Menu Menu

Devon Henry demontuje prawie 100 pomników konfederatów w Ameryce

Po tym, jak biali kontrahenci odmówili usunięcia pomników konfederatów z rodzinnego miasta Devona Henry'ego, wziął sprawy w swoje ręce. To był początek jego drogi do demontażu ponad 70 pomników upamiętniających erę kolonialną Ameryki.

W prawie każdym mieście znajdziesz co najmniej jeden pomnik ku czci wybitnej osoby, grupy ludzi lub ważnego wydarzenia.

Takie posągi służą jako przypomnienie naszej historycznej przeszłości, ale głębsze spojrzenie na szczegóły często ujawnia, że ​​nie wszystkie z nich mają pozytywny wydźwięk. Wiele upamiętnia osoby odpowiedzialne za uciskanie, krzywdzenie i zielone światło dla ludobójstwa dużej liczby ludzi w imię zysku kraju.

Kwestia ta została nagłośniona w 2020 roku, kiedy poparcie dla ruchu Black Lives Matter wybuchło w niemal każdym zakątku świata. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii protesty mające na celu usunięcie pomników postaci politycznych i społecznych zaangażowanych w kolonialny handel niewolnikami były na porządku dziennym.

Gdy żądania protestujących zaczęto traktować poważnie, Devon Henry z Richmond w Wirginii odkrył, że biali kontrahenci odmawiają usunięcia posągów przedstawiających płodnych handlarzy niewolników z historii Ameryki.

Po rozmowie z miejscowym gubernatorem pan Henry odważnie wziął sprawy w swoje ręce.

Znajdując się pod rosnącą presją, by pozbyć się konfederackich pomników, gubernator Wirginii skorzystał z wiedzy pana Henry'ego.

Gubernator ujawnił przez telefon, że dziesiątki firm wykonawczych należących do białych odmówiło zaangażowania się w projekty demontażu. Według doniesień większość z tych odmów miała podłoże rasistowskie.

Jako Black, właściciel firmy generalnego wykonawstwa o nazwie Team Henry Enterprises, Henry doskonale zdawał sobie sprawę, że podjęcie tej pracy stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa jego i jego zespołu.

Niezależnie od tego, rozmowy rodzinne iw całej firmie zaowocowały obopólną zgodą: pan Henry podejmie się projektu.

Pomnik Roberta E. Lee w Richmond w Wirginii do usunięcia – ARTnews.com

Biorąc pod uwagę niepewność pracy i kosztowny sprzęt potrzebny do ostrożnego demontażu konstrukcji, Team Henry Enterprises otrzymał 1.8 miliona dolarów na usunięcie dziesiątek ikonografii Konfederacji.

W pierwszym roku pan Henry był odpowiedzialny za usunięcie ponad 23 pomników w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych. Szybko do przodu, a co najmniej 73 kolonialne posągi zostały usunięte przez jego firmę w całym kraju.

Niestety, wykonanie tej pracy sprawiło, że pan Henry stał się celem nadużyć na tle rasowym i zagrożeń dla bezpieczeństwa osobistego. Jego adres został opublikowany w Internecie, a próby ustalenia trasy dojazdu do pracy można było znaleźć w wątkach mediów społecznościowych.

Pan Henry przyznał się do noszenia kamizelki kuloodpornej i broni palnej podczas wykonywania prac jako środek ostrożności.

I chociaż jego firma kontraktowa odniosła duży sukces, otrzymując ponad 100 milionów dolarów za inne kontrakty federalne, pan Henry powiedział Washington Post, że jego projekty demontażu pozostają „najbardziej znaczące”.

Pomnik gen. Lee upada w dawnej stolicy Konfederacji | Wiadomości AP

Dziś Muzeum Historii Czarnych i Centrum Kultury Wirginii przechowują fragmenty posągów zdemontowanych w tym stanie.

Obejmuje to jeden z najbardziej znanych symboli Wirginii - 60-metrowy pomnik Roberta E. Lee, wysokiego rangą generała Konfederacji podczas wojny secesyjnej.

Kiedy pomnik został postawiony w 1980 roku, John Mitchell Jr., redaktor czarnej gazety Planeta Richmond, opublikował artykuł na ten temat. Przepowiedział, że: „On [Czarni ludzie] postawił pomnik Lee, a jeśli nadejdzie czas, będzie tam, aby go zdjąć”.

Artykuł miał na celu rzucić światło na odporność czarnej społeczności w Ameryce i na całym świecie. To umocniło nadzieję i wiarę, że przyszłość będzie lepsza dla milionów ludzi.

W deszczowy wrześniowy dzień 2020 roku pan Henry spełnił to proroctwo. Demontaż tego niesławnego pomnika – i imię Devon Henry – będzie żył w historii, świecąc światłem tam, gdzie kiedyś stawiano mroczną historię Ameryki na piedestale.

dostępność