Badanie ziemskiego koktajlu chemikaliów sugeruje, że poziomy zanieczyszczenia zagrażają stabilności ekosystemów, od których fizycznie zależy życie.
Strach naprawdę nie jest naszą sprawą, ale byłoby niedbale nie przytaczać ci niefiltrowanych faktów.
Chociaż nie można tego oficjalnie zweryfikować, naukowcy mają powody, by sądzić, że ludzkość prawdopodobnie przekroczyła planetarne granice uszkodzeń chemicznych – punkt, w którym naturalne ekosystemy przestają działać zgodnie z przeznaczeniem.
Jeśli wyobrażasz sobie kwaśny deszcz spadający z nieba lub szukanie masek przeciwgazowych na Etsy, nie jest jeszcze tak źle. To nie znaczy, że nie powinniśmy się martwić ani gniewać.
Od dawna wiadomo, że zanieczyszczenia chemiczne niszczą procesy biologiczne, które stanowią podstawę życia na Ziemi. Na przykład poziomy pestycydów w powietrzu wypierają owady, które mogą stanowić podstawę całych ekosystemów i łańcuchów pokarmowych. Słyszałeś o efekcie motyla?
Niedawno omówiliśmy historię o tym, jak pomogło pozostawienie związków CFC od lat 1980. odwrotne uszkodzenie do naszego ozonu, ale szerszy obraz dotyczący chemicznego koktajlu ludzkości nie wygląda tak pozytywnie.
By pomiar stawki w którym około 350,000 XNUMX chemikaliów jest produkowanych i uwalnianych do środowiska – i to ignorując te niezarejestrowane – naukowcy przypuszczają, że proces ten jest zbyt rozpowszechniony, aby dokładnie zbadać skutki.
Technicznie rzecz biorąc, nie ma przedludzkiej linii bazowej dla chemikaliów, jak w przypadku kryzysu klimatycznego i przedprzemysłowych poziomów dwutlenku węgla. Jednak gdybyśmy sporządzili jeden dekady temu, naukowcy są nieugięci, że nie udałoby nam się go chronić.