Menu Menu

Czas, by ktoś wziął odpowiedzialność za Rukban, zapomniany obóz dla uchodźców

Jordania po raz kolejny wyrzuca uchodźców do obozu Rukban, kierowanej przez Stany Zjednoczone ziemi niczyjej w epicentrum konfliktu, gdzie organizacje praw człowieka twierdzą, że warunki są jednymi z najgorszych na świecie.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy rząd Jordanii deportował dziesiątki syryjskich uchodźców szukających azylu w swoich suwerennych granicach do opustoszałego obozu na granicy syryjsko-jordańskiej, znanego jako obóz Rukban. Według strażników praw człowieka warunki w Rukbanie pogarszają się od kilku lat, a te próby repatriacji naruszają prawo międzynarodowe.

Poza kwestionowaniem zasadności władz Jordanii, odkrycie to przypomina społeczności ponadnarodowej, że jedno z najpoważniejszych na świecie ośrodków dla przesiedleńców jest zasadniczo pozostawione samym sobie.

Obóz Rukban znajduje się w strategicznym przyczółku regionu Lewantu, gdzie przecinają się granice Jordanii, Syrii i Iraku, a ziemia jest rzekomo kontrolowana przez wojsko amerykańskie. Wydaje się jednak, że wszelkie poczucie opieki duszpasterskiej nad wywłaszczonymi tutaj zostało porzucone, ponieważ administracje USA, Syrii, Jordanii i Iraku zrzekły się odpowiedzialności za mieszkańców Rukban.

Przemawiając do Polityka zagraniczna, 30-letni syryjski murarz Alaa al-Hassan powiedział, że został deportowany do Rukban z Jordanii, gdzie na początku tego miesiąca ubiegał się o azyl, bez procesu, odwołania prawnego ani wyjaśnień ze strony jordańskich urzędników.

„Czuję się tak, jakbym został wymazany z istnienia” – powiedział Hassan magazynowi, stwierdzając, że od czasu przybycia do obozu śpi na podłodze w pustej chacie należącej do innego cywila.

Warunki na obozie są podobno brutalny – lata w regionie są niezwykle gorące i sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób (wyraźnie zwiększone zagrożenie w 2020 r.), a mroźne zimy były odpowiedzialne za śmierć co najmniej ośmiu niemowląt w ciągu jednego miesiąca ubiegłego roku.

Mieszkańcy zostali zmuszeni do polegania na przemycanych towarach – od świeżych produktów po lekarstwa i środki czystości – przewożone ciężarówkami przez pustynię. Woda jest przepuszczana przez granicę przez ONZ.

Ze względu na położenie na spornym terenie obóz prawie nie otrzymuje pomocy. Po ataku Państwa Islamskiego w 2016 roku Jordania zamknęła granicę i ograniczyła dostęp humanitarnych do obozu; syryjski rząd i rosyjskie siły sojusznicze nieustannie blokowały pomoc dla tego obszaru w celu wymuszenia wycofania sił koalicyjnych, a Stany Zjednoczone, które teoretycznie sprawują kontrolę nad tym obszarem, nie zrobiły prawie nic w zakresie udzielania bezpośredniej pomocy humanitarnej mieszkańcy Rukbanu.

Dzieci grają w piłkę nożną w Rukban

Podobno sytuacja w zaniedbanym obozie stała się tak zła, że ​​uchodźcy decydują się na powrót do kontrolowanych przez rząd części samej Syrii – ziemi, o której tak ciężko walczyli.

„To niemożliwy wybór” powiedziany Marie Forestier, badaczka Bliskiego Wschodu w Amnesty International. Według Forestiera te przypadki deportacji stanowią wyraźne pogwałcenie międzynarodowego prawa praw człowieka ze strony rządu Jordanii, w szczególności zakazu wydalania, praktyki wysyłania uchodźców i osób ubiegających się o azyl do krajów, w których grozi im prześladowanie.

„Jeden z nich powiedział mi: „Wolałbym umrzeć tutaj, w Rukbanie” – gdzie mieszkańcy nie mają niezawodnego dostępu do wystarczającej ilości żywności i wody – „niż ryzykować życiem, wracając na tereny kontrolowane przez rząd syryjski”.

Populacja w Rukbanie znacznie się zmniejszyła od czasu założenia obozu w 2015 roku, z około 45,000 2018 w 10,000 roku do około 12,000 XNUMX do XNUMX XNUMX obecnie. Ale wszystkie rządy mające obiektywny udział w konflikcie skutecznie porzuciły tych, którzy pozostają.

Syryjscy uchodźcy w obozie przygranicznym w obliczu kryzysu humanitarnego | Głos Ameryki - angielski

Chociaż amerykańska obecność wojskowa na tym obszarze Syrii koncentruje się wokół bazy wojskowej el-Tanf, która znajduje się zaledwie 15 mil od obozu, żadna pomoc amerykańska nie nadeszła. Zapytany w ubiegłorocznym wywiadzie o to, czy Stany Zjednoczone zaniedbują swoje obowiązki wobec mieszkańców obozu, specjalny wysłannik USA w Syrii James Jeffrey stwierdził, na konferencji prasowej, że „wojsko jest trochę zmęczone tym, że wszyscy inni w rządzie USA nieustannie zwracają się do niego, by robić rzeczy cywilne”.

Analiza prawna sytuacji stwierdza jednak, że mocarstwa okupacyjne w międzynarodowych konfliktach zbrojnych mają obowiązek zapewnienia ludności żywności i zaopatrzenia medycznego, jeśli zasoby na kontrolowanym przez siebie obszarze są niewystarczające. Zgodnie z Carolyn O'Connor, absolwentka Yale Law School, która specjalizuje się w sporach sądowych dotyczących przesiedleńców, zarówno Stany Zjednoczone, jak i Jordania naruszyły konwencję genewską w zakresie swoich obowiązków jako aktorów konfliktu międzynarodowego.

dostępność