Jordania po raz kolejny wyrzuca uchodźców do obozu Rukban, kierowanej przez Stany Zjednoczone ziemi niczyjej w epicentrum konfliktu, gdzie organizacje praw człowieka twierdzą, że warunki są jednymi z najgorszych na świecie.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy rząd Jordanii deportował dziesiątki syryjskich uchodźców szukających azylu w swoich suwerennych granicach do opustoszałego obozu na granicy syryjsko-jordańskiej, znanego jako obóz Rukban. Według strażników praw człowieka warunki w Rukbanie pogarszają się od kilku lat, a te próby repatriacji naruszają prawo międzynarodowe.
Poza kwestionowaniem zasadności władz Jordanii, odkrycie to przypomina społeczności ponadnarodowej, że jedno z najpoważniejszych na świecie ośrodków dla przesiedleńców jest zasadniczo pozostawione samym sobie.
Obóz Rukban znajduje się w strategicznym przyczółku regionu Lewantu, gdzie przecinają się granice Jordanii, Syrii i Iraku, a ziemia jest rzekomo kontrolowana przez wojsko amerykańskie. Wydaje się jednak, że wszelkie poczucie opieki duszpasterskiej nad wywłaszczonymi tutaj zostało porzucone, ponieważ administracje USA, Syrii, Jordanii i Iraku zrzekły się odpowiedzialności za mieszkańców Rukban.
mieszkańcy #Rukban obóz od lat buduje odporność,
zupełnie samotny,
bez „my”,
czekając na "my",
ale „my” po prostu nie mamy czasu
"działać".„My” jesteśmy bardzo zajęci robieniem wielu rozmów, rozmów, rozmów. https://t.co/C8itMD5F2V
— Tania Chávez (@Tania_Tania_C) 21 października 2020 r.
Przemawiając do Polityka zagraniczna, 30-letni syryjski murarz Alaa al-Hassan powiedział, że został deportowany do Rukban z Jordanii, gdzie na początku tego miesiąca ubiegał się o azyl, bez procesu, odwołania prawnego ani wyjaśnień ze strony jordańskich urzędników.
„Czuję się tak, jakbym został wymazany z istnienia” – powiedział Hassan magazynowi, stwierdzając, że od czasu przybycia do obozu śpi na podłodze w pustej chacie należącej do innego cywila.
Warunki na obozie są podobno brutalny – lata w regionie są niezwykle gorące i sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób (wyraźnie zwiększone zagrożenie w 2020 r.), a mroźne zimy były odpowiedzialne za śmierć co najmniej ośmiu niemowląt w ciągu jednego miesiąca ubiegłego roku.
Mieszkańcy zostali zmuszeni do polegania na przemycanych towarach – od świeżych produktów po lekarstwa i środki czystości – przewożone ciężarówkami przez pustynię. Woda jest przepuszczana przez granicę przez ONZ.
Ze względu na położenie na spornym terenie obóz prawie nie otrzymuje pomocy. Po ataku Państwa Islamskiego w 2016 roku Jordania zamknęła granicę i ograniczyła dostęp humanitarnych do obozu; syryjski rząd i rosyjskie siły sojusznicze nieustannie blokowały pomoc dla tego obszaru w celu wymuszenia wycofania sił koalicyjnych, a Stany Zjednoczone, które teoretycznie sprawują kontrolę nad tym obszarem, nie zrobiły prawie nic w zakresie udzielania bezpośredniej pomocy humanitarnej mieszkańcy Rukbanu.