Menu Menu

Co sprawiło, że amerykańskie pokolenie Z jest tak nieprzewidywalne politycznie?

W okresie poprzedzającym wybory śródokresowe w USA każdy sondaż przewidywał republikańskie osuwisko. Co zaskakujące, tak się nie stało, głównie dzięki wyborcom pokolenia Z. Dlaczego eksperci polityczni nie przewidzieli takiego zachowania młodych ludzi?

Początkowe prognozy dotyczące rundy kwalifikacyjnej w USA wydawały się mieć sens. Oceny aprobaty dla administracji Bidena wynoszą ok niska w historii i wybory śródokresowe Nigdy nie działaj na korzyść partii rządzącej.

Rekordowe poziomy inflacji i stale pogłębiający się kryzys związany z kosztami życia przyczyniły się do konsensusu ekspertów co do „czerwonej fali”, która miała dać Republikanom pełną kontrolę nad obiema izbami Kongresu.

Od 90, frekwencja wyborcza młodzieży wyniósł około 20% i pozostał niezmieniony do 2020 r., kiedy to osiągnął najwyższy poziom 36%.

Eksperci zauważyli, że chociaż głosowanie z zeszłego tygodnia nie pobiło wcześniejszego udziału, w niektórych kluczowych wyborach lokalnych odnotowano rekordowe głosy młodych ludzi.

W Michigan pojawiły się doniesienia o studentach czekających w kolejce ponad sześć godzin, aby zagłosować na demokratyczną gubernator Gretchen Witmer, która startowała przeciwko popieranemu przez Trumpa zaprzeczającemu wyborowi Tudorowi Dixonowi.

Ta porażka w sondażach wśród osób w wieku od 18 do 29 lat nasuwa pytanie: czy trzeba naprawić sondaże? Czy ankieterzy są w ogóle w stanie dotrzeć do tej grupy wiekowej?

Biorąc pod uwagę, że geodeci krajowi w dużej mierze polegają na ludziach odbieranie telefonów lub klikanie w linki przesłane SMS-em, nie jest szokiem, że pokolenie najbardziej obeznane z technologią nie wzięłoby dobrowolnego udziału w takim sondażu.

Większość młodych ludzi wolałaby „odebrać granat bez szpilki niż telefon z nieznanego numeru”, jak ujął to jeden z reporterów NBC.

Chociaż wygląda na to, że metody ankietowania nie zmieniły się w ciągu ostatnich 20 lat, nastąpiła nieznaczna zmiana w kierunku nowszych metod ankietowania, które w większości opierają się na danych gromadzonych przez korporacje technologiczne, z których główną jest Meta.

Ale jako średni wiek użytkowników Facebooka i Instagrama się starzeje, wydaje się, że media społecznościowe nie mogą dostarczyć dokładniejszych informacji na temat tej pozornie nieosiągalnej grupy. Dodatkowo niedawny aktualizacja iPhone'a pozwala użytkownikom blokować śledzenie danych w witrynie, dodatkowo blokując geodetom uzyskanie istotnych danych.

Unieruchomienie tego pokolenia, którego nawyki technologiczne stają się coraz bardziej nieuchwytne w tego typu ankietach, będzie coraz trudniejsze. Chociaż możemy nie być w stanie prawidłowo przeprowadzić ankiety wśród młodych wyborców, jedno jest pewne do wiadomo, że pokolenie Z jest bardziej skłonne do pójścia na głosowanie, kiedy postępowe kwestie są na linii.

W zeszłym tygodniu wybory, w których pojawili się młodzi ludzie, umieściły aborcję, legalizację marihuany i prawa LGBTQ+ jako główne tematy kampanii. Obejmowały one również wiele środków głosowania umożliwiających im bezpośrednie głosowanie.

I odwrotnie, wybory, w których żaden z tych tematów nie był podkreślany w programach kandydatów, przegrywały lub wygrywały tylko niewielkimi marginesami. Stan Nowy Jork na przykład, w którym głównym problemem Demokratów była przestępczość, republikanie ponieśli największe straty od dziesięcioleci.

Tak jak ankieterzy powinni postrzegać te wybory jako dzwonek alarmowy, tak samo powinni postrzegać politycy.

Wydarzenia z zeszłego tygodnia jasno pokazują, że Zoomers są coraz ważniejszym blokiem wyborczym, zdolnym do przechylenia wyborów na Demokratów. Od czasu pandemii i lata protestów BLM, spotęgowanych przez niepokojące perspektywy gospodarcze, pokolenie Z rozumie politykę i język polityków status quo lepiej niż jakiekolwiek pokolenie.

Ponieważ większa część pokolenia Z opowiada się za prawdziwie progresywną polityką, umiarkowani Demokraci nie mogą liczyć na ich głos w reelekcji.

Ta stale rosnąca grupa młodych Amerykanów nie widzi już swoich przedstawicieli w umiarkowanej polityce Demokratów i nie pasuje do klasycznych amerykańskich ram złożonych z liberałów i konserwatystów.

Ukształtowani przez ponure perspektywy dla gospodarki, świadomość, że większość będzie miała trudności ze znalezieniem godziwej płatnej pracy, rosnące koszty opieki zdrowotnej, bezprecedensową liczbę masowych strzelanin, klęsk żywiołowych i już obecny kryzys klimatyczny, wiedzą, że status quo polityka nie może być jedyną odpowiedzią.

Max Lubin, dyrektor generalny organizacji studenckiej Rise, wyjaśnił swoją frustrację związaną z wynikami wyborów w The Verge.

„To połączenie technologii i po prostu brak historii o tym, co dzieje się w tym kraju”.

Brak świadomości, że głosowanie w pokoleniu Z będzie tak ważnym czynnikiem w tych wyborach, jest symbolem głębokiego niezrozumienia młodych ludzi i tematów, które ich motywują.

W ciągu ostatnich kilku lat w Partii Demokratycznej toczyła się nieszczera debata, pytająca, czy powinni skłaniać się ku umiarkowanemu skrzydłu partii, kierowanemu przez Joe Bidena, czy też powinni zbadać bardziej postępową politykę, taką jak Bernie Sanders.

Niespodziewana frekwencja z zeszłego tygodnia w pokoleniu Z powinna rozstrzygnąć tę debatę. Demokraci muszą zaakceptować tę postępową bazę wyborców lub nadal zastanawiać się, dlaczego młodzi ludzie na nich nie głosują.

dostępność