Argentyńscy ustawodawcy zrobili ogromny krok w kierunku legalizacji aborcji, spełniając obietnicę prezydenta Fernándeza, że prawa kobiet staną się głównym filarem jego rządu.
Wydaje się, że Argentyna, będąc pierwszym dużym krajem Ameryki Łacińskiej, który zalegalizował aborcję i dopiero czwartym w regionie, w którym praktyka ta nie jest zabroniona, ma szansę odnieść historyczne zwycięstwo w dziedzinie praw kobiet po uchwaleniu ustawodawstwa przez izbę niższą.
Zgłoszony w zeszłym miesiącu przez lewicowego prezydenta Alberto Fernándeza – który mimo recesji i pandemii uczynił prawa kobiet, gejów i osób transpłciowych fundamentalnymi dla swojego rządu – projekt został zatwierdzony w zeszły piątek z przewagą 131 osób. 117 głosów zamykających 20-godzinną debatę.
Gdyby został zatwierdzony w całości, kraj z oszałamiającą populacją 45 milionów stałby się największym w Ameryce Łacińskiej, który zgodziłby się na tę procedurę, regionem w przeważającej mierze rzymskokatolickim, od dawna przesiąkniętym rygorystycznymi przepisami dotyczącymi aborcji, które w niektórych przypadkach doprowadziły do uwięzienia tych osób. naruszanie ich.
Obecnie aborcja jest legalna tylko w Urugwaju i na Kubie, które są stosunkowo małymi krajami, w których Kościół ma mniejszy wpływ na kierowanie polityką. W niektórych jurysdykcjach Meksyku aborcja z wyboru jest również legalna, podobnie jak w Gujanie i Gujanie Francuskiej. Jednak zmiana prawa w Argentynie, która jest zdecydowanie najludniejszym z tych narodów i ojczyzną papieża Franciszka, ma potencjał, aby wysłać głośny sygnał w całej Ameryce Łacińskiej, gdzie zapotrzebowanie na legalną aborcję nie słabnie.
„Ta całkowicie innowacyjna decyzja wywoła efekt zarażania” – mówi Debora Diniz, wybitny brazylijski działacz na rzecz praw reprodukcyjnych. „Nie mam najmniejszych wątpliwości, że inne kraje pójdą w ich ślady”. Chociaż ustawa wciąż musi przejść przez Senat, jest to kluczowy moment w walce o prawa reprodukcyjne w Argentynie, dzięki wsparciu prezydenta, który przeznaczył fundusze i kapitał polityczny na radykalną poprawę warunków życia swoich kobiet.
Obecnie w Argentynie aborcja jest legalna tylko w przypadku gwałtu lub gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki. Proponowana ustawa dekryminalizuje i zalegalizuje aborcję w pierwszych 14 tygodniach ciąży, dopuszczając ją po tym okresie, jeśli ciąża wypadnie w wyżej wymienionych okolicznościach.
Ponadto w publicznym, prywatnym i systemie zabezpieczenia społecznego ma on na celu zapewnienie takich zabiegów bezpłatnie, z zastrzeżeniem, że lekarze mogą zgłosić sprzeciw sumienia wobec ich wykonania. To znaczy, o ile są w stanie alternatywnie skierować osobę do kogoś, kto chce wykonać zabieg w odpowiednim czasie.
Aż do tego momentu brak legalnej aborcji oznaczał, że miliony nastolatków w Ameryce Łacińskiej były zmuszone do donoszenia niechcianych ciąż do porodu. . I zgodnie z ostatnim raportem autorstwa REDAAS (Argentina's Access to Safe Abortion Network), w latach 2016-2018 ponad 7,000 dziewcząt w wieku od 10 do 14 lat urodziło dzieci w samej Argentynie. Przyniosło to coraz większy nacisk na reformy ze strony proaborcyjnej kampanii „zielonej fali”, która zyskała poważną trakcję w okresie poprzedzającym ostatnie oświadczenie prezydenta Fernándeza.
„Kryminalizacja aborcji jest bezużyteczna. Dozwolone są tylko potajemne aborcje, w niepokojących ilościach” – mówił dalej Twitter, przed zatwierdzeniem projektu ustawy i pierwszym zatwierdzeniem takiej ustawy przez prezydenta Argentyny. „Zalegalizowanie aborcji ratuje życie kobiet i zachowuje ich zdolność reprodukcyjną, na którą często mają wpływ niebezpieczne aborcje. Nie zwiększa liczby aborcji i nie promuje tego. To po prostu rozwiązuje problem, który wpływa na zdrowie publiczne”.
Siempre fue mi compromiso que el Estado acompañe a todas las personas gestantes en sus proyectos de maternidad y cuide la vida y la salud de quienes decyzja interrumpir su embarazo. El Estado no debe desentenderse de ninguna de estas realidades.#QueSeaLey pic.twitter.com/V7Lr6wBmuB
— Alberto Fernandez (@alferdez) Listopad 17, 2020