Cierpki dowcip, który krąży obecnie w mediach społecznościowych, podkreśla niepokojącą ironię obchodów 50. rocznicy Dnia Ziemi pośród globalnej pandemii.
„Gratulujemy wszystkich sukcesów” – mówi Climate. – Czy mogę poznać nazwisko twojego publicysty? Zaprojektowany, aby zwrócić uwagę na globalny kryzys środowiskowy, z którym obecnie mamy do czynienia, Dzień Ziemi 2020 został nieco przyćmiony przez koronawirusa. Coroczne wydarzenie ruchu (obchodzące dziś 50. rocznicę) zostało przyćmione przez pandemię, która wydaje się, że przyczyniła się do zmiany zachowań i obniżenia emisji bardziej niż jakakolwiek polityka dotycząca zmian klimatycznych w ciągu ostatnich kilku dekad. Osiągnięto te zmiany w sposób, o który sam ruch Dnia Ziemi walczy od pół wieku.
Ponieważ ludzie pozostają w pomieszczeniach, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa w większym stopniu niż dotychczas, niebo drastycznie oczyściło się z zanieczyszczeń, ponieważ zatrzymanie produkcji przemysłowej i ruch pojazdów spowodował gwałtowny spadek poziomu dwutlenku azotu. Ogromna liczba lotów całkowicie przestała działać — prawie 8 na 10 na calym swiecie byc dokładnym. Emisja dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych zmierza do rekordowego 5% spadku, dzikie zwierzęta zaczynają wracać do nowych, czystych wód, a zwierzęta odpowiedziały na ludzką nieobecność, przemierzając niezamieszkałe ulice miast. W Shenzhen w Chinach uchwalono nawet prawo zakazujące sprzedaży i konsumpcji dzikich zwierząt. A ropa naftowa stała się tak bezwartościowa, że „przemysł musiałby dosłownie zapłacić ci za jej zdjęcie” (The Guardian).
Chociaż te pozytywne efekty uboczne utorowały drogę do nowej, dezorientująco zielonej rzeczywistości, musimy pamiętać, że nie jest to prawdziwy powód do świętowania, że są one spowodowane pandemią, która pozostawia po sobie wiele zniszczeń.
„To nie jest sposób, w jaki chcielibyśmy, aby coś się wydarzyło”, mówi była szefowa amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, Gina McCarthy. – Boże, nie. To tylko katastrofa, która wskazała na podstawowe wyzwania, przed którymi obecnie stoimy”. W rzeczywistości najbardziej niepokojące jest to, że potrzeba było tak drastycznych okoliczności, aby wprowadzić takie ulepszenia środowiskowe.
Jak wyjaśnia McCarthy, nie można zaprzeczyć, że jest to najgorszy możliwy sposób, w jaki mogło do tego dojść, a sytuacja bardzo wyraźnie pokazuje, jak niezrównoważone są nasze „normalne” codzienne czynności dla planety, jak bardzo wpływają one na procesy naturalne na Ziemi.
I pomimo najlepszych wysiłków ekologów na całym świecie, aktywistów z pokolenia Z, naukowców dążących do znalezienia rozwiązań dla naszego szybko niszczejącego globu, nadal niewątpliwie zmierzaliśmy w kierunku punktu bez powrotu.
Wygląda jednak na to, że dostaliśmy drugą szansę. „Musimy działać zdecydowanie, aby chronić naszą planetę zarówno przed koronawirusem, jak i egzystencjalnym zagrożeniem — a nawet głębszą sytuacją kryzysową — zaburzeniami klimatycznymi” — powiedział BBC sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. 'Zamknięcie ujawniło rozmiary stojącego przed nami zadania i świat będzie musiał współpracować”.