Jednym z kluczowych celów tegorocznego szczytu jest zadbanie o to, aby głosy młodych ludzi i przyszłych pokoleń były słyszane głośno i wyraźnie. Ale czy tak jest? Aby się tego dowiedzieć, rozmawialiśmy z założycielem She4Earth, Shelotem Masithi i pisarzem klimatycznym Peterem Havesem.
Jak zapewne wiecie, COP27 odbywa się w tym roku w Afryce. Być może nie wiedziałeś jednak, że 70% populacji Afryki ma mniej niż 30 lat, a kontynent jest domem dla kilku wrażliwych społeczności żyjących na linii frontu kryzysu klimatycznego.
To oczywiście sprawia, że słuchanie głosów młodych ludzi jest szczególnie istotne podczas tej edycji szczytu ONZ. Szczególnie, że ci, którzy odziedziczyli niebezpieczeństwo nakreślone w ostatnim raporcie IPCC, to młodzież, dzieci i ci, którzy jeszcze się nie narodzą.
Jak stwierdzono na stronie internetowej COP, zapewnienie, że młodzież i przyszłe pokolenia będą słyszane głośno i wyraźnie, jest tym razem kluczowym celem. Dlatego wczoraj zorganizowali osobny dzień, aby zapewnić, że perspektywy młodych ludzi zostaną uwzględnione i odzwierciedlone we wszystkich obszarach agendy klimatycznej. Przeszliśmy na żywo z dwoma pionierskimi głosami w tej sferze, aby dowiedzieć się, czy to się urzeczywistniło.
Pierwszy, Szelot Masiti, aktywistka, mówca Dais dla Force of Nature i założycielska dyrektor wykonawczy Ona4Ziemia, kierowanej przez młodzież organizacji non-profit edukującej dzieci i młodzież na temat zmiany klimatu, ochrony bioróżnorodności i rdzennych systemów wiedzy.
Drugi, Piotr Havers, pisarza, który stara się zniwelować zgubę i przygnębienie, które często są obecne w rozmowach o klimacie. Czyni to, zmieniając narrację wokół kryzysu, aby bardziej skupić się na pozytywnych działaniach podejmowanych przez osoby i firmy, aby z nim walczyć, aby zmniejszyć apatię, którą odczuwa wielu ludzi i ostatecznie prowadzić do większych działań. Na początku tego miesiąca został wymieniony jako jeden z XNUMX najlepszych zielonych głosów z Wielkiej Brytanii na LinkedIn, za zwrócenie uwagi na start-upy, które opracowują innowacyjne rozwiązania.
Zobacz ten post na Instagramie
Thred: Coraz powszechniej uznaje się, że młodsze pokolenia mają do odegrania ważną rolę w zarządzaniu zmianami klimatycznymi. Jednak podczas gdy decydenci na całym świecie dokładają starań, aby ułatwić im uczestnictwo, niezadowolenie dominuje, ponieważ młodzi ludzie czują się stokenizowani i zinstrumentalizowani. Jak możemy dać im miejsce przy stole bez mycia młodzieży?
Piotr: Na dobre lub na złe, aby zostać zaproszonym do stołu, musimy mieć pozwolenie starszego pokolenia. Musimy myśleć w kategoriach „co prawdopodobnie zobaczą, jak oferujemy?” Musimy im udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że zasługujemy na to, by tam być, że mamy niesamowite, pomocne pomysły, które mogą popchnąć rozmowę do przodu, że nie jesteśmy tam tylko jako młodzi ludzie.
Thred: Nowo ogłoszony Pawilon Dzieci i Młodzieży na Cop27 zapewnia młodym ludziom dedykowaną platformę do prowadzenia dyskusji i briefingów politycznych. Choć jest to ekscytujące, wciąż izoluje młodych ludzi i wyklucza ich z realnych przestrzeni podejmowania decyzji. Jakie są twoje przemyślenia na ten temat? Postępowy sposób wzmacniania głosów młodzieży bez barier i przeszkód, które często napotykają na tych oficjalnych wydarzeniach, czy po prostu kolejny przykład mycia młodzieży, który nas cofa?
Piotr: Mam co do tego bardzo mieszane uczucia. Jestem bardzo wdzięczny, że w COP są teraz dzieci i młodzież, myślę, że wykonują niesamowitą pracę i jestem podekscytowany, widząc, co z tego wyniknie. Ale na pierwszy rzut oka koncepcja pawilonu nie pasuje do mnie. Myślę, że to niesprawiedliwe.
Przypomina mi to, że na spotkaniu rodzinnym zostałem zepchnięty do stołu dla dzieci, dopóki nie będziesz wystarczająco duży, by być postrzeganym jako osoba, która osiągnęła próg znaczącego wkładu w rozmowę.
Szelot: Świetnie, ale to właściwa rzecz w złym miejscu. Powinniśmy burzyć hierarchię, w której starsze pokolenia podejmują wszystkie decyzje. To nie jest nasz dom, dajemy pokój w cudzym domu i to jest złe. To ważne, tak, ale implementacja jest wyłączona. Nie chcemy przebywać w domach innych ludzi, ponieważ zawsze będziemy w ten sposób ograniczani. To, czego pragniemy, nie jest nam dane i jesteśmy zmęczeni proszeniem o pozwolenie na wysunięcie naszych żądań. To nie tak, że nas nie słyszą, po prostu nie słuchający do nas. Pawilon to początek, ale to za mało.
Thred: Uważam, że jest to reprezentatywne dla szerszego zagadnienia, mikrokosmosu tego, co dzieje się wszędzie w tej chwili. Z pozoru te inicjatywy brzmią świetnie, ale dzielą. Jeśli młodzi ludzie nadal są pomijani w pomieszczeniach, w których mogą mieć wpływ, jak mogą zagwarantować, że to, co się mówi, przełoży się na konkretne i skuteczne działania?
Piotr: Absolutnie musimy zastanowić się, w jaki sposób stosujemy kontrolę i odpowiedzialność wobec osób na samym szczycie łańcucha pokarmowego. Politycy, prezesi i tak dalej. Musimy również pociągać do odpowiedzialności osoby z naszych sieci. Nasi przyjaciele, rodzina, dostawcy. Jest to o wiele łatwiejsze do zrobienia. Istnieje ogromny potencjalny wpływ, ponieważ każda firma codziennie podejmuje decyzje. Trzeba to zrobić w bardzo określony sposób. Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy spójności, a nie alienacji i fragmentacji. Musimy wspierać ludzi, gdy podejmują pozytywne decyzje klimatyczne i chwalić ich publicznie, zanim zamienimy ciche słowo z tymi, którzy są negatywnie nastawieni do klimatu. To trwa.