Po śmierci Sabiny Nessy i Sary Everard w całej Wielkiej Brytanii zadzwoniły dzwonki alarmowe, a kobiety zaczęły zastanawiać się, dlaczego bezpieczeństwo w nocy wciąż spoczywa na nas.
Pamiętam, jak w dniu, w którym po raz pierwszy przeprowadziłem się do Londynu, gdy miałem 17 lat, byłem podekscytowany tym, że w końcu mogę żyć samodzielnie.
Mój dziadek zaoferował pomoc i przyniósł ze sobą mały prezent w dniu przeprowadzki. Nie była to mapa Londynu ani mały kaktus na mój maleńki parapet — to był osobisty biały alarm.
– Przyda ci się to podczas biegania, Livvy – pamiętam, jak powiedział z nieco nieufnym spojrzeniem. - Prawdę mówiąc, powinieneś go nosić wszędzie, nigdy nie wiesz, kiedy może się przydać.
Te słowa towarzyszyły mi od tamtego dnia we wrześniu 2018 roku, a mój mały biały alarm nigdy nie jest dalej niż metr ode mnie. Muszę jednak przyznać, że gdy przyzwyczaiłem się do stylu Londynu, spacerowanie samotnie stało się mniej zniechęcające i zacząłem tracić czujność.
Znalazłem się, że wracam do domu sam w ciemności jak smoła i spotykam się z nieznajomymi, których spotkałem w aplikacjach, bez konieczności myślenia o najgorszych możliwych wynikach.
Dopiero gdy jedna z moich randek z Bumble stała się nieprzyjemna, gdy byłam świadkiem napadu na kobietę przede mną, a twarze Sarah Everard i Sabiny Nessy pojawiły się w nagłówkach gazet, strach powrócił.
Po zniknięciu Everarda w marcu a badanie przeprowadzone przez Europejski Sondaż Społeczny odkryli, że podczas gdy 32% kobiet w Wielkiej Brytanii czuje się niebezpiecznie lub bardzo niebezpiecznie podczas samotnego spaceru nocą po okolicy, 13% mężczyzn wyraża to samo zaniepokojenie.
Liczba ta znacznie spadła od 2003 r., kiedy to samo badanie wykazało, że 52% respondentek czuło się niebezpiecznie.
Choć trend się poprawia, to nie wystarczy. Zwłaszcza, gdy widzisz, że kobiety w całej Europie nadal czują się od 2.5 do 5.7 razy bardziej niebezpiecznie niż mężczyźni.
Mansi Vithlani, 21-letnia studentka Leicester mieszkająca w Londynie, mówi, że chociaż zwykle nie nosi przy sobie żadnego sprzętu ochronnego, często odczuwa potrzebę przytulenia się do swoich rzeczy, aby pocieszyć się w ciemności.
„Kilka moich najbliższych przyjaciół zna moją lokalizację, więc wiedzą, gdzie jestem, a kiedy wracam do domu, zawsze wysyłam SMS-y do znajomych, aby wiedzieli, że jestem bezpieczna” – mówi. „Dobrze jest dzwonić do siebie, gdy idziemy do domu, a jeśli ludzie przechodzą obok, nie będą nam przeszkadzać, ponieważ jesteśmy pogrążeni w rozmowie”.
Czasami jednak Vithlani czuła potrzebę odwołania wydarzeń, ponieważ nie ma możliwości bezpiecznego powrotu do domu.
Vidushi Samarasinghe, studentka z Mediolanu mieszkająca w Londynie, zwykle trzyma jej klucze dla ochrony. Ona również odwołała wydarzenia wyłącznie dlatego, że nie miała z kim zostać i obawiała się powrotu do domu.
Chociaż 21-latka nie była prześladowana, nękanie na ulicy przez mężczyzn – czy to w dzień, czy w nocy – jest dla niej czymś normalnym.
Według organizacji charytatywnej dla dzieci Plan International, 66% dziewcząt w wieku od 14 do 21 lat doświadczyła niechcianej uwagi seksualnej lub molestowania w miejscu publicznym w 2018 roku.
Po raz pierwszy doświadczyłem ulicznego nękania, gdy miałem 13 lat. Szokujący był dla mnie nie mój wiek, ale wiek chłopców, którzy mnie ścigali, w wieku od 11 do XNUMX lat. Pamiętam, jak we łzach biegłem do domu do matki, zdezorientowany i straumatyzowany.