące się hodowlą mięsa hodowanego w laboratorium dokładnie rozważają te możliwości i chcą zrozumieć, w jaki sposób mogą zapobiec takim skutkom. Dyskutują także o tych procesach publicznie.

Nie chcą – i naprawdę nie mogą – wprowadzać swoich produktów na rynek bez zgody organów zarządzających i urzędników ds. bezpieczeństwa żywności.


Kiedy będzie dostępne mięso z hodowli laboratoryjnej?

Dla osób mieszkających w Wielkiej Brytanii szansa na spróbowanie mięsa hodowanego w laboratorium może pojawić się szybciej, niż nam się wydaje.

Popularny sprzedawca detaliczny Fortnum and Mason ściśle współpracuje z Ivy Farms, firmą produkującą mięso hodowane laboratoryjnie z siedzibą w Oxfordshire, aby stworzyć odwieczny klasyk – szkockie jajko – z wykorzystaniem wołowiny i wieprzowiny hodowanej w laboratorium.

Mięso użyte do produkcji szkockiego jajka Fortnum and Mason's zostało wyprodukowane z komórek pochodzących od krowy Aberdeen Angus poddanej sedacji. Testy na mięsie wyhodowanym w laboratorium wykazały, że ma ono taki sam profil aminokwasowy jak zwykłe mięso mielone, ale zawiera mniej tłuszczów nasyconych i więcej żelaza.

Urzędnicy brytyjscy nie wyrazili jeszcze zgody na sprzedaż mięsa hodowanego w laboratorium. Jednakże firma Ivy Farms lobbowała u rządu, aby przyspieszyć proces zatwierdzania, grożąc nawet wywiezieniem swoich produktów za granicę do USA.

Dla miłośników donburi, czyli japońskiej miski ryżowej z sezonowaną rybą, na horyzoncie pojawiają się także dobre wieści.

Węgorz hodowany w laboratorium (lub unagi) został pomyślnie wyprodukowany przez Forsea Foods w Izraelu z zapłodnionych komórek embrionalnych węgorza słodkowodnego. Stworzenie to powstało w odpowiedzi na szybko malejącą populację węgorza na całym świecie, spowodowaną przełowieniem i zanieczyszczeniem.

Prowadzone są również podobne wysiłki w celu uprawy mięsa z tuńczyka i łososia.

Podsumowując, wydaje się, że mięso hodowane w laboratorium może być ekscytującą perspektywą dla tych, którzy chcą cieszyć się mięsem bez poczucia winy za powodowanie cierpienia zwierząt, jednocześnie zwiększając presję na i tak już obciążone rolnictwo i przemysł rybny.

Chyba, że ​​spiski wokół mięsa hodowlanego nie przekonują ich, że jest inaczej.

dostępność