Niedawne śledztwo ujawniło środki finansowe o wartości 2.6 miliarda dolarów wpompowane w rolnictwo przemysłowe przez banki rozwoju, ponieważ obawy o środowisko walczą z projektami humanitarnymi.
Ekspozycja Biura Dziennikarstwa Śledczego i The Guardian ujawniła, że dwa z wiodących światowych banków rozwoju zainwestowały miliardy w globalny sektor rolnictwa przemysłowego w ciągu ostatniej dekady, pomimo podpisania zobowiązań dotyczących ochrony środowiska i pomimo znajomości roli rolnictwa w kryzys klimatyczny.
Jak argumentują te banki, jedna na pięć osób na świecie żyje obecnie w ubóstwie. A najskuteczniejszym sposobem dostarczania żywności do najbiedniejszych regionów świata jest wykorzystanie już istniejących kanałów rolniczych, z których wiele wiąże się z rolnictwem na skalę przemysłową. na ktry jest na skalę przemysłową.
To jest naprawdę stały dylemat rozwoju: ludzie teraz, czy ich potomkowie? Ziemia teraz czy ziemia za 50 lat? Czy można zrównoważyć długo- i krótkoterminowe cele rozwoju?
Co się dzieje
W tej chwili dużą ilością pieniędzy kierowanych przez rządy do sektora pomocowego zajmują się banki rozwoju. Są to krajowe lub regionalne instytucje finansowe, których zadaniem jest dostarczanie kapitału i inwestowanie w biednych krajach, zwykle powiązane z konkretnymi projektami.
Zgodnie z The Guardian, Międzynarodowa Korporacja Finansowa (IFC), która jest ramieniem Banku Światowego zajmującym się pożyczkami komercyjnymi, oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), którzy są dwoma głównymi graczami na scenie banków rozwoju, przekazali fabrykę 2.6 mld USD rolnictwo w ostatniej dekadzie.
IFC i EBOR mają obie publicznie zobowiązany zgodnie z ustaleniami porozumienia paryskiego, a we wszystkich przyszłych decyzjach inwestycyjnych położyli duży nacisk na kwestie klimatyczne. Jednak oni również publicznie zaangażowali się w projekty, które karmią głodnych. Wydaje się, że te dwa cele ścierają się w sposób, którego zdaniem banków trudno uniknąć.
Analiza rejestrów publicznych przeprowadzona przez Biuro Dziennikarstwa Śledczego wykazała, że banki finansowały firmy działające w Europie Wschodniej, Afryce, Azji, na Bliskim Wschodzie i Ameryce Łacińskiej. Sektor mleczarski był głównym beneficjentem, a różne zakłady otrzymały ponad 1 mld USD, a sektor wieprzowiny i drobiu również otrzymał przyzwoite zainteresowanie, zbierając ponad 500 mln USD każdy.
IFC powiedział Biuru, że jego celem w tych inwestycjach jest zaspokojenie rosnącego globalnego popytu na mięso i nabiał, powołując się na przemysł hodowlany jako kluczowy filar w walce z niedoborami żywieniowymi na całym świecie. EBOR stwierdził, że inwestowanie w mięso i nabiał zapewnia szybkie rozwiązanie problemu niedoboru żywności.
Oba banki chciały zwrócić uwagę, że w sumie ich projekty hodowlane stanowią mniej niż 1% inwestycji biznesowych w ich firmach.
Tak może być. I może być uzasadnione inwestowanie w projekty hodowlane w krajach, w których podaż mięsa jest niska, a zwiększone spożycie mięsa wyraźnie poprawiłoby jakość życia, takich jak Etiopia, gdzie banki zainwestowały. Jednak oboje zainwestowali również w produkcję w stylu „mega-farm” w regionach o wysokim spożyciu mięsa na mieszkańca.
Stworzenie farmy paszowej na skalę przemysłową w Etiopii oraz inwestycje w drób w Nigrze i Ugandzie nie mogą odwrócić uwagi od wspierania przedsięwzięć związanych z hodowlą przemysłową w Rumunii, Ukrainie i Chinach.